Ten rok minął bardzo szybo, można powiedzieć, że nawet za szybko, a ilość i intensywność zajęć jaka spadła mi na głowę niewątpliwie utrudniała mi nieco poznawanie nowej muzyki. Za to jak już czegoś słuchałem, to tak na sto procent i z uwagą, dlatego sprawdza się kolejny raz powiedzenie, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Pod względem koncertów też jakoś szczególnie nie przesadzałem, ale mogę uznać, że jestem zadowolony. Zaczęło się od styczniowego występu Kazika Na Żywo, a skończyło na cudownym koncercie Jacka White’a (oba koncerty w Krakowie). Po drodze był oczywiście Opener i Soundgarden w ramach oświęcimskiego Life Festival. W Ramach Openera największą radość sprawiły mi występy The Black Keys, Pearl Jam, The Afghan Whigs, Lykke Li, Pearl Jam i Jacka White’a oczywiście. Zobaczyć swojego idola dwa razy w roku – bezcenne! Te koncertowe doświadczenia w dużym stopniu wpłynęły na wyniki tegorocznego podsumowania. Wystarczy spojrzeć na pozycje lidera! To miejsce dla „Lazaretto” jest zresztą w pełni zasłużone, bo to zarówno znakomita piosenka, jak również cudowna płyta. Bardzo cieszę się też z wysokich pozycji Lykke Li, bo to niewątpliwie jedna z moich ulubionych płyt tego roku, podobnie zresztą jak i płyta Lany Del Ray, która również zaznaczyła zwoją obecność w pierwszej dziesiątce zestawiania. Nie mogę też zapomnieć o doskonałym albumie The Black Keys, „Turn Blue” i tytułowa piosenka z tego wydawnictwa nie jest żadnym przypadkiem w czubie tegorocznego podsumowania. Kolejną wspaniałą artystką, która w tym roku była niezwykle ważna i to jak się poniżej okazało, nie tylko dla mnie była bez wątpienia St. Vincent. Dlatego końcowe wyróżnia dla najlepszej płyty roku oraz „Digital Witness” w pierwszej dziesiątce najlepszych singli, przyznane prze NME nie były dla mnie zbyt wielkim zaskoczeniem. Warto też zwrócić uwagę na świetne płyty i utwory polskich artystów. Przede wszystkim warto wspomnieć o The Dumplings i ich doskonałym debiucie „No Bad Days”, później była Dorota Masłowska z Mister D. i również doskonały album „Społeczeństwo jest niemiłe”, a na końcu z cudownym nowym materiałem „Sentiments” powróciła ciągle świetna Julia Marcell. Za to ci starsi też spisali się świetnie, mam tu na myśli Illusion i ich „Opowiećci”. I tak można by wspominać jeszcze długo, ale lepiej spojrzeć na dzisiejsze podsumowanie, bo ono najlepiej ukazuje moje muzyczne wybory w 2014 roku.

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.01.2015 04:38 PM przez marsvolta.)