kajman
Stały bywalec
Liczba postów: 40 899
Dołączył: Jun 2007
|
saferłel napisał(a):kajman napisał/a:
Jakoś nie dostrzegam tej wisienki.
1. Moim zdaniem najciekawsza sytuacja przed ostatnią kolejką + gra Brazylii, Szwajcarii (moi ulubieńcy) i Hiszpanii.
kajman napisał/a:
Tutaj widzę sytuację nieco inaczej niż Ty. Przede wszystkim dlatego, że po pierwsze
2. Szwajcarzy powinni bez problemu przejść dalej. Wystarczy im 2:0, a i 1:0 też może.
Też bym sobie tego życzył, ale tylko jeśli przegra Hiszpania.
3. kajman napisał/a:
A Hiszpania już pokazała, jak znakomicie radzi sobie z drużynami nastawionymi na obronę w pierwszym meczu.
A Chile jest nastawione na obronę/?
4. W dodatku:
kajman napisał/a:
Tak że mecz Brazylia - Hiszpania jest mało realny, a nawet jeżeli to nie wierzę w taką ich metamorfozę, że byliby w stanie powalczyć z Brazylią.
To w końcu grają znakomicie czy nie? Tak naprawdę nie wiesz jaki futbol mogą pokazać w meczu z zespołem ofensywnym, więc na czym polegać ma metamorfoza?
1. No z tego punktu widzenia to może. A swoją drogą obie drużyny to też czołówka moich ulubieńców.
2. Czegoś nie rozumiem. To wolisz Chile niż Szwajcarię?
3. Myślę, że w tym meczu musi. Może nie tak kurczową jak Szwajcaria, ale skoro remis wystarcza do zwycięstwa w grupie...
4. A ja napisałem, że grają znakomicie? Nie zauważyłem tego. No i widziałem fragmenty meczu z Hondurasem, który nie wydawał mi się nastawiony specjalnie na obronę i też mieli pierepałki. Miszon napisał(a):W 1978 głośno mówiło się o sprzedaniu meczu Peru - Argentyna. W Peru był wówczas kryzys gospodarczy, Argentyna musiała strzelić jak najwięcej bramek żeby wyprzedzić w grupie Brazylię i awansować do finału i strzeliła o 1 więcej niż musiała, bodajże 6.
Peru wtedy lali wszyscy w grupie półfinałowej i drużyna nie miała o co grać. Poza tym doping był jednak mocny i to wszystko mogło się złożyć na postawę Peru. Nie jestem przekonany do sprzedaży meczu, chociaż wykluczyć nie mogę. Nota bene mieliśmy wtedy spory niefart trafiając do grupy z dwoma zdecydowanie najlepszymi drużynami turnieju. Miszon napisał(a):W 1982 może nie było sprzedania, ale było ukartowane 1:0 w meczu RFN-AUT, bo taki wynik dawał obu drużynom awans do drugiej rundy (kosztem ALG, która wygrała 2 mecze, w tym z RFN, ale odpadła. Wówczas jeszcze dawano 2p za zwycięstwo).
To że były 2 punkty za zwycięstwo nie miało żadnego wpływu na sytuację. Przy trzech byłoby dokładnie to samo. A czy ukartowane? Bardzo prawdopodobne, ale po co się mieli wysilać, skoro wszyscy byli zadowoleni.
|
|
24.06.2010 02:47 PM |
|
tomas585
admin1234
Liczba postów: 2 115
Dołączył: May 2009
|
Cytat:Niezależnie od tego, kto wygra tegoroczny Wimbledon, turniej i tak przejdzie do historii. W pierwszej rundzie singla mężczyzn Francuz Nicolas Mahut i Amerykanin John Isner grają ze sobą już 9 godzin i 58 minut. W historii tenisa jeszcze nikt tak długo nie przebywał na korcie.
Spotkanie rozpoczęło się we wtorek, ale zostało przerwane po czterech setach z powodu zapadającej ciemności. Mahut remisował wtedy z Isnerem 4:6, 6:3, 7:6 (9-7), 6:7 (3-7). Rozegranie decydującego seta zaplanowano na środę, ale nikt się nie spodziewał, z jaką determinacją podejdą do tego zawodnicy. Piąty set był rozgrywany przez 7 godzin i 6 minut, zanim został przerwany z powodu ciemności przy niewiarygodnym stanie 59:59. Mahut i Isner rozegrali w sumie 163 gemy, z czego 118 w piątym secie, pobijając pochodzący z 1969 r. rekod 112 gemów w jednym pojedynku.
Do tej pory tylko Isner miał kilka okazji do wygrania pojedynku. Nie skorzystał z piłki meczowej przy 9-8, później z dwóch kolejnych przy 33-32 i następnej przy 59-58. - To mistrz, walczę jak nigdy wcześniej. Wrócimy jutro i zobaczymy, co się wydarzy, to niesamowite chwile - skomentował wychodząc z kortu Mahut.
Oprócz ustanowienia rekordu w długości gry (sam piąty set jest dłuższy niż poprzedni rekordowy mecz) obaj tenisiści znaleźli się w historycznej czołówce pod względem zdobytych asów serwisowych. Isner ma ich 98, a Mahut 94. Poprzedni rekord - 78 asów - należał od 2009 r. do Chorwata Ivo Karlovicia.
Zarówno widzowie kortu nr 18 na Wimbledonie, jak i zgromadzeni przed odbiornikami pozostali gracze nie mogli uwierzyć, że tak długi mecz jest w ogóle możliwy. - To nie do pojęcia, nie wiadomo czy śmiać się czy płakać - skomentował oglądający mecz przed telewizorem Roger Federer. Francuz Gael Monfils kibicujący rodakowi powiedział że to, co widzi, "jest z Marsa".
Dotychczas najdłuższym oficjalnie uznanym tenisowym pojedynkiem było spotkanie Fabrice'a Santoro i Arnauda Clementa na kortach Rolanda Garrosa w 2004 r. Santoro pokonał oponenta w 6 godzin i 33 minuty.
|
|
24.06.2010 05:01 PM |
|
michal91d
Unregistered
|
|
24.06.2010 06:20 PM |
|
michal91d
Unregistered
|
Aro napisał(a):Piękny mecz i bardzo mnie cieszy awans Słowaków... wprawdzie kolejny będzie ich ostatnim mimo to awans do 1/8 to już dla nich ogromny sukces
e tam, przed meczem z Włochami też byli skazani na porażkę, a Holandia nie zachwyca
|
|
24.06.2010 06:43 PM |
|
Miszon
Stały bywalec
Liczba postów: 11 555
Dołączył: Aug 2008
|
|
24.06.2010 08:08 PM |
|
saferłel
Paweł
Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
|
Banda pieprzonych oferm, piłkarskich sierot , nieudaczników K.....to było przykre jak cholera :/ Naprawdę. Przykre.
Zawiodłaś Szwajcario. Nie wygrać z Hondurasem...
Żal mi jedynie Diego Benaglio. Przez swoich kolegów nie będzie miał szansy zostać bramkarzem turnieju.
Przynajmniej Brazylia nie zagra z Hiszpanią w 1/8....
....a kibice z RPA i tak tańczą bezmyślnie na trybunach.
Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
|
|
25.06.2010 10:20 PM |
|