Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Another decade in life and music: 2000-2009.
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 656
Dołączył: May 2008
Post: #47
RE: Another decade in life and music: 2000-2009.
[Obrazek: 05.jpg]
5. the-dream love v/s money 2009
produkcje the-dreama z lat 2008-2010 to absolutna ekstraklasa r&b, gatunku, który wkrótce miał dopiero eksplodować artystycznie; cała miłosna trylogia dreama to istota jego muzycznego dziedzictwa, ale środkową część love v/s money wyróżnia dodatkowo tytułowy dylemat moralny, motyw przewodni całego krążka, wirtuozersko rozpisanego na intensywne, progresywnie ewoluujące syntezatorowe riffy i męski falset; dream, podobnie jak jego rówieśnicy, żyje chwilą, ubierając swoją drugą płytę w szaty wystawnej hedonistycznej uczty, ale gdzieś w między wierszami intensywnie szuka tego, co nieuchwytne i ponadczasowe, a jego neo-barokowy dźwiękowy anturaż doskonale to uwypukla ♪ "love vs. money: parts 1+2", "right side of my brain"


[Obrazek: 04.jpg]
4. sufjan stevens invites you to come of feel the illinoise 2005
nie jestem chyba jednym naiwnym, który gdzieś tam w głębi swojego złamanego na pięćdziesiąt części serduszka liczy, że sufjan stevens przyzna jednak, że tak naprawdę w sekrecie od lat pracował nad brakującymi 48-mioma częściami the 50 states project; po illinois, historii tak żywej, złożonej, kompletnej, nie ma czemu się dziwić; lata mijają, a ja, gdy tylko wiosenne słońca przygrzeje wystarczająco, a trawy wyrosną wystarczająco, by delikatnie kiwać się na wietrze, zawsze uciekam do tego świata, przynajmniej na krótką chwilę, i już nie jestem we wrocławiu czy w bydgoszczy, lecz w dalekim chicago; te minimalistyczne pasaże ukradzione glassowi i reichowi wykorzystane jako budulec pierwszorzędnych pełnowartościowych folkowych piosenek idealnie oddają ducha wielkiego amerykańskiego miasta ze wszystkimi jego problemami, nadziejami i marzeniami ♪ "come on! feel the illinoise!", "casimir pulaski day"


[Obrazek: 03.jpg]
3. d'angelo voodoo 2000
gdy wiele lat temu jako dzieciak zakładałem konto na rateyourmusic, to była jedna z dwóch ocenionych przeze mnie na maksymalną notę płyt, a w pewnym momencie mojego życia najpełniejsze estetyczno-duchowe doznanie; ale zanim spiłem z d'angelo brudzia, musiałem tę płytę ogarnąć -- pierwsze spotkanie było wyjściem poza strefę komfortu nowoczesnego (w ówczesnym rozumieniu) r&b i słonecznego rytmicznego soulu lat 70. w gęsty mikroklimat ciemnego, zadymionego klubu z grubo naszkicowanymi, mistrzowsko rozmytymi wokalami, uwielbieniem dla bezkompromisowo hiphopowych bitów i ekspozycją jazzowej sekcji dętnej; był czas, że ta płyta była tylko moja, tak myślałem, później niemal wyślizgnęła mi się z rąk ♪ "africa", "feel like makin' love", "spanish joint"


[Obrazek: 02.jpg]
2. gillian welch time (the revelator) 2001
nie chcę pisać o tej muzyce tak, jakby mnie nie dotyczyła -- musi mnie dotyczyć albo przynajmniej dotykać i to chcę uwydatnić; trudno jednak zupełnie bezpośrednio odnieść mi się do płyty eksplorującej tematykę amerykańskiej żałoby -- zabójstwa lincolna, śmierci elvisa, zatonięcia titanica -- wydanego w przededniu 9/11; a mimo tego to fragment twórczości welch, który rezonuje ze mną najsilniej; może ze względu na doszczętnie dojmujący sposób, w jaki welch połączyła przeszłość z teraźniejszością, niczym dawni prowincjonalni pastorzy, szukając dosłownej paraleli między przypowieściami z wersetów pisma i wydarzeniami z wczorajszego dziennika; to emanacja prozy flannery o’connor z całą jej surową i mroczną poetyką zaklęta w niezwykle zręczny folkowy album ♪ "revelator", "dear someone", "elvis presley blues"


[Obrazek: 01.jpg]
1. sheena ringo x neko satō heisei fūzoku 2007
w przeciągu ostatniego roku moją największą muzyczną radością były te fragmenty piosenek sheeny ringo, w których piosenkarka wpadała w niewielką ekstazę, lekką histerię -- jej głos drżał, wykraczał poza ramy i tak rozpisanej już niezbyt konwencjonalnie piosenki; syntezą i emanacją tej mojej małej radości, kolejnych prób uchwycenia tego stanu umiejscowionego nieco ponad właściwą piosenką jest w dyskografii sheeny zrealizowany wespół z maestro neko saitō krążek heisei fūzoku -- zaprzeczenie wszystkiego tego, o czym myślimy, gdy myślimy o płytach z autocoverami z towarzyszeniem orkiestry; bo sheena te piosenki w większości przypadków dopiero tutaj zabiła -- zaciukała nożem, topiąc w morzu krwi, potu i łez -- przy współudziale saitō i jego ludzi, ma się rozumieć; to dla mnie (niedającego się nawrócić pararomantyka, który bez wahania zamieniłby jakiekolwiek prawdziwe życie na jakikolwiek musical, byle by akompaniowała mu dobra orkiestra), ostateczna synteza i emanacja popowej wirutozerii w ogóle, którą sheena swoim ponadpiosenkowym rejestrem dodatkowo akcentuje; kurtyna! ♪ "meisai", "sakuran", "ishiki"

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
14.02.2022 05:58 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Another decade in life and music: 2000-2009. - AKT! - 14.02.2022 05:58 PM

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
Gwiazdka 2000-2013: PODSUMOWANIE 24 LAT LISTY (aktualizacja 2024) AKT! 293 136 484 16.01.2024 10:47 PM
Ostatni post: AKT!
serce Yet another decade in life and music: 1990-1999. AKT! 99 1 638 29.09.2023 05:09 PM
Ostatni post: AKT!
Lightning A decade in life and music 2010-2019. AKT! 56 12 744 23.01.2021 02:08 PM
Ostatni post: Dyfeomorfizm
Gwiazdka 2000-2017: PODSUMOWANIE 18 LAT A.40 AKT! 20 4 268 17.01.2019 10:23 PM
Ostatni post: AKT!
Gwiazdka 2000-2012: 12 LAT LISTY: Kamienie milowe i zestawienia pomocnicze AKT! 15 11 041 30.12.2013 06:28 PM
Ostatni post: AKT!
Gwiazdka 2000-2012: 12 LAT LISTY: Biografie wykonawców i numery jeden AKT! 2 9 907 28.10.2012 07:23 PM
Ostatni post: AKT!

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości