AKT!
jegomość
Liczba postów: 24 656
Dołączył: May 2008
|
RE: Another decade in life and music: 2000-2009.
25. pj harvey white chalk 2007
to płyta, która zawiązała nic porozumienia między mną a pj harvey, która pozbyła się rocka alternatywnego, a ja pozbyłem się uprzedzeń względem jej słuchania; w tym nowym kameralnym folkowym anturażu wreszcie miałem szansę wsłuchać się w jej głos, nowe kolory naprawdę się jej przysłużyły; to dość smutna płyta, ale raczej posępna i mroczna niż trudna do przetrawienia; folkowa oprawa i lekko patetyczne zacięcie sprawiają, że to raczej udane wejście w konwencję, aniżeli zapis epizodu depresyjnego; u mnie na półce z murder ballads obok cave'a i timber timbre ♪ "dear darkness"
24. the dirtbombs ultraglide in black 2001
poznałem tę płytę srogo po jej premierze jako jedną z wielu, a jako jedna z niewielu zaczęła mnie prześladować; to garażowy punk w najlepszym wydaniu, surowy, organiczny, energetyczny, z urokiem akcentujący międzygatunkowe niuanse, co zresztą, żeby rzecz mogła się udać, musiało zostać wpisane w jego istotę, bo to krążek niemal w większości coverujący klasykę soulu i funku; collins śpiewa więc sly'a stone'a, marvina gaye'a, steviego wondera czy the o'jays, z przekonaniem dając wcale nie zawsze hitowym numerom nowe życie; uzależniająco dobre ♪ "livin' for the city", "livin' for the weekend"
23. sleep dopesmoker 2003
święta góra miłośników zarówno stoner, jak i doom metalu; obiekt kultu i miejsce pielgrzymek na haju; gitarowy monolit; album-doświadczenie, płyta potwór; ekstaza i agonia; żar i trans; nieustająca fatamorgana; a pośród tego wszystkiego taki mały ja błąkający się w odmętach tego sonicznego uniwersum, tyleż rozkosznego, ile okrutnego ♪ "dopesmoker"
22. joanna newsom ys 2006
jakie wspaniałe historie opowiada nam joanna przy akompaniamencie swojej harfy i sekcji smyczkowej pod wodzą niezrównanego vana dyke'a parksa; a do tego pokrętna melodyka, nielinearna struktura pięciu niekrótkich utworów, 29-cioosobowa orkiestra, w pełni analogowe nagranie i miks jima o'rourke'a; podsumowując, ys to ulubiona gimnastyka dla mojego mózgu, przynajmniej spośród płyt z popowego korzenia ♪ "monkey & bear"
21. kapela brodów kolędy i inne pieśni 2002
adam strug i jego kapela dokonali dzieła, o którym sam ukradkiem marzyłem, odkąd zacząłem na poważnie marzyć o muzyce -- nieraz zresztą, bo cała dyskografia kapeli brodów to wytrawna etnomuzykologiczna uczta w totalnie nieakademickim sensie, ale to ich płyta z kolędami, dlatego, że pojawiła się w moim życiu realna potrzeba tej muzyki zajęła stałe miejsce podczas moich zimowych spacerów i naszych świątecznych kolacji; te piosenki, także za sprawą zmyślnych, minimalistycznych aranży, opowiadają więcej niż historie w nich zawarte, opowiadają historie tych, którzy przez lata przekazywali je ustnie kolejnym pokoleniom; mistyczne doznanie ♪ "stała nam się nowina miła"
— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
|
|
03.02.2022 08:21 PM |
|