Post: #121

Tutaj moim faworytem jest Dreszcz. I zupełnie nie pamiętałem, że oni po moim topie wydali coś jeszcze. A o ile na T.Love to chyba nic mnie nie powalało, ale na reedycji Prymitywu było bardzo dobre Pole garncarza no i przede wszystkim kapitalna Jałta. Gdybym o niej pamiętam to bym ją przypuszczalnie zgłosił zamiast Marnotrawnego.

Post: #122

65 Klaps
65 Jałta
64 Fank!
64 Marsz
64 Ostatni taki sklep
64 Preria
63 Chłopcy
63 Italia
63 Kapeloland
63 Radio papa
63 Zero
63 Zły wtorek
62 Chłopaki nie płaczą
62 Forever Punk
62 Imperium
62 Karuzela
62 Miłość II
62 Poeci umierają
62 T.Love, T.Love
62 Planeta
61 Alkohol
61 Jak dzieci
61 Potejto

Post: #123

Poeci na plus, Jałta na jeszcze większy (być może, gdym robił swój top później, to byłaby u mnie na podium.
Na szczęście pojawiają się Chłopaki, jeden z najbardziej znienawidzonych utworów zespołu (nr 3, ale do pierwszej dwójki mu daleko).

Post: #124

kajman napisał(a):(nr 3, ale do pierwszej dwójki mu daleko).

Mam przez to rozumieć, że tych dwóch jeszcze nie było?

70 E.M.I.
70 To nie jest miłość
70 Toksyczni czarodzieje
69 Czarnuch
69 Mamonabomba
69 Peter Gray
69 Softkariera
68 C.V. Polska
68 IV Liceum
68 Pani z dołu
68 Pozytyw
68 Syn marnotrawny
67 Berlin-Paryż-Londyn
67 Model 01
67 Szara młódź
67 Złygmunt Staszczyk
66 Gruby jak Elvis
66 Never Come Back
66 Sobota

Post: #125

EVENo napisał(a):Mam przez to rozumieć, że tych dwóch jeszcze nie było?

Nie było i nadal nie ma. Jeden dorobił się nawet przeróbki, która o kilka klas przebija pierwowzór (jest przeciętna).
A tutaj kapitalne: Czaruch, Liceum, Syn.

Post: #126

kajman napisał(a):Jeden dorobił się nawet przeróbki, która o kilka klas przebija pierwowzór (jest przeciętna).

Już chciałem napisać, że mnie zagiąłeś, ale przypomniałem sobie o płycie T.Cover i pewnie o taką przeróbkę chodzi. A jeśli nie, to faktycznie mnie zagiąłeś.

Mam swoje typy na te Twoje ultrakoszmary i oba będą wysoko

Post: #127

Pisałem o nich wielokrotnie, więc pewnie łatwiej Ci trafić.

Post: #128

75 Gloria
75 Menora Bentz
74 Jazz nad Wisłą
74 Nic do stracenia
74 Popsong
73 Blada
73 Stokrotka
72 Jazda
72 Metropolis
72 Niewierny patrzy na krzyż
72 Garaż
71 Deadstar
71 Kiełbasy Harmanna
71 My marzyciele
71 S.O.S. Ska
71 Stany

Post: #129

Garaż tak nisko????????

Post: #130

(04.09.2020 05:47 PM)kajman napisał(a):  Garaż tak nisko????????

Sam nie wiem, co jest bardziej nietypowe: liczba pytajników czy liczba emotikon? Cieszę się, że Garaż dostąpił zaszczytu otrzymania tak unikatowego (jak na Ciebie) komentarza Poniżej też coś, co lubisz

80 Love And Hate
80 Sarah
79 Mętna woda
79 No pasaran 19.11.95
79 Prawdziwi kochankowie
78 Dlatego
78 Frontline
78 Kwartyrnik
78 Moja kobieta
77 Jaś i Marysia
77 Wychowanie
76 133
76 Dzień
76 Polskie mięso

Post: #131

85 Rewolucja
85 Ty i tylko ty
85 X
84 Lucy Phere
83 Nie, nie, nie
82 Ścierwo
82 Wieczorem w mieście - film
81 Brutalna niedziela
81 Ona i ona


Okej, z ostatnim tygodniem prezentacyji wchodzimy na już naprawdę wysoki poziom - powyższe utwory zajmują miejsca 26-34.
Zacznę nietypowo, bo ani nie od góry, ani nie od dołu, a jednocześnie od góry i dołu. Rewolucja oraz Ona i ona to są bowiem dwie zupełnie inne historie, które ostatecznie spotykają się całkiem blisko siebie.

W Rewolucji zakochałem się od samego początku, nie ma bowiem opcji, aby ta niezwykle prosta piosenka nie przemówiła do każdego młodego buntownika. Dodatkowo pamiętam mój pierwszy kontakt z tym utworem - w naszpikowanym hiciorami Pocisku Miłości, ten tytuł od razu przykuł moją uwagę. Wróciłem do tej piosenki zaraz po odtworzeniu albumu (który ostatecznie mnie rozczarował, do dziś nie przepadam za angielską połową) i katowałem ją bardzo często. Dziś wracam do niej rzadziej i ze znacznie mniejszą ekscytacją, ale to wciąż ścisła czołówka.

Ona i ona to z kolei utwór, do którego od początku miałem mieszane uczucia i w zasadzie... nadal mam. Do tekstu, jak i wokalu muszę podchodzić z przymrużeniem oka, bo nie ma co ukrywać - Muniek miauczy tam, że aż głowa boli. No, ale na szczęście tylko w refrenie, bo to, co dzieje się w zwrotkach jest po prostu fenomenalne. Instrumentalnie też jest to świetny numer.

Ty i tylko Ty to kolejny cover Brygady Kryzys, niesamowicie energiczny i od razu wpadający w ucho. Bardzo wyróżniający się na tle pozostałych utworów na Modelu 01. Koncertowa petarda.

X, czyli krzyżyk, a nie iks, to jeden z najlepszych tekstów Muńka w jego karierze. Komentarz społeczny, który od prawie trzydziestu lat tylko zyskuje na aktualności, a ja utożsamiam się z nim w stu procentach. Do tego kapitalna muzyka, pełna rockowego charakteru.

Lucy Phere to recital, z którym miałem pod górkę z zupełnie błahego powodu. Nie podobał mi się jego... sukces. W sumie sam siebie nie rozumiem, ale jakoś przeszkadzało mi to, że tego rodzaju piosenka stała się popularna, bo przecież nie tego rodzaju twórczości ludzie powinni oczekiwać od T.Love'u. Dziś na szczęście jest to już nieaktualny temat, choć... nie będę Lucynie kibicował podczas forumowego topu Sam utwór oczywiście wspaniały, muzyka idealnie komponuje się ze słowami (szczególnie podoba mi się ten "fałsz" po słowach "teraz należysz do mnie"), no a zakończenie pozostawia słuchacza w zachwycie, przez co trudno nie ocenić całej piosenki jako zachwycającej.

Kto by pomyślał? Kto by pomyślał, że ta piosenka, którą puszczał Michał Figurski w ramach Poplisty RMF FM, a którą ja zapamiętałem głównie z powodu prostego tytułu, to piosenka zespołu, który około 10 lat później stanie się całym moim życiem? Kto by pomyślał, że T.Love stanie się dla mnie tak ważny, że dziś już ledwo pamiętam, że był to przebój przełomu wieków, choć każdy inny komercyjny hicior tamtych czasów automatycznie kojarzy mi się z dzieciństwem? No i kto by pomyślał, że "Nie, nie, nie" stanie się taką klamrą mojego muzycznego świata - piosenką, która przez ostatnie 20 lat nie zmieniła się nic, a nic, a jednak w każdym okresie mojego życia była w moim sercu czymś zupełnie innym. Tutaj tylko 83/100, ale miejsce w moim TWC - raczej gwarantowane.

Hah, Ścierwo. W sumie sam się dziwię, że jest tak wysoko ocenione. Na plus na pewno instrumentalna ofensywa w ostatnim refrenie, cholernie mi się ta końcówka podoba. Wcześniej zdaje się jednak niewiele ciekawego się tutaj dzieje. Tekst fajny, aczkolwiek przemawia do mnie tylko wtedy, gdy mi źle i smutno.

Natomiast gdy mi dobrze i wesoło, to jak znalazł Wieczorem w mieście oraz Brutalna niedziela. W tym pierwszym cenię sobie to powolne rozkręcanie się z biegiem czasu, a w tym drugim odważny tekst i klimatyczne wykonanie. Brawurowy utwór, który wyszedł bezbłędnie.

Post: #132

EVENo napisał(a):Poniżej też coś, co lubisz

Nawet dwa, dlatego, że lubię też Dlatego.
W kolejnej porcji Ścierwo.

Post: #133

89 Jak żądło
88 Ulice
87 Bóg
87 Pocisk miłości
86 I Love You


To ostatnia porcja "remisowa", choć już tutaj prawie wszystko jest rozdzielone. Ostatnie dwadzieścia pozycji będzie jednak w pełni posegregowane.

Bóg oraz I Love You to dla mnie bliźniacze tytuły. Obie piosenki utrzymane są w tym samym, reggae'owym stylu, a refreny są niemal identyczne. Ba, oba utwory zostały wydane w tym samym roku, choć promowały różne wydawnictwa. Na szczęście różnią się tekstami, ten z I Love You jest teoretycznie lepszy, trafia do mnie nieco bardziej i ma więcej treści, ale nie jest tak pomysłowy, jak ten z Boga... No chyba, że nie znamy tytułu piosenki, wtedy nie

Z piosenek, które aż chce się śpiewać przechodzimy do piosenki, którą aż chce się grać. Pocisk miłości zawiera bowiem w sobie najlepszą gitarową solówkę w historii zespołu. I to najlepszą z dużą przewagą, bo T.Love bardzo gitarowy nigdy nie był i mało który ich utwór sprawia, że mam ochotę chwycić za wiosło i zostać wirtuozem. Pocisk jednak taką solówkę ma i chwała Benedkowi, że ją nagrał. Oprócz tego piosenka ma świetny tekst, który we zwrotkach jest miłosny, ale w refrenie już buntowniczy, co okazało się kapitalnym połączeniem. Klimat rzecz jasna rockowy, dosyć mocny jak na T.Love.

Piosenki Ulice tak wysoko się nie spodziewałem. To mój numer dwa z płyty Wychowanie, ale do tej pory dostrzegałem w nim tylko ogólnikowe zalety - tekst, energię itp. Kompozycja ma jednak fenomenalną muzykę, nadzianą różnymi instrumentami, a jej spokojniejsze, bardziej techniczne fragmenty świetnie mieszają się z czaderskimi sekcjami śpiewanymi. No i pomimo zauważalnego retro, utwór wciąż wydaje się być aktualny i to nie tylko tam, gdzie czas stanął w miejscu.

No i Jak żądło... Wstyd na całego, żeby taką piosenkę tak wysoko oceniać. Ale cóż ja pocznę? To wysokie darcie ryja we zwrotkach paradoksalnie sprawia, że tej jeden wers, który Muniek śpiewa normalnie brzmi zaskakująco dobrze. Do tego jajcarski, aczkolwiek bardzo trafny tekst i mega funkowy klimat, nie do podrobienia żadnym innym. Wow, chyba z tego wybrnąłem i udało mi się przedstawić to jako całkiem zwyczajną piosenkę. Nie, żebym zachowywał się jak upośledzony, gdy jej słucham

Post: #134

Miejsce 20.
90 Gnijący świat

Powolny i dosyć przygnębiający początek charakteryzujący się przede wszystkim fajną linią basową, ale też krótką wstawką na klawiszach i dosyć wyróżniającą się gitarą pomiędzy zwrotkami. Potem, zupełnie jak w teledysku, przygnębienie zamienia się w złość, choć ta nie jest już wyrażona słowami, a samymi instrumentami. Dziś, po latach, ta ściana dźwięków nie robi na mnie już takiego wrażenia, ale przy pierwszym podejściu trudno przejść obok tego utworu obojętnie. Tak czy siak, bardzo dobra, przemyślana kompozycja z kolejnym tekstem, z którym utożsamiam się od A do Z.

Post: #135

EVENo napisał(a):ten z I Love You jest teoretycznie lepszy, trafia do mnie nieco bardziej i ma więcej treści, ale nie jest tak pomysłowy, jak ten z Boga...

Dla mnie Bóg to zdecydowanie najlepszy text T. Love. A poza tym utworem wszystkie w tej piątce muzycznie wydaje mi się być złe. Gnijący świat kojarzy mi się lepiej, ale do mojego topu się nie załapał.

Post: #136

"Gnijący świat" to moje top 10 zespołu (mały spoiler ), tak że bardzo się cieszę, że jest w dwudziestce.
No i fajnie, że tak to teraz prezentujesz.

Post: #137

Miejsce 19.
91 Nabrani

Punkowa naparzanka na całego. Tekst o niczym, choć sprawiający wrażenie, że nosi jakiś przekaz. Czaderski riff, szybka perkusja, bezsensowne darcie japy. Choć Nabrani to piosenka równie głupia, co Jak żądło, To nie jest miłość, czy nawet Olej, to akurat tej piosence najłatwiej to wybaczyć. Do pełni punkrockowego szczęścia brakuje tylko, aby ostatnim wyrazem było "Spi******m" zamiast "Wysiadam". Ale i tak, power jaki nosi w sobie ten utwór jest wręcz idealny.

Post: #138

Absolutnie to nie jest piosenka o niczym!
To kawałek o szaleństwie polskiego szołbizu, w którym autor tekstu nie chce uczestniczyć.
I kolejny mój strzał - jest nieźle

Post: #139

neo01 napisał(a):Absolutnie to nie jest piosenka o niczym!
To kawałek o szaleństwie polskiego szołbizu, w którym autor tekstu nie chce uczestniczyć.

No tak, da się to wywnioskować, wszak słowa piosenki nie są absolutnie losowe, ale trudno uznać, że piosenka jest o czymś, skoro nie ma w niej choćby jednego złożonego zdania Bardziej przypomina to śmietnik, jaki z umysłu może zrobić sobie osoba przełączająca kanały w telewizorze. Wydaje mi się, że ten tekst umyślnie jest bezwartościowy i nazwanie go inaczej (paradoksalnie) oznacza, że się go nie rozumie. W szczególności wers "Kościół atakka Jerzy Urbana, ekoprotesta wegetariana" brzmi typowo jak skrót wieczornych wiadomości

Miejsce 18.
92 Banalny

Największy nieobecny Mychartsowego Topu. Piosenka, która niby była przebojem, ale dziś wydaje się być najbardziej zapomnianym singlem z najbardziej zapomnianej płyty. Wielka szkoda, bo to ładny, pozytywnie nastawiony numer, w którym co prawda niewiele się dzieje, ale za to tak łatwo wpada w ucho, że już po kilku odsłuchaniach piosenka sama się śpiewa. W moich oczach Banalny w ogóle się nie zestarzał i gdybym usłyszał go dzisiaj w radiu po raz pierwszy, pomyślałbym, że to nowość.

Post: #140

Miejsce 17.
93 1996

Ciekaw jestem, czy Muniek widząc jak utwory o naszym kraju nie przestają być aktualne, postanowił zadatować jeden z nich, aby łatwiej było odczuć upływ czasu. A może po prostu nie miał lepszego pomysłu na tytuł? 1996 to kapitalna mieszanka luźnego, lekko funkowego brzmienia w zwrotkach i już dosadniejszego, rockowego refrenu. Zaskakująco dobrą robotę robi tutaj sylaba "aj", która nie tylko nadaje rym tekstowi, ale też dodaje sporo muzycznej mocy przy powtórzeniach. Sprawia to, że ostatnie "to jest ten kraj" aż chce się śpiewać z pewną dozą agresji, co oczywiście nadaje piosence charakteru.

Mamy tu też drugą najlepszą gitarową solówkę, a i ogółem cały instrumental w końcówce utworu buja tak miło, że człowiek od razu zapomina jak przykry temat porusza ten utwór i pozostawia słuchacza w dobrym nastroju.