BLUR - THE NARCISSIST

Osiem lat temu Blur powracał po dwunastu latach z albumem „The Magic Whip” i wtedy było to bardzo duże wydarzenie. Teraz jest jakby spokojniej, bo mam wrażenie, że te osim lat zleciało trochę jakby szybciej. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż jest to niesamowicie radosna i wielka sprawa, tym bardziej, że ten album „The Ballad of Darren” nie był wcześniej zapowiadany. Pierwszy singiel „The Narcissist” brzmi rewelacyjnie. Jest to niezwykle refleksyjna i szczera opowieść o tym jak sława, która stała się udziałem Blur okazała się też również problemem. Poprzedni krążek można z perspektywy czasu bardzo wysoko oceniać, ale brakuje mu takiej właśnie szczerości. Tutaj wszystko brzmi dużo bardziej naturalnie, wszystko od melodii po aranżacje jest poukładane w punk. Nie jest to bynajmniej jakiś wielki przebój z super skocznym referentem, ale pomimo tego wciąga i urzeka. Z niecierpliwością czekam na więcej.


DARIA ZAWIAŁOW - FIFI HOLLYWOOD

Daria osiągnęła w ostatnich latach tak dużo, że prawdę mówiąc nie trudno o zadyszkę. „Wojny i Noce” były szczytowym etapem tej drogi, dlatego poprzeczka poszybowała super wysoko. Co w takiej sytuacji może zrobić ambity artysta? W „Fifi Hollywood” Daria dokładnie odpowiada na to pytanie. Po raz kolejny wychodzi ze swojej strefy komfortu, zmienia producenta i podejście do pisania tekstów. To duża sprawa, bo Michał Kush, który współpracował z Darią wcześniej był osobą niezwykle ważną. Teraz Daria mówi, że pisze o sobie, pisze wprost o sowich przeżyciach. Muzycznie rzeczywiście brzmienie może trochę przypominać dokonania Brodki z Bartkiem Dziedzicem z przed dekady, ale mimo wszystko Daria pozostała sobą. Cały czas liczy się melodia, budowanie piosenki po kolei z dbałością o szczegóły. No i jeszcze ciekawy teledysk nawiązujący do Tarantio. Z początku miałem mieszane uczucia odnoście tej zaczerpniętej z klasyki kina sceny, ale z biegiem czasu myślę, że jest OK.