NOTOWANIE 204(204)
- 02 10 GERARD WAY - NO SHOWS
- 03 10 ROYAL BLOOD - FIGURE IT OUT
- 01 14 JACK WHITE - WOULD YOU FIGHT FOR MY LOVE?
- 04 07 JULIA MARCELL - MANNERS
- 05 12 LANA DEL REY - SHADES OF COOL
- 07 10 LA ROUX - KISS AND NOT TELL
- 10 06 FOO FIGHTERS - SOMETHING FROM NOTHING
- 09 08 JULIAN CASABLANCAS+THE VOIDZ - WHERE NO EAGLES FLY
- 06 21 THE BLACK KEYS - TURN BLUE
- 08 19 LYKKE LI - GUNSHOT
- 13 06 GERARD WAY - MILLIONS
- 12 08 T.LOVE - ITALIA
- 20 03 ROYAL BLOOD - TEN TONNE SKELETON
- 16 04 TV ON THE RADIO - HAPPY IDIOT
- 15 30 JACK WHITE - LAZARETTO
- 17 05 BILLY TALENT - KINGDOM OF ZOD
- 14 11 CURLY HEADS - RECONCILE
- 11 20 LA ROUX - UPTIGHT DOWNTOWN
- 25 02 JOHNNY MARR - EASY MONEY
- 23 04 RÖYKSOPP & ROBYN - MONUMENT
- 27 02 ALICE IN CHAINS - PHANTOM LIMB
- 18 15 THE BLACK KEYS - GOTTA GET AWAY
- 19 16 INTERPOL - ALL THE RAGE BACK HOME
- 30 02 ILLUSION - O TRUDZIE WYBORU
- 22 23 JACK WHITE - JUST ONE DRINK
- 21 23 ST. VINCENT - DIGITAL WITNESS
- NN 01 INTERPOL - MY DESIRE
- 29 03 NICK CAVE & THE BAD SEEDS - GIVE US A KISS
- NN 01 SLIPKNOT - THE DEVIL IN I
- 24 26 LYKKE LI - NO REST FOR THE WICKED
---
- 41 ST. VINCENT - REGRET
- 26 LANA DEL REY - WEST COAST
- 35 BRODY DALLE - RAT RACE
- 37 KASABIAN - STEVIE
- 28 LUXTORPEDA - PUSTA STUDNIA
- 43 THE SMASHING PUMPKINS - BEING BEIGE
- 39 FALL OUT BOY - CENTURIES
- 33 ARCTIC MONKEYS - SNAP OUT OF IT
- 40 FUNERAL FOR A FRIEND - YOU'VE GOT A BAD CASE OF THE RELIGIONS
- 48 SOUNDGARDEN - STORM
- 34 LEONARD COHEN - ALMOST LIKE THE BLUES
- 36 LENNY KRAVITZ - THE CHAMBER
- 38 BUSH - THE ONLY WAY OUT
- 46 ENTER SHIKARI - THE LAST GARRISON
- 45 LENNY KRAVITZ - NEW YORK CITY
- 50 CARL BARAT AND THE JACKALS - GLORY DAYS
- NN PARAMORE - HATE TO SEE YOUR HEART BREAK FEAT. JOY WILLIAMS
- 42 CRYSTAL FIGHTERS - LOVE ALIGHT
- NN THE BLACKOUT - WOLVES
- 44 THE KOOKS - AROUND TOWN
O nowościach:
INTERPOL - MY DESIRE
Nowa muzyka Interpol nie trafia już do mnie z taką siłą jak kiedyś, to w pełni zrozumiałe, zespół hołduje swojemu stylowi, specjalnie się nie zmienia, cały czas trzyma się wytyczonej ścieżki i poniekąd naturalnym staje się pewne zmęczenie materiału. Nie oznacza to bynajmniej, że przestałem słuchać ich płyt, albo z biegiem lat spadły ich miejsca w moim prywatnym rankingu, bo tak nie jest. Zwyczajnie tyle innego się dzieje, że dziś każdy nawet najbardziej ulubiony wykonawca musi poczekać na swoją kolei. I nie chodzi tu tylko o sprawy muzyczne, ale ogólny pęd życia, gdzie coraz mniej czasu na muzykę, dlatego można powiedzieć, że nowy album zespołu „El Pintor”, miał u mnie dużo szczęścia, bo przesłuchałem, go naprawdę wiele razy. Mam na tym krążku ulubione piosenki i tak się składa, że dzisiejsza nowość to właśnie jedna z nich. „My Desire” rozpoczyna się w taki sposób, że od razu przykuwa uwagę, charakterystyczny, chwytliwy gitarowy temat, to na pewno jeden z najmocniejszych punktów tego utworu. Poza tym w piosence znowu można poczuć klimat, który panował na pierwszych płytach zespołu. Takimi piosenkami potwierdzaj swoją wysoką formę, pokazując, że wcale nie trzeba radykalnie zmieniać stylu i eksperymentować, by nagrać świetną, ważną, przejmującą i zarazem wpadającą w ucho piosenkę.
SLIPKNOT - THE DEVIL IN I
Piosenką „The Devil In I” Slipknot udowadnia, że cały czas drzemią w tym zespole niezwykłe możliwości. Producentem albumu został Greg Fidelman i myślę, że stoi on za tym, że powróciło czyste i klarowne soczyste brzmienie, które cechowało najlepszy moim zdaniem album zespołu „Vol. 3: (The Subliminal Verses)”. W końcu pośrednio jako realizator dźwięku pracował On przy albumie produkowanym przez Ricka Rubina. Z kolei kompozycje w perfekcyjny sposób łączą to co było najlepsze na dwóch ostatnich albumach zespołu. Ciężkie riffy oraz wolniejsze klimatyczne wariacje i aranżacje w idealny sposób zlewają się w jedną całość. Na przykładzie „The Devil In I” słychać to najdobitniej. Może nie jest już tak przebojowo, jak za najlepszych czasów, ale mam wrażenie, że taki był cel muzyków. Muzyka stała się smutniejsza i bardziej refleksyjna, a przez ten fakt gdzieś na końcu może to odbiorcy dotrzeć nawet bardziej. No i w sumie wszystko dobrze, tylko ten teledysk! Nie wiem co o nim myśleć? Jest straszny, rozumiem przesłanie, ale te wszystkie samobójstwa i dźganie nożem nowych członków zespołu, to chyba lekka przesada. Poza tym drobnym problemem wszystko w jak najlepszym porządku!