Post: #3661

W temacie dziś po południu wybieram się na trasę IV etapu Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków (Pabianice – Kielce, 218,6 km), widzę że w pobliżu Twoich rodzinnych stron też będą przejeżdżać

Post: #3662

O proszę. Szkoda że się nie wybrali tam jutro, dziś wieczorem zawożę dzieci na wakacje i tam będę.

Post: #3663

Gdy myślisz, że widziałeś w pilce już wszystko...

10 minuta sparingu Raków - Slavia w Austrii.
Sędzia pokazuje czerwoną kartkę Papanikolau za nic, po czym...
Schodzi z boiska.
Sędzia.
Nikt nie wie o co chodzi i co dalej robić.

Edit: drużyny się dogadały między soba, mecz dalej sedziuje kierownik Rakowa, na liniach rezerwowi Slavii.
Śmiechy z trybun bezcenne.

Post: #3664

Lubujący się w piłkarskich statystykach Wojciech Frączek z TVP Sport wrzucił dziś listę piłkarzy, którzy zaliczyli najwięcej występów w europejskich pucharach w barwach polskich klubów.
Mi to rozwaliło łeb, więc zobaczcie i Wy.

Post: #3665

Pewnie liczył też Intertoto czy coś pokrewnego. Tak, że to zestawienie mnie aż tak nie dziwi. Co więcej, trzech podanych tu piłkarzy będzie u mnie w top 50.

Post: #3666

kajman napisał(a):trzech podanych tu piłkarzy będzie u mnie w top 50.

zastanawiam się kto będzie trzeci, dla pewności sprawdź imię przy nazwisku Szymkowiak

Mnie najbardziej tu rozłożyło to, że w czołówce nie są piłkarze wybitni tylko tacy, którzy natrzaskali tyle meczów przez zasiedzenie. A jak pomyślę, że gdyby Rzeźniczakowi doliczyć mecze z Karabachem w Lidze Mistrzów to skóra cierpnie.

Oczywiście to na przestrzeni czasów nie jest miarodajne. Jeszcze w 1991 roku Legia w drodze do półfinału PZP musiała pokonać 3 rywali, dzisiaj tylu trzeba wyeliminować by wejść do fazy grupowej (tym bardziej trzeba docenić liczby piłkarzy Górnika z przełomu lat 60 i 70).

Post: #3667

No to dwóch.

Post: #3668

Przez lata liderem był Oślizło, pokonanie go było możliwe dzięki temu że tych rund w pucharach strasznie dużo porobili (kiedyś w sezonie PZP i PEMK tylko maksymalnie 9 meczów można było rozegrać, w PUEFA - 11).
Ciekawe jakby to wyglądało, gdyby odjąć mecze w rundach wstępnych.

Dzisiaj skończyły się emocje dotyczące tego, czy Mark Cavendish pobije rekord Merckxa, dotyczący liczby wygranych etapów w Tour de France. Nie pobije, obaj będą mieć po 35. Szkoda tylko, że tak szybko ta walka się skończyła - na 8.etapie. Wczoraj był drugi, a dziś kraksa i koniec wyścigu dla "Manxmana".

Post: #3669

Miszon napisał(a):Przez lata liderem był Szołtysik

To chyba niemożliwe, no chyba że Oślizło w wieku lat 60kilku znowu zaczął grać w pucharach.

Post: #3670

Poprawilem - myślałem o jednym, wpisałem drugiego

Post: #3671

Edit:

Naprawdę w najgorszy z możliwych sposobów Cav stracił swą szansę - to była kraksa dosłownie kilku kolarzy...

https://youtube.com/shorts/EVQZMSuNOCc?feature=share4
Ależ smutek w oczach...

Post: #3672

Uff... Ależ stresująco było w końcowych gemach drugiego seta Igi.

Post: #3673

Rzekłbym, że przez cały mecz.

Post: #3674

i to był mecz z takich, że prawdziwy kibic ogląda do końca, bo zna sport, wie, jak zmienny potrafi być. a kibic (nomen omen) niedzielny dałby sobie spokój, mówiąc, że ech, a wyglądało, że w tym roku w turnieju Iga ma szansę coś zdziałać.
ale jest, udało się!

Post: #3675

kajman napisał(a):trzech podanych tu piłkarzy będzie u mnie w top 50

u mnie jest realne, że będzie pięciu.

Post: #3676

(09.07.2023 10:14 PM)kajman napisał(a):  Rzekłbym, że przez cały mecz.

Ale wtedy szczególnie, bo każda piłka mogła oznaczać koniec. W dodatku przeciwniczka grała wtedy świetnie. W trzecim secie już była mniej równa (choć nadal wysoki poziom prezentowała).

A Hubert dostał tę jedną szansę w secie od Novaka. Ach, szkoda że jej nie wykorzystał, bo jak można się było spodziewać, więcej szans nie było przez całe 13 gemów.
No ale nic, gramy dalej.

Post: #3677

Kurde, znowu to samo - była szansa, niewykorzystana i tie-break w plecy.
A teraz przerwa nocna.
Podwójnie szkoda - świetny mecz!

Post: #3678

tak, świetny, równy, ale jednak 0:2...
ale grał jak równy z równym!

Post: #3679

ku3a napisał(a):a kibic (nomen omen) niedzielny dałby sobie spokój, mówiąc, że ech, a wyglądało, że w tym roku w turnieju Iga ma szansę coś zdziałać

A to chyba tylko taki, który zna Igę głównie z przekazów medialnych... Wiadomo, że jest to zawodniczka, która w każdej chwili może odwrócić losy meczu, nie bez powodu od tak długiego czasu jest nr 1... Oczywiście, trawa to cały czas najmniej lubiana przez nią nawierzchnia, ale jednak sama mówi, że w tym roku jest już lepiej, czuje się pewniej - i to, mimo tych dramatycznych momentów, jednak widać. Teraz kolejny trudny mecz z Kasatkiną, której meczu chyba jeszcze nie widziałem (albo nie pamiętam), ale skoro pokonała Sabalenkę, to musi być mocna. No i też kraj pochodzenia ma dla mnie jakieś znaczenie, więc jutro będę ze zdwojoną mocą kibicował (chociaż w przypadku Sabalenki byłoby podobnie, ale bardziej ze względu na jej sposób gry).

A co do Huberta to naprawdę wielka szkoda!
Chłopak grał naprawdę świetnie, tyle asów, coś niesamowitego... I jak przyszedł decydujący moment coś się posypało
Ale i tak jestem dumny - a dziś, kto wie, jak to będzie wyglądać...

Post: #3680

(10.07.2023 11:19 AM)neo01 napisał(a):  Teraz kolejny trudny mecz z Kasatkiną,

teraz Svitolina. Ona ograła Azarenkę, która wcześniej wyeliminowała Kasatkinę
1ga da radę

a w meczu panów zdecydowanie sprawiedliwszy byłby remis. HuHu dwa sety przegrał najmniejszym możliwym rozmiarem. tylko co z tego. zostaje mu tylko satysfakcja, że się postawił Djokovicowi.