Post: #13

Skoro piąteczek, to teraz piąteczki. I szósteczki przy okazji też.

60 Kain i Abel
60 Ołów
55 Hot Hot Hot
50 Dzieje Grzechu
50 Zakurzone tynki w Petersburgu
50 Bo życie jest…

O Hot Hot Hot raczej zapominam i nie wymieniam tego utworu w gronie tych udanych z płyty Muniek. Ba, nawet teraz nie potrafię z pamięci zanucić jak to w ogóle szło (a większość piosenek niżej ocenionych potrafię), więc śmiało mogę uznać ten utwór jako najmniej przeze mnie dowartościowany. A to faktycznie fajna, radosna melodia.

Przeceniłem za to Kaina i Abla. To wciąż dobra piosenka, ale dawniej wydawała mi się dużo lepsza, niż teraz. Również tekst wydawał mi się lepszy, choć ten rzecz jasna nadal ma w sobie pewną mądrość. Obstawiałem ocenę w okolicach 70, skończyło się dziesięć oczek niżej.

Za to jak słucham teraz tych dwóch piosenek z "Syna Miasta", co dostały ode mnie 50 punktów, to chyba dostały je z litości. To jest tak dalekie od poziomu T.Love'u, że aż ciężko w to uwierzyć. Również Dzieje Grzechu rozczarowują, same zwrotki dają olbrzymią nadzieję na coś bardzo ładnego, ale refren psuje efekt. A nawet jeśli wybaczy się tę zmianę klimatu w refrenie, to i tak nadchodzi gwóźdź do trumny w postaci "la la la la la la" w ostatnim wersie. Zanadto to drażniące.

Ołów z kolei ma fajny klimat i tekst, no i po wielu tygodniach spędzonych w mojej poczekalni w końcu przekonał mnie na tyle, że trafił na wyższe miejsca. Jego ocena uwypukla jednak słabość drugiego albumu Muńka. Taka piosenka powinna być, może nie zapychaczem, ale po prostu utworem w środku tracklisty, który utrzymuje równy poziom wydawnictwa. Na pewno nie powinna być singlem i jednym z najmocniejszych punktów na płycie.