Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990)
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 556
Dołączył: Aug 2008
Post: #83
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Peter Gabriel & Kate Bush DON'T GIVE UP 1986 So
w BTW od: 2004




(specjalnie dla kajmana - nie z koncertu, tylko wideo. Bo to zdaje się jego ulubiony teledysk. Zresztą, istniała druga wersja wideo jakby ktoś był ciekawy, to wyglądała tak. NIe wiem czy to drugie było częściej puszczane, ale szczerze mówiąc ja je lepiej kojarzę)

Drugi sztandarowy numer Petera. W nim lepiej słychać charakterystyczne brzmienie jego głosu, bardzo trudne do podrobienia (przynajmniej dla mnie): mocno przydymione, coś pomiędzy chrypą a szeptem, ale jednocześnie z zachowaniem zdolności śpiewania mocno i melodyjnie. Specyficzna barwa. Nie miałem łatwo z tym numerem: owszem, lubiłem go, ale zawsze coś mi w nim przeszkadzało. Najpierw spodobał mi się w nim paradoksalnie ostatni fragment, kiedy już Kate kończy śpiewać, a zaczyna grać sam bas i zmienia się nieco rytm piosenki na trochę szybszy i słychać te gospelowe chóry. Jakoś nie przekonywały mnie refreny, a co śpiewają w zwrotkach, nawet do końca nie pamiętałem. A w sumie to potem zwrotki mnie przekonały ku temu kawałkowi. Bo tak naprawdę mocniej mnie ruszył, jak swego rodzaju w jakimś piśmie dla młodzieży o charakterze edukacyjnym, gdzie była krótka lekcja angielskiego na podstawie tekstu wybranej piosenki (coś w stylu "Cogito", ale na pewno nie w nim, bo tam chyba kącika angielskiego nie było, a przede wszystkim była inna szata graficzna. A ja pamiętam te pastelowe kolory strony, na której była ta lekcja angielskiego. Drugim kawałkiem, który pamiętam, że był tam omawiany było "Nobody Home" z płyty The Wall). Dopiero kiedy przeczytałem tłumaczenie tekstu oraz cały tekst, to zaczęło we mnie kiełkować przeświadczenie, że warto jednak się zagłębić w ten numer. Nie było tam jednak interpretacji tekstu i szczerze mówiąc nie dostrzegłem tego, że poświęcony on jest osobom bezrobotnym, których liczba za rządów Margaret Thatcher bardzo wzrosła. Mamy też do czynienia z ciekawym zabiegiem: Peter śpiewa swoim przytłumionym, smutnym głosem wersy ponuro opowiadające o sytuacji życiowej podmiotu lirycznego i różnych planach wyjścia z niej, zaś Kate odpowiada mu swoim jasnym, wysokim wokalem wersami pełnym nadziei i ukojenia, niczym matka pocieszająca syna lub kochanka wspierająca swego ukochanego. Szczególnie porusza fragment, kiedy zaczyna śpiewać "rest your head / you worry too much / it's going to be alright", zwłaszcza że ten podnoszący na duchu przekaz jest wzmocniony także aranżacyjnie: utwór oparty dotąd na niskim, ciemnym brzmieniu skonstruowanych przez Gabriela bębnów i lejącym się basie Tony'ego Levina, rozjaśnia się nagle jazzującymi zagrywkami pianina Richarda Tee.

Ciekawostka: ponieważ Gabriel chciał w tym utworze odwołać się do amerykańskich korzeni, do zaśpiewania w nim zaprosił początkowo Dolly Parton. I dzięki jej odmowie powstał jeden z najwspanialszych duetów wszech czasów, bo wtedy dopiero zaprosił Kate, która była po prostu jego bliską znajomą (jak się wydaje: także osobą o podobnej wrażliwości muzycznej).

Ciekawostka 2: jaki jest związek między tą płytą, a nagraniami Jeana-Michela Jarre'a (a także Janem Hammerem z Miami Vice)? Otóż Gabriel zastosował na niej sporo brzmień syntezatora Fairlight CMI, który uczynił modnym Jarre, używający go na większości nagrań w latach 70-tych i 80-tych.

Ciekawostka 3: nie wiem, czy pisałem o tym w BTW, ale na pewno mówiłem w audycji Hey Joe - skąd się wziął zawód producenta muzycznego (jak ktoś jest ciekawy - mogę napisać lub odesłać do konkretnej audycji). Historia tej płyty jest w pewnym sensie kontynuacją tamtego zagadnienia - jak sądzicie, dlaczego na wydaniu winylowym (i wydaniach CD przed remasterem w 2012) utwór "In Your Eyes" otwiera drugą stronę płyty, a na najnowszych wydaniach ją kończy, mimo że Peter wymimyślił go od razu jako ostatni? Odpowiedź na to poznałem w serialu dokumentalnym o najważniejszych płytach rocka, który leciał na TVP Kultura. Otóż ówczesne płyty winylowe mieściły maksymalnie 24 minuty muzyki na stronie, a album ma ponad 46 minut długości, przy czym druga strona jest maksymalnie zapełniona. W "In You Eyes" jest użytych bardzo dużo niskich dźwięków, a ponieważ płyta kręci się wtedy już na małej tarczy, igła szybciej zakręca i podlega większej sile odśrodkowej. Gdyby umieścić go na końcu płyty, to istniałoby ryzyko że przy niskich dźwiękach, kiedy są głębsze żłobienia w płycie i igła mocniej podskakuje, wypadałaby ona ze swojego toru. Dlatego też, mimo pierwotnej koncepcji artysty, konieczne było "techniczne" przesunięcie utworu z końca na początek strony płyty.

Statystyki:
LPP3 - 7
UK - 9
US - 72 (pfff...)

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
02.10.2014 11:51 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 - Miszon - 02.10.2014 11:51 PM

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Płyty 10-lecia (1990-1999) Miszon 296 11 372 20.09.2023 12:25 PM
Ostatni post: santosz
  Muzyczny BTW część I.2 (1973-1982) Miszon 139 39 465 16.09.2022 03:27 PM
Ostatni post: kajman
  Bezustanny Top WszechCzasòw odsłona I.4 (1989-1994) Miszon 17 4 375 15.09.2022 11:10 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.1. Miszon 91 87 108 24.07.2022 08:47 AM
Ostatni post: kajman
  Bezustanny Top WszechCzasów Miszon 49 6 829 29.12.2019 02:09 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top WszechCzasów I.5 Miszon 199 24 733 06.05.2019 08:21 PM
Ostatni post: Miszon

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości