Post: #204

Oglądam właśnie mecz .
Bramka w 2 minucie to jakiś żart.
Jóźwiak gra fatalnie.
Szwedzi może nie tyle rzucili się na nas, co pierwsze 15 minut gramy chyba na miękkich nogach, bo co jakiś czas jest groźnie, my na razie jedna kontra ale słabo wykonana. Wygląda to trochę tak, jakby Szwedzi walczyli o wygraną, a nie już byli pewni awansu, więcej determinacji po ich stronie.

Hiszpanie zmarnowali już drugi karny?!?

Edit:
2 poprzeczki w jednej akcji?!?! Co tu się stało??? (PS. Mam wrażenie, że przy dobitce Jóźwiak przeszkodził Lewandowskiemu, bo lekko go popchnął? Względnie to Lewy przed niego się wepchnął, a Jóźwiak miałby łatwiej bo z niższej piłki by uderzał?).

Edit2:
Podsumowanie pierwszej polowy: nasi grają przyzwoicie, ale szalenie przewidywalnie - seria wrzutek (tak jakby było już po 80 minucie) oraz aż 8 rzutów różnych (jakoś 2 razy więcej niż w poprzednich 2 meczach), z tych pierwszych nic nie wynika, te drugie wykonywane wszystkie tak samo i tylko jeden przyniósł zagrożenie w postaci nieprawdopodobnego pecha z dwoma poprzeczkami.
Szwedzi z kolei grają twardo, dużo faulują, niespecjalnie się przejmują naszymi atakami (z kolei my przy każdej ich bytności w okolicach naszej bramki mamy strach w oczach). Nasi nie podjęli walki fizycznej, trochę nawet od niej unikają, grają w miarę przyjemnie, ale naprawdę te serie dośrodkowań irytują. No i tylko 2 próby strzały z dystansu (raz kompletny zez, gdzie piłka trafiła do Glika, ten zgrał Zielińskiemu, a ten trafił w obrońcę Szwedów, drugi raz groźnie Zieliński, ale bramkarz na posterunku).
Zasadniczo Szwedzi grają swój mecz, kontrolują sytuację.
Krychowiaka nie widać ani w obronie, ani w ataku, szkoda że Moder dostał kontuzji i że po niezłym meczu ze Słowacją, w kolejnych spotkaniach Sousa unika Linettego.