Jevetta Steele CALLING YOU 1987 OST: Bagdad Cafe
w BTW od: 2004 (kilka lat wcześniej niż nagrałem ten kawałek!)
Cudowne nagranie i jedno z tych, które ciągną za sobą długą historię walki o zdobycie tego nagrania. Usłyszałem je pierwszy raz jeszcze w sobotnim popołudniowym Zapraszamy do Trójki u Kaczkowskiego (choć nie dam głowy, czy nie znałem tego z lat 80-tych), z miejsca mnie oczarowało. Na początku wyczaiłem tylko tytuł i dowiedziałem się, że to z filmu Bagdad Cafe, nie miałem pojęcia kto to śpiewa. Potem, ok. 2001 roku, zobaczyłem film w TV, co prawda o jakiejś zbrodniczej porze typu koniec po 1 w nocy, ale twardo czekałem do końca napisów, by zobaczyć kto śpiewa ten numer. Zwłaszcza że leciał na napisach, a że słyszałem go wówczas drugi czy trzeci raz w życiu, to koniecznie chciałem wysłyszeć do końca. Zdaje się, że nawet sobie chwyty na szybko spisałem, żeby go przypadkiem nie zapomnieć, aczkolwiek nie było to chyba możliwe, bo refren zawładnął mną bez końca. Potem numer, w mocno przerobionej wersji, śpiewała któraś z uczestniczek pierwszego lub drugiego Idola (raczej drugiego, skoro to było nie przed 2001) i wtedy się upewniłem że to faktycznie Jevetta Steele śpiewała oryginał. Ale nadal nie miałem nagrania! W końcu, zupełnie przypadkiem, zauważyłem że ten tytuł znajduje się na którejś z "niedźwiedziowych" płyt (bo on też jak się okazuje był fanem tego nagrania), zdaje się Smooth Jazz Cafe, ale nie miałem kasy na płytę z której interesował mnie w zasadzie jeden numer, a żaden ze znajomych też nie miał tego krążka. Ostatecznie zdaje się że ze 2 razy słyszałem je potem także w Markomanii i w końcu stamtąd chyba nagrałem, ale to było podejrzewam jakoś ok. 2006 roku. Co ciekawe, w poszukiwaniach wiedzy o tym utworze w internecie (który miałem od 2004/5 roku) natknąłem się po raz pierwszy na forum.lp3 i archiwum.lp3! Mianowicie w którymś z pierwszych tematów poświęconych Topom Wszech Czasów, kilku forowiczów postulowało, żeby numer usunąć z zestawu. Oburzyło mnie to ogromnie, chyba nawet napisałem jakiś post jako gość (wtedy jeszcze była taka opcja, albo może chciałem napisać, ale się nie dało jako gość? Pamięta ktoś, czy było coś takiego?) i stwierdziłem że nie chcę się za bardzo kolegować z ludkami, którzy chcą wywalić z zestawu takie cudeńka. I przez to moja rejestracja na sąsiednim forum przesunęła się o kilka lat .
Utwór niesie cudowny wokal i leniwie sączący się podkład, całość zdaje się być niczym fatamorgana wokół filmowej kafejki na amerykańskich pustkowiach lub też drgać niczym rozgrzane z gorąca powietrze. Jest gorąco, człowiek się poci, wszystko się lepi, powietrze przeszywa wibrujący wokalem Jevetty refren i zasypiające w gorącu, podlewane sosem z harmonijki, zwrotki.
A sam film jest w porządku, choć bez wielkich uniesień. Można obejrzeć, typowe niezależne kino, choć nietypowe jest w nim to, że wygląda jak amerykańskie kino niezależne, a jest filmem niemieckim. O ile pamiętam, podobało mi się. Ale nie na tyle, by obejrzeć drugi raz, bo jedyny raz kiedy miałem okazję zrobić to ponownie (znowu o jakiejś porze dla wampirów), to wybrałem coś innego na sąsiednim kanale.
Statystyki:
LPP3 - 43 (nie wiem dlaczego, ale dopiero w 1990 było na Liście)
W UK i US nie było, ale była pierwsza dziesiątka we Francji i Szwecji.