Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
MOJA LISTA notowanie 668(311) - 20.10.2023
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 506
Dołączył: Mar 2008
Post: #1
MOJA LISTA notowanie 668(311) - 20.10.2023
NOTOWANIE 668(311)

  1. 02 17 DARIA ZAWIAŁOW - FIFI HOLLYWOOD
  2. 04 11 ICE NINE KILLS - WELCOME TO HORRORWOOD
  3. 03 13 QUEENS OF THE STONE AGE - PAPER MACHETE
  4. 05 09 BLUR - CHARLES SQUARE
  5. 01 15 THE VOIDZ - PROPHECY OF THE DRAGON
  6. 07 10 ROYAL BLOOD - PULL ME THROUGH
  7. 06 14 BRING ME THE HORIZON - AMEN! FEAT. LIL UZI VERT, DARYL PALUMBO, GLASSJAW
  8. 11 12 DARIA ZAWIAŁOW - ZŁAMANE SERCE JEST OK
  9. 13 10 HOLLY HUMBERSTONE - ANTICHRIST
  10. 09 16 ROYAL BLOOD - MOUNTAINS AT MIDNIGHT
  11. 10 17 BLUR - THE NARCISSIST
  12. 14 08 FLAPJACK - DOPE BOY
  13. 15 07 THE KILLS - LA HEX
  14. 08 15 QUEENS OF THE STONE AGE - CARNAVOYEUR
  15. 12 20 FOO FIGHTERS - UNDER YOU
  16. 22 02 METALLICA - TOO FAR GONE?
  17. 20 04 PIDŻAMA PORNO - ZIMNY BÓG
  18. 18 20 ANTI-FLAG - NVREVR FT. STACEY DEE
  19. 16 09 NOTHING BUT THIEVES - TOMORROW IS CLOSED
  20. 17 19 QUEENS OF THE STONE AGE - EMOTION SICKNESS
  21. 21 06 FOO FIGHTERS - SHOW ME HOW
  22. 25 04 L.S. DUNES - BENADRYL SUBREDDIT
  23. 27 03 HOLLY HUMBERSTONE - SUPERBLOODMOON FEAT. D4VD
  24. 26 03 QUEENS OF THE STONE AGE - NEGATIVE SPACE
  25. 19 18 AVENGED SEVENFOLD - WE LOVE YOU
  26. 24 05 BLACK HONEY - TOMBSTONE
  27. 23 07 ALBERT HAMMOND, JR. - ONE CHANCE
  28. 30 02 CHVRCHES - MANHATTAN
  29. NN 01 PVRIS - I DON'T WANNA DO THIS ANYMORE
  30. NN 01 THE KILLS - NEW YORK
    ---
  31. 37 L.S. DUNES - OLD WOUNDS
  32. 36 THE KILLERS - YOUR SIDE OF TOWN
  33. 34 3RD SECRET - DITCH
  34. 29 METALLICA - 72 SEASONS
  35. 41 NOCNY KOCHANEK - DARIUSZ
  36. 39 DARIA ZAWIAŁOW - Z TOBĄ NA CHACIE
  37. 40 BLINK-182 - ONE MORE TIME
  38. 38 FLAPJACK - VETERANS
  39. 28 MILES KANE - TROUBLED SON
  40. 32 LANA DEL REY - SAY YES TO HEAVEN
  41. 35 NOSOWSKA - PRZYTOMNA
  42. 44 PURPLE DISCO MACHINE, DUKE DUMONT & NOTHING BUT THIEVES - SOMETHING ON MY MIND
  43. 46 LAUREN MAYBERRY - ARE YOU AWAKE?
  44. 48 NOSOWSKA - NEODYM FEAT. BŁAŻEJ KRÓL
  45. 42 NOTHING BUT THIEVES - OVERCOME
  46. NN THE LIBERTINES - RUN RUN RUN
  47. NN KULT - NA ŁÓDCE W OSLO
  48. 43 PIERCE THE VEIL - EMERGENCY CONTACT
  49. 45 MILES KANE - THE WONDER
  50. NN PIDŻAMA PORNO - HER MORNING ELEGANCE

O nowościach:

PVRIS - I DON'T WANNA DO THIS ANYMORE

Nie mogę powiedzieć, że z łatwością przyswajam nową muzykę Pvris. Słuchanie takich kawałków jak „I Don't Wanna Do This Anymore” jest oczywiście przyjemnością. Pozostaje jednak pytanie czy jest to kierunek w jakim chcieliśmy, alby Pvris podążało. Koniec końców przekonuje mnie jednak to, że Lynn Gunn tłumacząc, że nie może robić w kółko tego czego się od niej oczekuje w szczery sposób rozlicza się tym głównym cieniem sławy i popularności. Pod względem realizacji moim zdaniem za mało gitar, za to basowe dzięki dosłownie rozrywają tą piosenkę. Jak w przypadku Lynn jest świetny wokal i naturalnie przebojowa melodia. Nie znajdzie się tu za dużo słodzików, a jednak przyjemnie się tego słucha.


