Post: #21

(10.12.2022 03:14 PM)meni napisał(a):  Nie zgodzę się - studnia + ratusz są charakterystyczne. Aczkolwiek faktem jest, że to mały, klasyczny prostokąt z parasolkami dookoła i szału nie robi.

zapamiętałem go tak, że jest tam wprawdzie to co napisałeś, ale potem bez większej logiki przechodzi w tą część gdzie jest m.in. synagoga i muzeum wieczorynek, natomiast spojrzałem na google street view i możliwe że jest tam coś pomiędzy, także poprawcie mnie jeśli się mylę

przypomniało mi się jeszcze, że do wad rzeszowa można doliczyć niebywałą ilość galerii handlowych (niezbyt zadbanych) i jej odpowiedników; jechałem kiedyś rzeszowskim autobusem i miałem wrażenie że co drugi przystanek jakąś mijałem

Post: #22

Rzeszów wydaje mi się miastem nieciekawym turystycznie, ale dobrym do mieszkania - przynajmniej taki mam osąd z opinii znajomych, bo nie mieszkałem tam nigdy.

Post: #23

Muzeum Dobranocek Zresztą jedyne w kraju, więc o pewnie jedna z ciekawszych atrakcji, szczególnie oczywiście dla dzieci.
Natomiast co do tej "logiki" rynku, to pewnie nie jest to najbardziej klasycznie rozwiązane, w sensie że nie jest to na pewno idealny prostokąt, ale też widać wyraźne wydzielenie od tamtej strony ulicą Mickiewicza, gdzie jest sporo punktów gastronomicznych itp., więc raczej widać, gdzie rynek się kończy (już bardziej można mieć pewnie jakiś problem tam gdzie dalej ciągnie się Mickiewicza i przechodzi w taki skwer, tam rzeczywiście trochę to jest bez ładu i składu).
A z tymi galeriami to niestety fakt - zdaje się, że mamy ich najwięcej w przeliczeniu na mieszkańca, trochę słabo słynąć z tego i z pomnika - ale tak naprawdę jest teraz kilka miejsc godnych polecenia

Post: #24

Dużo dobrego słyszało się o Rzeszowie od lat w mediach, a zasłynęliście z powodu grafenu.
Może złą robotę robi Wam konkurencja? Zwalcza Was jakieś satelickie miasto?

Post: #25

No tak, to że dużo dobrego się ostatnio dzieje, to fakt, wystarczy włączyć radio 357 W końcu "stolica innowacji"
A konkurencja chyba nie. Może Przemyśl był kiedyś konkurencyjny, ale od czasu, kiedy prezydentem został Ferenc i środki zaczęły płynąć szerokiem strumieniem zostawiliśmy ich daleko w tyle.
Po prostu ten pomnik został jak takie kukułcze jajo, a że jest w samym centrum to nie sposób nie zwrócić uwagi na to szkaradziejstwo i tak się trochę z nas podśmiechują, ale cóż, ważne że jednak sporo się zmienia na lepsze.

Post: #26

W ZG nie byłem, w dwóch pozostałych miastach chyba tak, ale pewnie tylko na dworcu. Ogólnie stolic województwa, co do których mogę napisać, że znam jako tako, za dużo nie ma.

Post: #27

Najbliżej Zielonej Góry byłem pod figurą Chrystusa.

Post: #28

Ja nawet tak blisko nie byłem. Najbliżej to albo gdzieś na trasie kolejowej Poznań-Wrocław, bo Piła chyba jest dalej (ale z kolei bliższa Gorzowa).

Post: #29

Ja, jak się okazuje, w każdym mieście wojewódzkim byłem chociaż raz, przynajmniej w ścisłym rozumieniu granic administracyjnych, bo w trzech wypadkach moja znajomość ograniczyła się do obwodnicy, w trzech odwiedziłem parking przed dworcem podczas odwożenia lub odbierania kogoś, a w trzech - dworzec autobusowy podczas podróży tym środkiem transportu. Grupa druga i trzecia mają jednoelementową część wspólną, w sumie więc wychodzi osiem miast, które znam, delikatnie mówiąc, nie najlepiej i tak się składa, że cała dotychczasowa szóstka do nich należy, wygląda więc na to, że nie bardzo mam czego żałować.

Post: #30

wwas napisał(a):w każdym mieście wojewódzkim byłem chociaż raz

Ja nie tylko w mw nie byłem, to nawet do dwóch województw nigdy nie dotarłem.

Post: #31

(10.12.2022 03:26 PM)neo01 napisał(a):  Meni, rozumiem, że jesteś z Rzeszowa lub okolic...?

Szeroko rozumiane okolice, bo >30 km, ale 3 lata liceum + 3 lata studiów związane z tym miastem.

Dyfeomorfizm napisał(a):ale potem bez większej logiki przechodzi w tą część gdzie jest m.in. synagoga i muzeum wieczorynek,

Nie, nie - w istocie tak jest, dość chaotycznie. Dlatego chodzi się w drugą stronę - na deptak czyli ulicę 3 Maja.

Dyfeomorfizm napisał(a):wad rzeszowa można doliczyć niebywałą ilość galerii handlowych (niezbyt zadbanych) i jej odpowiedników; jechałem kiedyś rzeszowskim autobusem i miałem wrażenie że co drugi przystanek jakąś mijałem

Prawda, było w gazetach lokalnych o przeliczniku o którym napisał neo. Czy jest to wada - myślę, że zależy od punktu widzenia: mieszkania na miejscu czy pobytu w celach turystycznych. A czy niezbyt zadbanych? Dwie reprezentacyjne czyli Galeria Rzeszów i Millenium Hall w niczym nie odbiegają od średniej krajowej. Pozostałe owszem, ale to z powodu upadku ich znaczenia, czasami też stopniowej dezinwestycji (przekwalifikowanie nazewnictwa z galerii na outlet itd.)

thestranglers napisał(a):Może złą robotę robi Wam konkurencja? Zwalcza Was jakieś satelickie miasto?

Co najwyżej Przemyśl i Lublin. Z Tarnowem też są swoiste animozje, ale to przez żużel.

neo01 napisał(a):Po prostu ten pomnik został jak takie kukułcze jajo, a że jest w samym centrum to nie sposób nie zwrócić uwagi na to szkaradziejstwo i tak się trochę z nas podśmiechują,

A ja mam do pomnika akurat dość neutralne odczucia, czy się to komuś podoba czy nie, jest to jedna z nielicznych rzeczy która kojarzy się z miastem. A Rzeszów takich symboli potrzebuje, bo praktycznie ich nie ma ze względu na swoją historię - nie należał on do miejscowości kluczowych w Galicji. Dlatego uważam, że błędem byłoby się czegoś takiego pozbywać. Osobiście zrzuciłbym rzeźbę, na jej miejsce wpakował herb Rzeszowa (na razie jest tylko mały u szczytu pomnika) i odrestaurował beton żeby nie straszył siermiężnością. Ale to raczej nie do zrobienia.

kajman napisał(a):pewnie tylko na dworcu.

Rzeszowski to paskuda jakich mało, która od kilkunastu lat prosi się o remont, ale w końcu to ma się zmienić.

Miszon napisał(a):Rzeszów wydaje mi się miastem nieciekawym turystycznie, ale dobrym do mieszkania - przynajmniej taki mam osąd z opinii znajomych, bo nie mieszkałem tam nigdy.

I myślę, że to najlepsze podsumowanie tego miasta. Nie jest jeszcze przesadnie przerośnięty, obrzeża to tak naprawdę wciąż wsie (w dodatku dość zróżnicowane pod względem bogactwa) wchłonięte na siłę aby podnosić argumenty, że Rzeszów rośnie w szybkim tempie. Jest dość czysto, jest sporo miejsc pracy, a przede wszystkim napędzająca całe miasto bliskość lotniska oraz specjalnej strefy ekonomicznej w Jasionce. Leży trochę komunikacja, bo są tylko autobusy, a ulice się korkują, ale znowu - to względy historyczne leżą u podstaw tego. A na tramwaje jest zbyt ciasno. Stąd osobliwe pomysły Ferenca o kolejce nadziemnej. Po prostu tempo rozwoju przerosło historyczne rozwiązania. Natomiast turystycznie rzeczywiście jest tu niewiele i oceniając tym kryterium Rzeszów polegnie z kretesem. Bo Rzeszów swoją historię pisze właśnie teraz.

P.S. Opisuję to wszystko z punktu widzenia gościa, ostatnimi czasy dość rzadkiego. Nigdy nie mieszkałem na co dzień w Rzeszowie.

Post: #32

meni napisał(a):Rzeszowski to paskuda jakich mało

Jeżeli byłem to przypuszczalnie ponad 40 lat temu (możliwe także, że jakieś 14) więc może nie był jeszcze taki paskudny.

Post: #33

W Rzeszowie jest jednak całkiem wesoło:

https://www.instalki.pl/aktualnosci/tech...rafie.html

Przynajmniej w autobusach .

Post: #34

Cóż, hakerów, jak się chyba okazuje, też mamy nie najgorszych

Post: #35

12.
KRAKÓW
małopolskie
wiem że bardzo krawędziowo, ale mam kilka porządnych argumentów za tak relatywnie niską pozycją; na starcie przyznam, że architektonicznie (i być może nawet całościowo artystycznie) kraków nie ma sobie w polsce równych; problem jest jednak inny - w ciekawych miejscach panuje niespotykany nigdzie indziej tłok, który nie pozwala się pięknymi widokami cieszyć; czasem ścisk przybiera tak przykre formy jak towarzystwo pijanych anglików, czasem roi się od nie mniej pijanych studentów, generalnie nic, co tak intowertyczna osoba jak ja byłaby w stanie przetrawić; do tego dochodzi kwestia wyjątkowo okropnej jakości powietrza i niewiarygodnie wąskich uliczek; do tego dorzucę znacznie odstające wizualnie od centrum inne dzielnice i brud, który przynajmniej podczas moich (dość licznych) wizyt był znacznie większy niż w innych miastach o podobnej wielkości; oczywiście zdaję sobie sprawę, że można napisać pięć razy dłuższy tekst o zaletach krakowa, ale po prostu u mnie nigdy nie potrafiły zdominować wad

11.
ŁÓDŹ
łódzkie
odwiedzam łódź średnio raz na dwa lata i w oczy rzuca się coraz lepszy stan tego miasta, odwrotnie proporcjonalny do wielkości populacji; generalnie nie mam o tym mieście zbyt wiele do powiedzenia, bo jest zupełnie zwyczajne w pozytywnym sensie tego słowa - żyje się przyjemnie, jest dostęp do wszystkiego czego potrzeba, niemal centralne położenie na mapie polski i dobre pociągi (sprinter), niepowalające ale ładne centrum i kilka ciekawych pozostałości po boomie urbanizacyjnym; atrakcji sprawiających, że nazwałbym łódź miejscem koniecznym do odwiedzenia raczej nie ma, ale zawsze czuję się tam miło i przyjemnie

10.
OLSZTYN
warmińsko-mazurskie
mocno niedoceniane miasto; trochę podobnie do łodzi jeśli chodzi o atrakcje (oczywiście takowe występują, jak zamek którym zarządzał niegdyś mikołaj kopernik, amfiteatr czy urokliwy rynek), za to olsztyn posiada coś unikalnego w skali kraju - idealnie zharmonizowaną z miastem przyrodę; w ścisłym centrum znajduje się duży park z łyną (gdzie można pływać kajakiem), kilka minut wędrówki pozwala podziwiać warmińskie jeziora, a wszędzie jest zielono, cicho i spokojnie; do tego dochodzi świetne planetarium (polecam szczególnie seanse z obserwacją dzisiejszego nieba, prowadzi je cudowny starszy pan) i godna wzmianki restauracja "cudne manowce"; zdaję sobie sprawę z wad takich jak jeden z najbrzydszych dworców spośród miast wojewódzkich oraz mnóstwo remontów, ale klimat olsztyna i jego potencjał bycia bazą w mazury neutralizują niedoskonałości z nawiązką

Post: #36

Pokonać Kraków - to brzmi dumnie.

Post: #37

Norbi byłby dumny

Post: #38

W Olsztynie nigdy nie byłem.

Post: #39

Cóż, prawdę mówiąc, spodziewałem się Łodzi w tej trójce. Nie bardzo pociesza mnie pozycja wyższa niż Krakowa, bo to raczej kwestia Twojego stosunku do tego drugiego, nieco bardziej to, że komentarz dotyczący Łodzi jest bardzo sympatyczny, może momentami nawet aż za bardzo, bo ja jednak paru negatywnych punktów też bym się dopatrzył, a pozacentralne dzielnice też niekoniecznie wszystkie wizualnie zachwycają (ale może wynika to trochę z tego, że mam utrwalony obraz z czasów, kiedy tam mieszkałem; teraz bywam tam może trochę częściej niż raz na dwa lata, ale niewiele, a zgadzam się, że zmiany na plus postępują tam szybko).

Trochę dziwi, że nie pojawiło się jeszcze jedno miasto, z którym mój kontakt ogranicza się do postoju na dworcu autobusowym (i to w tym wypadku wyjątkowo krótkiego) oraz relacji pewnego mojego dobrego kolegi, który stamtąd pochodził i z wielką ochotą pomstował na swoje rodzinne strony. Czyżby był w nim jakiś wyjątkowo jasny punkt, który kolega skwapliwie przemilczał?

Post: #40

Bardzo interesujący Top.
będę śledzić i czytać z ciekawością opisy.
W Opolu mieszkałem 5 lat i potwierdzam, że to małe miasto jak na standardy miast wojewódzkich, ale ma swój klimat i do życia nie jest najgorsze. W żadnym momencie nie przytłacza, wszędzie jest blisko i dużo taniej niż np. w pobliskim Wrocławiu.