THE KILLS - 103

„103” to bardzo ciekawa i intrygująca kompozycja, która zaczyna się w nietypowy sposób. Jest to właściwie cała masa efektów złożonych w pętle, która powoduje, że przenosimy się do naprawdę dziwnej muzycznej przestrzeni. Na tym tle głos Alison Mosshart jest właściwym i czystym kontrastem. W miarę rozwoju utworu pojawia się gitara Jamiego Hince’a i wszystko staje się oczywiste, bo prawdziwa rockowa natura The Kills wynurza się powoli na powierzchnie, aby zatriumfować w pełnej krasie w typowym dla duetu refrenie. Tekst piosenki przenosi nas do słonecznego Los Angeles przedstawia historię burzliwego związku, w który kryzys miesza się z nieznośnymi falami upału.


THE VOIDZ - FLEXORCIST

Jeżeli chcemy odnaleźć genezę muzyki The Voidz to najlepiej byłoby przenieść się do domowego studia Jeramy’go Gritter’a. To miejsce, w którym muzyk zgromadził całą masę najróżniejszego muzycznego sprzętu. Można tam zobaczyć całą masę keyboardów, wzmacniaczy, gitar i konsolet, które służą mu do realizacji swoich zwariowanych pomysłów. Po takiej wycieczce taka piosenka jak „Flexorcist” staje od razu trochę bardziej oczywista. Po drugiej stronie mamy Casablancasa, który ze swoją charakterystyczną linią wokalną idealnie wpasowuje się w ten zwariowany świat. Efektem jest eksperymentalna, mocno alternatywna kompozycja. Nie oznacza to bynajmniej, że brakuje jej przebojowości. Jest dokładnie odwrotnie a magnesem, który przyciąga najbardziej jest właśnie ta elektroniczna, mocno analogowa warstwa, chociaż nie brakuje tu również czystego basu i gitar.