I pomyśleć, że to już 16 lat! Więcej niż wtedy miałem.

W ogóle okres od MŚ w Meksyku do początków 1991 roku był okresem, gdzie sport często wygrywał z muzyką, choć lista zbytnio nie cierpiała na tym. No może nie robiłem z niej notatek tak jak na początku słuchania. I teraz tego żałuję, bo mógłbym częściej zabierać głos w kontrowersyjnych sprawach na sąsiednim forum.
Od igrzysk w Seulu pamiętam wszystkie chwile, co robiłem, gdzie byłem jak Polacy zdobywali złote medale i nie tylko. Może dlatego, że tych złotych medali było 21, a chwil 20.
Jak byłem młodszy (choć nie tylko) często wydarzenia sportowe doprowadzały mnie do łez.

Najbardziej pamiętne takie wydarzenie nie dotyczyło wcale udziału polskich sportowców. Mianowicie mój pierwszy finał MŚ w piłce nożnej, które pamiętam...mianowicie Meksyk. Oczywiście rozpaczałem po 0:4 z Brazylią, ale to było nic wobec tego co się działo w meczu finałowym. Gdy Niemcy wyrównali w meczu z Argentyną wynik meczu na 2:2 to poleciałem do swojego pokoju i ryczałem jak bóbr, bo oczywiście nienawidziłem Niemiec, a kibicowałem Argentynie.

Dlatego też zwycięską bramkę widziałem tylko z Replaya.