TOP 50 GARBAGE - wydanie wtóre poprawione
moja perspektywa w październiku w 2014:
Garbage. Już po samej nazwie można się spodziewać, że jest to formacja w której repertuarze jest sporo pyszności. W sumie pasuje to do muzyki - często w piosenkach utylizują różne odpadki shoegaze'u, trip hopu czy innych tego typu rzeczy, aby tylko je poprawić. Przez to zdają się wręcz idealnie emulować muzyczne lata 90., nie tylko dlatego że wtedy wydali swoje 2 najlepsze płyty, ale naprawdę są tak bardzo najntisowi że bardziej nie można. Słuchając ich płyt czuję się jakbym wracał do lat swojego dzieciństwa (pomimo iż wtedy jeszcze nie zetknąłem się z żadnym kawałkiem ich twórczości), jakbym znowu mieszkał w Szczecinie.
Moje uzupełnienie na lipiec 2021:
W latach 2012-2014 byłem prawdziwym maniakiem-neofitą rocka alternatywnego. Średnio co tydzień poznawałem kolejną PRZEŁOMOWĄ, WAŻNĄ, ZNANĄ itp. ekipę, a miałem skąd - zasypywany byłem nazwami przez RYM, mycharts, last.fm, Eskę Rock, Z-Rock, czy Czwórkę, a bańka ostatecznie pękła, kiedy już absolutnie nie byłem w stanie nic znaleźć na poziomie najlepszych rzeczy z tego co już znałem. Garbage poznałem w sumie bliżej początku tej drogi, zaraz przed wyjściem "Blood For Poppies" zapowiadającego nową płytę (tak przypadkowo trochę wyszło). I po latach przerwy ten materiał akurat obronił się całkowicie. Z tych wszystkich zespołów, jest chyba najbardziej przekrojowy, odhacza wszystkie punkty - charyzmatyczna wokalistka (jak No Doubt, jak The Cranberries), piękne, klimatyczne trip-hopy/downtempo (jak u Sneaker Pimps czy Portishead), duże wpływy grandżu (no w końcu ekipa Butcha Viga) i shoegaze'u (zwłaszcza na debiucie nieraz słychać wpływy My Bloody Valentine; a jeszcze większe, oczywiście, Curve), a w wielu momentach zamiast tego - czasami wręcz karkołomne eksperymenty z house czy techno, i to czasem wydawane jako 1. singiel promujący płytę. Dlatego powtórzę się że jest to chyba najbardziej "najntisowy" zepsół, jaki znam. A jednocześnie absolutnie jedyny w swoim rodzaju.
Po rozpoczęciu kolejnej dekady gwiazda przygasła - beautifulgarbage i Bleed Like Me były mniej udanymi płytami, i mniejsze było zainteresowanie mediów. Jeszcze później były dwa lata, ciekawe czy przypadkowo akurat te: 2012 i 2021. W tym pierwszym - niesamowicie wrócili na tarczy. Pomimo wielu nawiązań i całkowicie retro-brzmienia, Not Your Kind of People brzmiała dość.. świeżo, przebojowo i od pierwszego odsłuchu wiele piosenek brzmiało jak klasyka zespołu, a 9 lat później podtrzymuję swoją opinię. Natomiast rok bieżący to No Gods No Masters i tu moja opinia jest już znana. Gdzieś pomiędzy była jeszcze jedna płyta, ale spuśćmy na nią zasłonę milczenia.
Pierwsza edycja miała 40 pozycyj. Ponieważ doszła nowa płyta (a nawet parę nagrań spoza niej), a do tego niektóre strony B z lat 90. i 00. okazały się niedocenione przeze mnie 7 lat temu, nie było innego wyjścia, jak poszerzenie topu.
Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!
https://rateyourmusic.com/~Szysza32
|