THE KILLS - NEW YORK

W „New York” The Kills nie odkrywa ameryki. Ta piosenka to takie klasyczne oblicze zespołu. Jeśli lubisz to brzmienie gitary Jamie Hince’a to dostajesz kolejny hit, który tym różni się od brzmienie z poprzedniego albumu „Ash & Ice”, że zespół postanowił powrócić do bardziej garażowego wydania. Mniej tutaj wyszukanych aranżacyjnych smaczków, syntezatorów, zapętlonych efektów i innych tricków. Ewolucja idzie w tym kierunku, że to suche brzmienie z początków i albumów „Keep on Your Mean Side” czy „No Wow” już tutaj nie wraca. Jest oczywiście odniesienie w postaci uwypuklenia talentu Hinca i Alison, ale tło jest tutaj uzupełnione niemalże symfonicznym smaczkiem.
14.11.2023 01:21 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 506
Dołączył: Mar 2008
Post: #2
RE: MOJA LISTA notowanie 668(311) - 20.10.2023
HEY 30 LIVE! KOSMICZNY KONCERT 14-15.10.2023 r.

Kiedy wiosną tego roku Hey po paru latach nieobecności ogłosił pierwszy koncert w Katowicach, to bilety na to wydarzenie rozeszły się błyskawicznie. Dosłownie nie sposób było się zalogować i kupić wejściówkę. W końcu po kilku godzinach udało mi się kupić upragniony bilet, ale niestety tylko na trybuny, bo płyta poszła błyskawicznie. Do końca dnia wyprzedały się również pozostałe bilety. Taki obrót spraw spowodował, że zespół oprócz sobotniego postanowił zagrać dodatkowo drugi koncert w niedzielę. Na ten drugi bilety na płytę udało mi się nabyć już bez większego problemu. Miałem zatem okazję obejrzeć i posłuchać koncertu na spokojnie z dalszej perspektywy w sobotę, a w niedzielę już bardziej aktywnie uczestniczyć w zabawie pod sceną.

Okoliczności polityczne, których nie da się tutaj pominąć sprawiły, że ten drugi występ wypadł w dzień wyborów parlamentarnych. Kto mógł w kwietniu przewidzieć taki obrót zdarzeń? Ten sobotni występ wypadał zaś dokładnie w dzień ciszy przedwyborczej. Może dla muzyki nie ma to większego znaczenia, ale takie dni są zawsze jakieś inne, ciche spokojne wolne od politycznego zgiełku. W takich okolicznościach oczekiwanie na wieczorny występ było jeszcze bardziej niezwykłe. W powietrzu przed katowickim Spodkiem czuło się niezwykłą magię tego miejsca. Już z oddali przybyłych na miejsce witały wielkie powiewające banery z wizerunkiem muzyków Hey’a zwisające z kopuły Spodka. Byłem na tak wielu koncertach swojego ulubionego zespołu, że nie powinno to już robić na mnie wrażenia, ale jednak mimo wszystko robiło. Może dlatego, że z trybuny łatwiej ocenić i ogarnąć skalę i ogrom tego przedsięwzięcia.

Scena i jej przygotowanie mogły imponować. Cztery ogromne prostokątne telebimy za muzykami poprzedzielane reflektorami oraz dwa dodatkowe kwadratowe po bokach sceny, na których wyświetlane były genialne wizualizacje. Nawiązywały one pośrednio lub bezpośrednio do piosenek, które ilustrowały wizualnie.

Długie dni przed koncertem zastanawiałem się jak będzie wyglądać setlista koncertu. Czy muzycy skupią się na nowszym materiale, czy też może urządza nam podróż sentymentalną do roku dziewięćdziesiątego czwartego, kiedy w tym samym miejscu odbył się legendarny uwieczniony na płycie i kasecie VHS koncert zespołu. Okazało się zgodnie z moimi przypuszczeniami, że będzie to zróżnicowana lista utworów, które będą się pokrywać z trasą Fajrant i ostatnią płytą zespołu „cdn”, gdzie usłyszeliśmy nowe aranżację klasycznych piosenek Hey’a.

Zaczęli z przytupem od „Mikimoto - król pereł”, czyli nagrania, które kiedyś było nowym otwarciem Hey’a kiedy do zespołu wchodził Paweł Krawczyk, a później jeszcze ostrzej „One Of Them”, czyli absolutny początek początków zespołu. Te dwa mocne kawałki z miejsca rozgrzały zgromadzaną publikę, a muzyką pozwoliły z rozpędu powrócić do grania po tych kilku latach przerwy. Kasia nie zmieniła się praktycznie w ogóle. Jak zwykle tłumaczyła, że nie umie przemawiać, ale tak naprawdę jak zwykle porwała publikę swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami. Co do samego wokalu, to pomimo obaw, że już nie potrafi śpiewać jak wcześniej okazało się, że jednak potrafi i cały czas robi to doskonale. Od razu zwróciłem też uwagę na ogromny znak wiktorii na sukience Nosowskiej, ten ubiór bynajmniej nie był przypadkowy. Kolejną piosnką była „Faza Delata” jedno z moich ulubionych nagrań i jakby kolejny etap w karierze zespołu. Najlepiej wspominam płytę „[sic!]” i to tytułowe nagranie jak i kolejne z tego albumu utwierdzały mnie tylko w tym przekonaniu podczas tego występu. Mocna przebojowa piosnka z Janerkwską grą słów zawsze brzmi świetnie, tak samo jak „Z rejestru strasznych snów” w to miejsce idealnie wpasowała się też „Muka”. Nagranie trochę późniejsze, ale wyróżniające się na płycie „music music” swoją rockową energią. Z zupełnie innej pułki było wykonanie „Wilk vs. Kot” z dedykacją Kasi dla Pawła. Tutaj zespół ukazuje swoje inne bardziej eksperymentalne oblicze, ale koniec końców w finale piosenka ukazuje moc tego składu. Świetnie zabrzmiały tego dnia „Historie”, które jak ulał pasowały do okoliczności ciszy wyborczej. Następnie kolejny powrót na album „[sic]” za sprawą „Cudzoziemki w raju kobiet” oraz „Cisza, ja i czas”. Tutaj również okazuje się, że te piosenki zupełnie się nie zestarzały. A przecież to już ponad dwadzieścia lat i w obu przypadkach nawet aranżacja w zasadzie się nie zmienia. Dlaczego? Dlatego, że w tak perfekcyjnych numerach nie ma czego zmieniać. Nosowska tradycyjnie prosiła tylko publikę to pomoc przy cudzoziemce. Z ostatniego albumu „Błysk” najlepiej wypada „Prędko, prędzej” i tutaj też nie mogło być inaczej. Podoba mi się intensywność i struktura tej piosenki. Najlepsze jest zaś genialnie wpasowana solówka Marcina. Tak naprawdę od początku czeka się na nią w napięciu.

Po tej mocnej dawce przebojów idealnie wybrzmiała spokojna piosnka „Piersi ćwierć”. Można było trochę ochłonąć i zastanowić się nad tym co tu się przed chwilą wydarzyło, a potem „Dreams”. W takim naprawdę dobrym wykonaniu, które zachowuje charakter i dramaturgię tej piosnki. Tą część występu zamknęły „Misie” i tutaj również wykonanie w jak najbardziej klasycznym wydźwięku z kolejną znakomita i niezapomnianą solówką Marcina, którą po latach gra jakby trochę inaczej, może dokładniej.

Na tym etapie koncertu zespól zupełnie niespodziewanie zaprosił wszystkich na małą scenę zlokalizowaną z boku tej głównej. Wcześnie nie była ona podświetlona, a więc niespodzianka w postaci akustycznego setu wypadła naprawdę dobrze. Na mniejszej scenie od początku powiało nostalgią, bo „Ja sowa” to znowu masa wspomnień, które mocno łączą się oczywiście z triumfalnym występem w Spodku przed laty. Tutaj w akompaniamencie samej gitary akustycznej Żabiełowicza Nosowska zabrzmiała jak przed laty. Potem już w pełnym składzie, który pod koniec wcześniejszej piosenki sukcesywnie pojawiał się na scenie usłyszeliśmy „Mru Mru”, „Mimo wszystko”, genialne wykonanie „Umieraj Stąd” oraz jeszcze lepsze „Byłabym”. Okazuje się, że Hey trochę tych przebojowych ballad miał. A to wszystko praktycznie numery jeden nieodżałowanej Listy Przebojów Programu Trzeciego. Zabawne było zdziwienie Nosowskiej nowym strojem Roberta Ligiewicza, który w przerwie przebrał się w złotą kamizelkę. Na koniec tego setu usłyszeliśmy jeszcze „Nie więcej...” genialnie zamykające to poboczne wydarzenie, a potem powrót na główną scenę.

Tam zaś kolejna porcja nieprawdopodobnych hitów zespołu „Kto tam? Kto jest w środku?”. Jak ten utwór brzmi na żywo i jaka energia z niego bije! W tym momencie muzycznie zgadzała się niemal wszystko. Nie mogło zabraknąć „Heledore Babe”, bo to właśnie tutaj przed laty piosenka jeszcze przedpremierowo wybrzmiała pierwszy raz. No i znowu wszystko się zgadzało. „Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan” w tych okolicznościach przyrody odbierało się jak niemal natchniony poemat, bo atmosfera w hali i reakcje publiczności dodawały temu wydarzeniu niezwykłej magii. Te chwile nostalgii i uniesień idealnie przecięły kolejne dwie piosenki „Luli Lali” oraz „Katasza”. Ta pierwsza to chyba najlepszy kawałek z „Echosystem” i do dzisiaj żałuje, że nie był singlem, a „Katasza” to już dzisiaj klasyka i tak samo jak w wcześniejszym przypadku, szkoda że nie był singlem.

Podstawową cześć koncertu zamknęło triumfalne wykonanie „Listu”. Kasia przez cała pierwszą zwrotkę i refren po niej nie mogła odnaleźć łamiącego się od łez głosu. Dreszcz emocji kiedy cała arena śpiewa razem „a te dni ciszy…” to takie uczucie dla którego szczególnie warto było pojawić się tego dnia w Spodku. Kiedyś na koncertach królowały zapalniczki, dzisiaj już tylko latarki w telefonie. Nie zmienia się tylko siłą i moc tego nagrania. Od pięknych czystych dźwięków gitary, poprzez potężne bębny przed refrenem do idealnie napisanego i wyśpiewanego tekstu i linii melodycznej. Tutaj wszystko jest na miejscu.

Na bis usłyszeliśmy piosenkę której nie mogło zabraknąć, czyli „Teksański” i to było już totalna zabawa całej hali, a potem „Schisophrenic Family”, „Zazdrość” i „Moją i Twoją Nadzieje”, czyli taki mały set z „Fire”. To ten album wszystko rozpoczął i Hey w piękny sposób uhonorował to wydawnictwo. Po ostatniej piosence Kasia przypomniała o tym jaki jutro jest dzień na co publiczność zareagowało wielkim okrzykiem entuzjazmu. Wyraziła nadzieje, że w narodzie nastąpi pojednanie, skończy się podział i język pogardy, bo wszyscy mamy podobne pragnienia. Chcemy żyć i potrafimy się dogadać. Tym optymistycznym akcentem zespół zakończył w swoim przekonaniu koncert, ale publiczność postanowiła inaczej.

Ludzie tak długo skandowali Hey, że w końcu po jakichś dziesięciu minutach zespół ponownie pojawił się na scenie. Ten bis był nieplanowany dlatego chłopaki na prędze zdecydowali, że zagrają „Chyba” co zważywszy okoliczności występu i miejsce było oczywistym szczałem w dziesiątkę. Następnie Kasia opowiedziała o kulisach zejścia ze sceny i tego, że teraz to Ona poszła już spokojnie się popłakać, a tu nagle musi wracać na scenę. Paweł zaczął grać „Fate” i tutaj Nosowska zdradziła, że tego to nawet na próbie nie śpiewała więc nie wie jak będzie. Wypadło jak zwykle świetnie.

Potem już tylko pożegnania i powrót do Krakowa, ale bez smutku, że to koniec, bo przecież jutro też jest dzień.


