Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Yet another decade in life and music: 1990-1999.
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #1
serce Yet another decade in life and music: 1990-1999.
[Obrazek: yetanother.png]

Nie jestem absolutnie gotów z ostateczną prezentacją. Mam mgliste wyobrażenie na temat zawartości tego zestawienia, ale że zacząłem już odsłuchy przypominające, pomyślałem, że może zacznę na bieżąco wrzucać impresje na temat tych płyt, które uważam za najlepsze lub są dla mnie najważniejsze, a o kolejności zdecyduję później -- czy będzie ich 50 czy więcej -- zobaczymy.

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.09.2023 07:51 PM przez AKT!.)
08.08.2023 04:06 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 514
Dołączył: Aug 2008
Post: #2
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
Czekam na sporo niespodzianek.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
08.08.2023 04:22 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
kajman Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 40 783
Dołączył: Jun 2007
Post: #3
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
Ja na niespodzianki nie liczę, bo pewnie niewiele z tego będzie mi cokolwiek mówiło.
08.08.2023 04:23 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 111
Dołączył: Jun 2007
Post: #4
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
nie wiem czy będę dawać radę się wypowiadać, ale będę śledzić Icon_smile2
08.08.2023 05:40 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
barb42 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 334
Dołączył: Feb 2023
Post: #5
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
(08.08.2023 05:40 PM)ku3a napisał(a):  nie wiem czy będę dawać radę się wypowiadać, ale będę śledzić Icon_smile2
Mam podobnie, to bardzo intensywna dekada w moim życiu, ale z ograniczonym dostępem do muzyki, więc coś pewnie poznam.
09.08.2023 10:01 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #6
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
ja z kolei zacząłem jako taką świadomość pod tym kątem uzyskiwać dopiero pod koniec dekady, zainteresowanie przejawiałem może od jej połowy, ale w głowie mam jedynie błyski głównie teledysków z tvp; natomiast wbrew temu, że przez lata wyrażałem opinie średnio pochlebne o latach 90., nie traktowałem tych lat w muzyce jako swoich, zebrałem naprawdę pokaźny zestaw płyt, które uważam jednocześnie za ważne dla mnie i za dobre z mojej dzisiejszej perspektywy -- oczywiście znalazłbym też takie, które spełniały by tylko jeden z tych warunków, ale nie o to chodzi Icon_wink

względem przygotowań do topu -- zrobiłem sobie już dwa miesiące temu z górką taki excelek podzielony na dwie sekcję: nowe horyzonty i shortlistę -- nazwy filmowe, może przez sąsiedztwo wiadomo którego festiwalu, ale zastosowanie jak najbardziej muzyczne -- pierwsza grupa to dziennik odsłuchów płyt wcześniej niesłuchanych -- zebrałem wszystkie płyty, jakie kiedykolwiek zapisałem sobie z lat 90. do odsłuchu pod różnymi metkami i w różnych miejscach; wyszło mi tego ponad 200 godzin muzyki -- odsłuchałem już prawie 3/4, ale z tym, co zostało zamierzam sobie obcować powoli do końca roku bez ambicji, żeby cokolwiek z tego dokładać do topu; wśród ponad 150 odsłuchanych (czasem jednokrotnie, czasem wielokrotnie) nowych płyt nie znalazłem bowiem takiej, która zmieniłaby moje życie, co do której byłbym pewien, że ją muszę w tym zestawie umieścić -- kilka z tej listy wciąż rozważam, choć bardziej realistycznie do top 100 niż do top 50, ale nie postanowiłem jeszcze, czy będę układał i/lub opisywał pełną setkę -- na pewno nie teraz; ale nie znaczy to bynajmniej, że te odsłuchy poszły na marne, poszerzyłem i odświeżyłem kontekst, który jest ważny także dla wszystkich tych płyt, których kolejne odsłuchy jeszcze przede mną

z 40 płyt, które zaznaczyłem sobie jako pewniaki, na potrzeby mycharts zostały mi 32 ze względu na niewłaściwy format (kompilacje, epki, etc.) lub formę (rzeczy, które uznałem za zbyt abstrakcyjne w tym kontekście), co oznacza, że prawie 2/5 listy mam jeszcze do wypełnienia; w drugiej grupie płyt 20 mam już wstępnie ocenionych, a 40 potencjalnych czeka na odsłuchy -- przy prezentacji zacznę od tych z tej właśnie grupy, które mogą się w tej 50-ce zmieścić -- pierwszą część spróbuję dodać w piątek

dzięki wszystkim za zainteresowanie Icon_smile

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
09.08.2023 04:47 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 514
Dołączył: Aug 2008
Post: #7
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
No i super - widzę że wszystko dobrze rozplanowane Icon_smile2 .

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
09.08.2023 05:01 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #8
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
[Obrazek: cornelius.jpg]
The First Question Award Tour
Cornelius
1994


Solowy debiut Corneliusa to laidbackowe przedłużenie ostatniego krążka duetu Flipper's Guitar wydanego trzy lata wcześniej. Stylistycznie to wciąż charakterystyczny miks popu z Shibuyi łączącego ze sobą retro inspiracje z różnych zakątków świata z ówczesnymi trendami brzmieniowo-produkcyjnymi z UK spod znaku madchesteru. Cornelius stawia tu jednak w pierwszej kolejności na dekonstrukcję post-lounge'owego popu, aniżeli bawi się w eksploracje granic gatunkowych mariaży i dźwiękowych kolaży (do czego wrócił na kolejnych krążkach), dzięki temu to bez wątpienia jego najbardziej prostolinijna i radosna płyta. Tej radości chyba zresztą właśnie brakuje mi najbardziej w jego współczesnej twórczości. To płyta na letnią przejażdżkę za miasto albo truchcik po plaży w promieniach porannego słońca, moment, kiedy możemy sobie pozwolić, by zapomnieć o tym, co musimy i na chwilę stracić łączność ze światem zewnętrznym.

"The Sun Is My Enemy", "Raise Your Hand Together", "Moon Light Story"


— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
11.08.2023 05:30 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
kajman Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 40 783
Dołączył: Jun 2007
Post: #9
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
Tu mamy dwie płyty, których nie znam (i jednej z nich na pewno nie chciałbym poznać) i jedną z najmniej przeze mnie cenionych płyt Depeszy. Jedyne co na niej się broni to moim zdaniem Clean a i on to jakaś czwarta dziesiątka ich ulubionych utworów. A jest tu jeszcze jeden z najgorzej kojarzących ich piosenek czyli Personal Jesus.
11.08.2023 05:41 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dyfeomorfizm Offline
ajatollah
*****

Liczba postów: 1 076
Dołączył: Oct 2020
Post: #10
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
tego Corneliusa będę musiał nadrobić - ta pomarańczowa płyta jest bardzo dobra, choć raczej nie jest to moja audycja na każdy dzień

gza znakomity, a szczególnie pierwszy utwór, który jest obok "wesley's theory" moim ulubionym otwieraczem w dziejach hip-hopu

depeszów słuchałem kilka razy w tym roku po wieloletniej przerwie i czuć tam moc w co drugim utworze, także na pewno to wybitna pyta, aczkolwiek mi brzmi zdecydowanie bardziej 80sowo niż 90sowo
11.08.2023 09:32 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #11
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
dla mnie ci depesze to jest kulminacja i sublimacja tego co robili w latach 80. właśnie, ale też tę część dyskografii zespołu zawsze bardziej lubiłem niż wszystko to, co było później -- retrospektywnie zresztą patrząc na dekadę, nie ma chyba sensu nadto się skupiać na tym, jak to brzmiało w wtedy w kontekście chwili -- to ciekawe, ale drugo-, trzeciorzędne teraz Icon_wink

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
11.08.2023 10:44 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #12
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
[Obrazek: starflyer.jpg]
Starflyer 59
Starflyer 59
1995


To moja biblia gitarowych 90sów, które przecież gitarami stały, a wielu do dziś identyfikuje tamtą dekadę wyłącznie przez gitary. Tymczasem ja ten największy z największych komplementów kieruję bałwochwalczo nie pod adresem katartycznej dla milionów nastolatków czterech kolejnych pokoleń Nirvany, ale ku Starflyerowi 59, którym przed kilkoma laty podszyłem swoje życie na tyle enigmatycznie, że nie byłbym w stanie sprzedać tu i teraz nawet jednej ciekawostki okołomuzycznej o grupie. Zespół zresztą gra do dziś i od 1994 roku wydał niezliczoną liczbę płyt, spośród których mnie dotychczas zainteresowały trzy pierwsze z okładkami w kolorach kolejno srebra, złota i brązu. Zmierzam jednak do tego, że liczy się przede wszystkim to, co i jak grają, a wychodzą ze szkoły rocka post-MBV, to jest z shoegaze'owego paradygmatu, ale zrównoważonego z jednej strony z metalowym brzmieniem gitar, z drugiej -- psychodeliczną americaną. To dźwiękowy odpowiednik fatamorgany -- oniryczne świdrujące gitary, wycofane wokale, slowcore'owy mood, ale bez brania jeńców. Lato palące do gołej ziemi, roztopiony asfalt mieniący się tęczą -- złowieszczo i cudownie zarazem. A całość emocjonalnie głęboka jak studnia, oczywiście wyschnięta, do której wpada się, nie by utonąć, ale złamać obie nogi i umrzeć z głodu i pragnienia. Nie na to liczyliśmy, ale gdy już godzimy się z tym, że to i tak najlepsze, co miało nas spotkać, jakby we śnie majaczy coś, jakby światełko w tunelu, ale wieszczące, że to jednak wcale nie koniec.

"Messed Up Over You", "When You Feel Miserable", "A House Wife Love Song"


— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.08.2023 06:22 PM przez AKT!.)
13.08.2023 06:19 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
kajman Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 40 783
Dołączył: Jun 2007
Post: #13
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
W takim tempie to do dziesięciu znanych mi płyt nie dojdę. W tej trójce to znam tylko nazwę Dixie Chicks, ale z niczym mi się ona nie kojarzy.
13.08.2023 06:35 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #14
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
kajman napisał(a):W takim tempie to do dziesięciu znanych mi płyt nie dojdę
myślę, że to nie kwestia tempa Icon_wink

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
14.08.2023 10:34 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
kajman Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 40 783
Dołączył: Jun 2007
Post: #15
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
Ale efektem tego czegoś jest tempo pojawiania się znanych mi płyt.
14.08.2023 01:13 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
santosz Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 035
Dołączył: May 2021
Post: #16
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
ten orbital zdecydowanie kojarzy mi się z 90-tymi, to było w szkole średniej, gdzie niektórzy kumple z dnia na dzień przestawili się z rocka na elektronikę - orbitale, morcheeby, chemicale, ja mocno stałem na straży rocka, chociaż pierwszym płytom chemical bros później uległem i słuchałem namiętnie Icon_cool

Karpie zjem!
14.08.2023 01:31 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #17
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
[Obrazek: roots.jpg]
Things Fall Apart
The Roots
1999


Chociaż z całą pewnością nie można nazwać Things Fall Apart płytą soulową, dla mnie zawsze będzie to swoisty prequel do wydanego rok później Voodoo D'Angelo -- jeden z tych albumów, które nieodwracalnie zmieniły moją percepcję muzyki, a przez to i moje życie w ogóle. Obie, podobnie jak Mama's Gun Badu i Like Water for Chocolate Commona (które jednak pozostały stylistycznie nieco obok), były zresztą nagrywane w tym samym czasie w Electric Lady Studios przez nieformalny wówczas kolektyw twórczy Soulquarians pod wodzą Questlove'a i nieodżałowanego J Dilli. Wkładu Questlove'a w oba projekty nie da się zresztą przecenić i analogia między obiema płytami, która od zawsze była dla mnie oczywista, wynika właśnie z charakterystycznej oprawy rytmicznej Questa. Produkcyjnie zresztą grupa bardzo naturalnie inkorporuje elementy jazzowe, co nie jest w żaden sposób wyjątkowe w kontekście ich dyskografii, ale daje mi, jako słuchaczowi średnio wkręconemu w amerykański społeczno-polityczny rap, naturalny element zaczepienia, co czyni każdorazowy przelot przez Things Fall Apart niesamowicie satysfakcjonującym.

"The Next Movement", "Dynamite!", "Don't See Us"


— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
15.08.2023 08:24 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 514
Dołączył: Aug 2008
Post: #18
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
Dixie są bardzo sympatyczne w tych nagraniach.
A Świetliki wręcz przeciwnie - antypatyczne. Dziwna to płyta, ja się do niej ostatecznie nie przekonałem, ale doceniam.
Pozostałych krążków nie znam.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
15.08.2023 10:30 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #19
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
tak, świetlicki mnie długo odpychał, ale jakoś się z nim dotarłem -- o tym zresztą piszę

swoją drogą mam już wybranych 46 albumów do 50; o tych kilka wolnych miejsc będzie się bić w dodatkowej turze odsłuchów jeszcze 20 płyt; zrobię może jeszcze jedną albo dwie rundy prezentacyjne, a następnie ruszę z właściwym topem, gdy już sytuacja się wyklaruje Icon_wink na tym etapie przy dość specyficznym jak dla mnie sposobie kompilowania tego topu (nie kwalifikuję płyt, których nie odsłuchałem na nowo), kryteria stają się coraz bardziej "polityczne" -- choć koniec końców i tak jednak wygrywa muzyka

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
16.08.2023 06:09 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #20
RE: Yet another decade in life and music: 1990-1999.
[Obrazek: denki.jpg]
Orange
Denki Groove
1997


Z jednej strony krytykuję tanie poczucie humoru Świetlickiego, z drugiej sam odbieram sobie prawo moralne do takich osądów, wynosząc na piedestał Denki Groove, u których humor podobnego rodzaju stanowi trzon działalności. Orange to najgorszy rodzaj płyty -- definicja hardej wixy, która jest jednocześnie pastiszem i zupełnie na poważnie. Jakby horda znerwicowanych kaishainów w piątkowy wieczór wyległa do barów karaoke i sytuacja wymknęła się spod kontroli. Kac Vegas po japońsku, tylko w formie stricte muzycznej. Jest w tym wszystkim jednak jeden detal, który nie tylko ratuje sytuację, ale odwraca jej odbiór o sto osiemdziesiąt stopni -- wyobraźnia. Porównajmy Kac Vegas z Druhnami Kristen Wiig, a potem jeszcze Druhny z Barbie Grety Gerwig -- wyobraźnia jako umiejętność operowania absurdem, przeważa szalę. A trzeba dodać, że gdy Denki Groove bawili się sprowadzonym z Europy i Ameryki techno, wciąż była to w Japonii rzecz względnie nowa.

"Dare da!", "Mama kēki", "Kirā pomato"


— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.08.2023 01:11 PM przez AKT!.)
17.08.2023 01:10 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
serce Another decade in life and music: 2000-2009. AKT! 51 1 858 15.02.2022 12:34 AM
Ostatni post: santosz
Lightning A decade in life and music 2010-2019. AKT! 56 12 393 23.01.2021 02:08 PM
Ostatni post: Dyfeomorfizm

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości