Post: #7

karnego nie było, a wyrzucenie z boiska trzech zawodników Happysadu sprowokowało mnie do powrotu myśli, którą kiedyś zacząłem... moja 'nieprzygoda' z HS zaczęła się w pracy. najpierw był stu'milowy las' (który zaczyna się genialnie, a po refrenie się gubię), ale już 'długa droga' no to mi przypomniała czasy młodości, jakby to powiedzieć współ-odczuwania z piosenką, no ta piosenka pochodziła za mną trochę 'o udupienie totalne' blisko kupna płyty, ale przegrała z Lao 'takiej historii' nie kojarzę, a słuchając jej teraz nie kojarzę 'takiej historii'. a 'wszystko jedno' też jakoś się obiło, ale nie utkwiło, a przy 'jeszcze,jeszcze' stwierdzam że wszystkie piosenki brzmią tak samo i lepiej już się nie odzywam bo robi się bardziej sad niż happy, ale żeby nie było do końca 'jałowo' to jest szansa na społeczno-optymistyczny rewolucyjno-zbuntowany scenariusz...?