W Niedziele obudziłem się pełen optymizmu i nadziei na zmianę, cały czas pod wrażeniem tego co widziałem dzień wcześniej. Z radością spełniłem swój obywatelski obowiązek i nie mówię tu o referendum, a później obiad i klejona przejażdżka do Katowic. Nie wiem dlaczego, ale gdzieś tak około piętnastej ogarnęło mnie przytłaczające uczucie niepokoju, że znowu się nie uda i przez kolejne cztery lata… Nawet nie chce kończyć. W samym Spodku w panował dokładnie taki klimat, z jednej strony radość przed występem z drugiej jaki będzie wynik tych wyborów. O dokładnym wyniku mieliśmy się dowiedzieć podczas koncertu. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. To było naprawdę dziwne uczucie. Oczywiście przed koncertem dotarły do nas ostatnie dane o frekwencji, które wszystkich wyraźnie zszokowały, ale dały też nadzieje na to, że będzie dobrze.

Nie można zapomnieć również, że oprócz wyników wyborów, w tym samym czasie nasi kopacze również rozgrywali niezwykle ważny mecz. Jak to wszystko pomieścić?

No nic postanowiłem skupić się na muzyce. Jedynym pytaniem było tylko to czy dzisiejszy set będzie dokładnie taki sam jak wczorajszy? Okazało się, że był niemal identyczny. Zabrakło tylko „Ja Sowa” na początku akustycznego setu oraz „Kataszy”. Oczywiście nie ma dwóch idealnie identycznych kropel wody, dlatego każdy występ jest trochę inny i zawiera różna smaczki. Tak samo konferansjerka Kasi trochę różniła się od dnia wczorajszego. Chociażby tym, że wspominała nam o tym co mówiła wczoraj.

Dla mnie najlepszym momentem tego drugiego dnia był ten akustyczny set. Dzień wcześniej zgodnie z swoim zwyczajem zanotowałem sobie w notatniku całą setlistę i wędząc, że po „Misiach” trzeba udać się na lewą stronę sceny. Przeszliśmy zatem pod nie obleganą jeszcze małą akustyczną scenkę i dzięki temu mogłem oglądać tą cześć koncertu z najbliższej odległości. No i o ile fajnie jest spokojnie z trybun oglądać sobie wygodnie koncercik, to jednak z pod samej sceny to zawsze jest niezwykłe przeżycie. Szczególnie gdy ogląda się zespół, który jest dla Ciebie tak ważny, od którego przygoda z muzyką praktycznie się zaczęła.

Po tym akustycznym secie szybki powrót na miejsce prawej stronie sceny głównej i te finałowe emocje związane z wynikiem głosowania i finałem koncertu. Na scenie „Kto tam? Kto jest w środku?”, „Heledore Babe” i „Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan”, a dookoła cała masa osób spogląda oczekiwaną wiadomość. Kiedy zobaczyliśmy wyniki zapanowała euforia i chęć do zabawy tylko wzrosła. „Luli Lali”, a potem już trochę mniej emocjonalne wykonanie „Listu”. Potem bis z „Fire” i kolejne wyczekiwanie czy wyjdą jeszcze raz. Tak samo ja dzień wcześniej „Chyba” i „Fate” i to by było na tyle. W miedzy czasie nasi kopacze już przegrywają! Jak można nie wyjść z takiej grupy?

Świetne koncerty! Zespół w formie, dlatego teraz wypada cierpliwie czekać na więcej. Marzeniem byłby powrót z nowym albumem, bo prawdę powiedziawszy stęskniłem się już trochę za nową muzyką Hey’a!
14.11.2023 01:24 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  MOJA LISTA PODSUMOWANIE ROKU 2023 marsvolta 1 95 15.01.2024 08:08 PM
Ostatni post: kajman
  MOJA LISTA notowanie 678(313) - 29.12.2023 marsvolta 0 62 10.01.2024 11:18 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 677(313) - 22.12.2023 marsvolta 0 55 05.01.2024 10:06 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 676(313) - 15.12.2023 marsvolta 1 78 31.12.2023 03:51 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 675(313) - 08.12.2023 marsvolta 0 69 24.12.2023 05:18 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 674(313) - 01.12.2023 marsvolta 0 49 21.12.2023 06:45 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 673(312) - 24.11.2023 marsvolta 0 49 18.12.2023 10:00 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 672(312) - 17.11.2023 marsvolta 0 88 06.12.2023 10:53 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 671(312) - 10.11.2023 marsvolta 0 70 29.11.2023 09:27 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 670(312) - 03.11.2023 marsvolta 0 74 23.11.2023 07:24 PM
Ostatni post: marsvolta

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości