Post: #81

Polskie mięso (2011)


Członkowie T.Love chyba mają różne humorki, bo raz grają w teledysku od niechcenia, a raz dają czadu, tak jak trzeba. Tutaj na szczęście im się chciało i się postarali (Majcher jak wymiata!). Pomysł na klip rzucony był raczej bez namysłu, a po prostu nagrajmy to tak i zobaczymy jak wyjdzie. No i wyszło całkiem solidnie, policjant goniący Muńka w sutannie - ten widok jest warty zobaczenia.

Ocena: 70
Kicz TV: NIE

Post: #82

Stadion (2012)


Tutaj mam problem, bo teledysk sam w sobie zły nie jest, ale nie umiem uwolnić się od myśli, że promuje on coś, co i tak jest strasznie przereklamowane. Dobrze, że chociaż nie ma żadnego lokowania produktu (takowe jest z Prawdziwym Życiu, ale przemilczałem to, bo jest naprawdę niewielkie i nie narzucające się). Nie wiem, czy tak wyszło po prostu, czy stała za tym jakaś grubsza współpraca. Wizerunkowo T.Love na pewno wyszedł z tego obronną ręką, ale sam fakt mocno narusza alternatywny charakter zespołu.

Odkładając jednak te aspekty na bok, jest to całkiem zgrabny klip z fajnymi ujęciami i dobrym pomysłem, aby połowę nagrać przy pustych, a połowę przy pełnych trybunach (no dobra, Podsiadło miał pewnie pełniejsze). Do tego trochę materiału z backstage'u i wygląda to jak profesjonalny teledysk dla profesjonalnego zespołu. Może być.

Ocena: 60
Kicz TV: NIE

Post: #83

Poeci umierają (2012)


No! Witamy w XXi wieku!
Efekty specjalne - fantastyczne. Absolutnie fenomenalna robota twórców tego klipu. Na tle poprzednich wygląda jak Gwiezdne Wojny przy innych filmach tamtej epoki. Ciekaw jestem czy zespół był świadom tego, jakie efekty przyniesie im to, co nagrali w studiu. Do tego niewielka, acz treściwa historyjka i... wow, ogląda się to naprawdę dobrze.

Jakieś tam przebitki w pamięci z tego klipu miałem (to był pierwszy singiel T.Love promujący coś konkretnego za czasów mojej fascynacji tą kapelą, więc premierę teledysku obejrzałem z wypiekami na twarzy), ale nie pamiętałem, żeby był aż tak dobry. Niby przez całą długość materiału jest cały czas to samo, ale po maratonie wszystkich poprzednich klipów T.Love, to jest naprawdę miła odmiana.

Ocena: 90
Kicz TV: NIE

Post: #84

Lucy Phere (2012)


Zupa była za słona...

Od płyty Old Is Gold Muńkowi załączyły się jakieś ambitne, artystyczne wizje, no ale niestety - tutaj tego artyzmu jest po prostu za dużo. JA NIE WIEM O CO W TYM TELEDYSKU CHODZI! Obstawiałem Lucyfera jako silnego kandydata do zajęcia czołowego miejsca. Zapamiętałem ten klip podobnie, co Gnijący Świat, czyli jako świetną poboczną historię, w której po prostu bym parę rzeczy pozmieniał. Chyba dostrzegałem wtedy w nim jakieś drugie dno, którego nie dostrzegam teraz. To znaczy, ja rozumiem, swobodna interpretacja i tak dalej. Jak dla mnie jednak, jest tutaj zbyt dużo sztuki dla sztuki i sam nie wiem dokąd ma ona prowadzić. Albo to, albo po prostu piosenka jest znacznie lepsza, niż teledysk. Tak czy siak, spory zawód, bo liczyłem na treściwą powieść, a dostałem wykwintny wiersz. Chyba po prostu wolę słodkie wino, niż wytrawne

Aha, ale ocena nadal wysoka, no bo, wiadomo - wykonanie.

Ocena: 70
Kicz TV: NIE

Post: #85

(17.08.2020 11:43 PM)EVENo napisał(a):  Zastanawiałem się, czy będzie dostępne na YouTube, ale zapomniałem, że to przecież "murzyn" jest obraźliwy xD

To.

Post: #86

Frontline (2012)


Samochód sprawia, że trudno pomylić ten teledysk z jakimkolwiek innym, choć to kolejny klip z serii "Pokazujemy zespół w różnych pozach i ujęciach". Ponownie jednak widać skok, głównie technologiczny, dzięki czemu dzieje się tu znacznie więcej, niż w starych video. Zespół też się spisał, każdy z muzyków wygląda korzystnie, u samego Muńka da się odczuć charakter rock'n'rollowego weterana. Normalnie mogliby w tej scenerii odbierać nominację do Hall Of Fame

Ocena: 70
Kicz TV: NIE

Post: #87

Italia (2014)


Majstersztyk w pokazywaniu losowych rzeczy w nielosowy sposób. Mimo, że cały klip jest w zwolnionym tempie, jakimś cudem pasuje do rytmu muzyki. Kilka fajnych scen (jak chociażby ta z wanną), ale niestety reszta teledysku zapchana byle czym. No, ale tekst jest o wszystkim i o niczym, to fajnie, że video dotrzymuje mu kroku. Przyjemnie się ogląda, choć pozostawia widza w zakłopotaniu.

Ocena: 60
Kicz TV: NIE

Post: #88

Pielgrzym (2016)


Mieliśmy w ostatnich latach prawdziwy wysyp polskich teledysków zrobionych w podobny sposób, co Pielgrzym. Jakiś główny bohater i jego krótka historia. Brak wykonawcy utworu i tylko wiele, wiele ujęć w wielu różnych miejscach. To właśnie mnogość scenerii, po których porusza się tytułowy Pielgrzym sprawia, że nieźle się go ogląda, ale w drugiej połowie klipu starzec zatrzymuje się i odprawia jakiś rytuał, przez co zaczynamy się zastanawiać, do czego ta historia dąży (bo wcześniej zdawała się nie dążyć nigdzie). Ostatnia scena nie rozczarowuje, o ile zdążyliście ją kiedyś zobaczyć zanim YouTube wprowadził te kretyńskie okienka pod koniec video. Fajny klip, choć momentami nudny.

Ocena: 70
Kicz TV: NIE

Post: #89

Marsz (2016)


Idealny przykład świetnego pomysłu i fatalnego wykonania. Mówiłem wcześniej, że zespół najwyraźniej ma wahania nastrojów, bo raz nagrywają taki Frontline, a raz taki Marsz. Mimika niemal każdego z nich jest słaba, momentami żenująca. Najdziwniejsze jest to, że najwięcej werwy widać tu u zwykle statycznego Nazima. Bo nawet Muniek wygląda, jakby przyszedł na plan skacowany. Kiepsko, naprawdę kiepsko się to ogląda i tym bardziej szkoda zmarnowanego potencjału, bo klip powstał po to, aby wywołać kontrowersje. Zamiast tego pokazał, że T.Love znów zapomniał jak się nagrywa teledyski.

Ocena: 30
Kicz TV: TAK

Post: #90

Warszawa Gdańska (2016)


Wykonanie podobne, co w Pielgrzymie (choć tutaj zespół na chwilę się pojawia). Tym razem młody bohater i inne życiowe problemy. Coś tu chyba miało grać mi na emocjach, ale nie gra nic. W sumie to się trochę wynudziłem przy tym klipie, choć technicznie niczego nie można mu zarzucić. Ot, taka historia bez historii.

Ocena: 50
Kicz TV: NIE

Post: #91

Siedem (2016)


Taki surowy teledysk jest miłą odskocznią po kilku "ambitnych" obrazach. Ktoś po prostu wszedł z kamerą do studia nagraniowego i nagrywał. Bez przejmowania się oświetleniem, efektami specjalnymi, czymkolwiek. Zwykłe kręcenie grającego zespołu. Trochę kulis pracy kapeli dla lepszego zrozumienia efektu końcowego. Nic nadzwyczajnego, ale przynajmniej oddaje proste, lecz profesjonalne podejście zespołu.

Ocena: 50
Kicz TV: NIE

Post: #92

Blada (2016)


Fajnie, że jest kobitka i że jest jej dużo na ekranie, ale ktoś tu chyba się pogubił po drodze i z Bladej wyszedł taki mało spójny i niewiele wnoszący obraz. Powtarzające się ujęcia zaczynają nudzić, a potem to już kompletnie wszystko się sypie. Co ma znaczyć ten cyrkowy makijaż, który pojawia się dosłownie na moment i czemu ona nagle gdzieś wypływa, a zespół znika bez śladu? Odnoszę wrażenie, że teledysk robiły trzy różne ekipy filmowe, jedna kręciła na biało, druga na czerwono, a trzecia to wszystko montowała nie mając BLADEGO pojęcia co autor miał na myśli. Znów fajny pomysł przeobrażony w coś słabego.

Ocena: 40
Kicz TV: NIE

Post: #93

No tak, miał być jeszcze Kwartyrnik, ale okazało się, że to w zasadzie lyric video, tylko podpisane jako music video. A skoro pominąłem też Pole Garncarza (które też jest lyric video), to zdaje się, że na tym koniec. Dziękuję za uwagę i zapraszam na wyniki. Zwycięzcą zostaje oczywiście... Jak żądło xD

Każdy Teledysk T.Love Oceniony Przeze Mnie powered by Kicz TV

100 Jak żądło

96 Chłopaki nie płaczą
93 Gnijący świat

90 Polish Boyfriend
90 Jest super
85 Stokrotka
85 Poeci umierają
80 1996
80 Love Love Love
80 Zero

75 Luźny Yanek
70 Klaps
70 Polskie mięso
70 Lucy Phere
70 Frontline
70 Pielgrzym
65 Bóg
65 Olej
65 Italia
60 Motorniczy
60 Wakacje
60 Jazda
60 Prawdziwe życie
60 Stadion
55 King
55 Prawdziwi kochankowie
55 Dzień
55 Banalny
50 To nie jest miłość
50 Moje pieniądze
50 Jazz nad Wisłą
50 Czarnuch
50 Warszawa Gdańska
50 Siedem
40 Warszawa
40 Piosenka
40 Ajrisz
40 Blada
30 Wychowanie
30 Stany
30 Marsz
20 I Love You

Post: #94

Parszywa Siódemka

207 utworów zostało sklasyfikowanych w moim rankingu, a więc zaczniemy od siedmiu najsłabszych. Otrzymały one wstępne oceny 20 lub 10 na 100 (drugą opcję tylko dwie ostatnie piosenki), więc aby ułożyć je w jakąś kolejność, posegregowałem je co trzy punkty. Oto, moim zdaniem, najgorsze utwory T.Love.

21 Ambicja
18 Bang, Bang, Bang
15 Black and Blue
12 Jeśli Boga nie ma tu
9 Nasz bubelon
6 Budka Suflera
3 Acid Mover

Ambicja to cover Brygady Kryzys w jej wcześniejszym wcieleniu (czyli po prostu Kryzys). Do dziś nie wiem dlaczego akurat ten utwór trafił na Antyidola, może kryje się za tym jakaś historia, bądź osobisty sentyment Muńka. Ja żadnego sentymentu jednak nie mam, dla mnie to po prostu słaby numer, który jako zapychacz na płycie jeszcze ujdzie, ale osobno nie daje mi żadnych powodów do słuchania. Jedyne, co mogę powiedzieć dobrego o Ambicji, to tyle, że dzięki niej mogę wspomnieć Ś.P. Roberta Brylewskiego, który wykonał ten utwór wspólnie z T.Love na płycie T.Live. Dzięki temu ślad po Brylewskim jest obecny w mojej kolekcji.

Bang, bang, bang to jedyny utwór, o którym nie powiem nic. Nie pamiętam dlaczego dostał tak niską ocenę i nie mam zamiaru sobie przypominać. Nie pamiętam nawet skąd ten utwór się tu wziął, ale chyba była to jedna z kompozycji napisana na potrzeby filmu Superprodukcja. W każdym razie, jest to rarytas, bo to naprawdę rzadka sprawa, abym nie potrafił z pamięci zanucić jakiegokolwiek utworu T.Love. Dość powiedzieć, że prawie wszystkie gorzej ocenione znam od deski do deski.

Black And Blue to był prawdziwy zawód. Pierwszy utwór na płycie Old Is Gold nie zachęcał niczym i był to prawdopodobnie jeden z powodów, dla których tak słabo odebrałem całe to wydawnictwo za pierwszym razem. Jako wstęp do albumu mógłby jeszcze się nawet spisać - takie powolne, nudnawe, niewymagające rozpoczęcie jest całkiem w porządku. Ale ten potworek ciągnie się przez ponad cztery minuty i słowo daję, mam go serdecznie dość za każdym razem, gdy próbuję przez niego przebrnąć. Przez co gdy słucham całego albumu Old Is Gold, to natychmiast żałuję, że go załączyłem.

Jeszcze większym zawodem okazało się jednak nie intro, a zakończenie albumu z 2012 roku. Doprawdy, niebywale lichą klamrę tworzy ten duet. Jeśli Boga nie ma tu to jeszcze większa nuda i jeszcze większe śpiewanie o niczym. Najbardziej niepotrzebna piosenka w historii zespołu.

Bo o Naszym Bubelonie tak powiedzieć nie mogę, bo to ten utwór de facto otworzył drogę do sławy zespołu z Częstochowy. To znaczy, tak jakby, bo to właśnie Bubelonem T.Love rozpoczął swój koncert w Jarocinie, którego zapis był pierwszym rozpowszechnianym na kasetach materiałem dowodzącym, że taka kapela w ogóle istnieje. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że na Bubelonie to oni dopiero stroili instrumenty i... trzeźwieli. Jako oryginalne rozpoczęcie występu - spoko, ale słuchanie tego z odtworzenia 35 lat później jest prawdziwą torturą.

No i dotarliśmy do piosenki, która była murowanym faworytem do zajęcia ostatniego miejsca, ale... o tym później. Budka Suflera została zamieszczona na Polskim Mięsie, dodatkowym CD dołączanym do boksu T.Lovestory. Płyta zawiera odrzuty z lat 2001-2011, wiele z nich to nagrane wyłącznie raz dema lub urywki z koncertów. Żadna piosenka tam zamieszczona nie może się jednak pochwalić tekstem tak beznadziejnym, jak Budka Suflera. Brzmi to niemal jakby Muniek wrócił do szkoły podstawowej i dostał na zadanie domowe napisać piosenkę o wybranym zespole muzycznym. Nawet umieszczenie tego na kompakcie z odrzutami jest zwyczajnym wstydem.

Zawsze pomijałem Acid Movera na Pocisku Miłości. Po pierwsze - tego utworu nie było na kasecie, był jedynie bonusem na wersji CD. Po drugie, to tylko remiks Movera, innej piosenki na albumie, która nie wymaga żadnej poprawy. Po trzecie, pamiętałem że mi się nie podobał i kompletnie odbiegał od klimatu płyty. Ale słodki jeżu, nie pamiętałem, że to było aż tak złe! Zwyczajnie niesłuchalne. Wiertarka, szlifierka, młot pneumatyczny - jest naprawdę wiele rzeczy, które brzmią lepiej, niż Acid Mover.

Post: #95

No cóż, Jeśli Boga nie ma tu to był mój nr 26 w topie i nr 5 na mojej płycie nr 2. Przy czym jak zwykle oceniałem tylko walory muzyczne, a textu w ogóle nie pamiętam (jak 97% utworów zespołu).

Post: #96

No właśnie, dla jednego to są gnioty, a dla drugiego killery.
A wynika to po prostu z przeciętności materiału jakim zespół Tilaw częstuje nas od lat...
Bo dla porównania posłuchałem sobie kilku Waszych największych przebojów, no i pisząc oględnie niczym mnie nie powaliły, ale może nie będę rozwijał tematu, bo zwłaszcza EVENo uzna moje słowa za bluźniercze.

Post: #97

Sundrajta napisał(a):ale może nie będę rozwijał tematu, bo zwłaszcza EVENo uzna moje słowa za bluźniercze

Nie no, ja podczas topów innych wykonawców nie mam oporów, żeby powiedzieć, co naprawdę o nich myślę Jakoś to przeżyję

Z resztą mówimy o zespole, który ma na koncie takie tytuły jak Prymityw i Banalny, więc trudno go obrazić takimi lub podobnymi stwierdzeniami

Post: #98

Sundrajta napisał(a):A wynika to po prostu z przeciętności materiału jakim zespół Tilaw częstuje nas od lat...

Moim zdaniem taki "Old is gold" był naprawdę udany, szczególnie jak na dwupłytowe wydawnictwo, strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o pomysł.

Post: #99

Akurat większość największych przebojów to najgorsze rzeczy w ich dorobku (no jedne z najgorszych).

Post: #100

A kto tu mówi o przebojach?