Tak, wiem, cała Europa nazywa to miasto Pekinem. Ale sami organizatorzy chyba wolą Beijing
Niepostrzeżenie do Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022 zostało już tylko kilka dni. Odnoszę wrażenie, że mało nagłośniony jest ten fakt w mediach, bo skoro nawet ja prawie o nich zapomniałem i tak jakoś mało się nimi jaram, to coś jest nie tak
Nie zmienia to jednak faktu, że impreza zbliża się wielkimi krokami. I nie ma dla mnie znaczenia gdzie się odbywa i w jakich warunkach. Ja po prostu chcę zobaczyć najlepszych sportowców w akcji
Co nie oznacza, że będzie mi to dane. Marita Kramer uzyskała dziś pozytywny wynik na wirusa. Tak, to ta sama Marita Kramer, która rok temu przegrała Puchar Świata, bo bezobjawowo przechodziła covida. Teraz z tego samego powodu jej wyjazd na Igrzyska stanął pod dużym znakiem zapytania. Bez komentarza.
Najbardziej jaram się jak zwykle bobslejami. I choć idiotyzmem byłoby nie stawiać na Francesco Friedricha, zarówno w dwójkach, jak i czwórkach, to dosłownie w ostatnich zawodach PŚ przegrał on z Oskarem Ķibermanisem, Łotyszem, który cały sezon jeździł wręcz fatalnie. I nagle obudził się tuż przed Igrzyskami
Nie ukrywam, że to właśnie jemu będę kibicował.
Liczę też na hokejową ucztę. Klasyk czeka nas już w fazie grupowej, gdzie Kanada spotka się z USA. Czy będzie to jednak mecz na szczycie, przekonamy się niebawem.
Na największą biało-czerwoną szansę medalową teoretycznie urosła nam Maryna Gąsienica-Daniel. Pamiętajmy jednak, że z szóstego do trzeciego wciąż daleka droga. I właśnie dlatego wydaje mi się, że jeżeli jakiś Polak ma wywieźć z Pekinu jakikolwiek medal, to najprędzej będzie to cudownie odrodzony skoczek. Nigdy nie wiadomo.
Na ten moment jednak nawet nie wiem, czy w Chinach w ogóle jest śnieg. To będą kolejne dziwne Igrzyska...