Post: #5

I dziś, jak tydzień temu zawitałem do Ciebie, by zacząć od końca... Od wypadków. Smutnych, ale takie życie. All Things Must Spaść jak mawiał Nie-dźwiedź... Pani Amy i Pani Halina już poza trzydziestką. A tylko się obejrzeć, a za tydzień pobiegnie za nimi kolejna Amy... Bo gruchnęła dziś niesamowicie.
Teraz troszkę o piosenkach opadowych. I znów jest ich kilka. Wspomniana Amy, starszy Jason Reeves, Happysad podąrzający wciąż długa drogą. No to w sumie nie aż tak dużo. Zobaczmy co po drugiej stronie, po stronie awansów. Historia Happysadu wykaraskała się ze strefy spadku (przynajmniej na dziś), królewna Anita ze swoją balladą spory awans zanotowała, Lao-Ptyś Miętowy-Cze znów oczko ku górze, nowszy Jason Reeves (ładny, przesłuchałem, i będzie nowość u mnie, oj będzie...).
I na koniec to co prawie na początku, prawie, a robi różnicę Mój obecny numer jeden - Stare Dobre Małżeństwo, znów ku górze. Znów na szczyt ?? OBY!! Bo w końcu, gdy zamknę oczy, widzę ciemność... Do następnego tygodnia. Serdeczności