Post: #3161

A gdzieżby tam, dreszczowiec prawie do ostatnich sekund i mimo wszystko zasłużone zwycięstwo 3-2!

Miszon napisał(a):Ech, pierwsza kwarta meczu z Serbią trochę pokazała nam miejsce w szyku

Tylko że w 1/8 zagramy z Ukrainą, rywal absolutnie w naszym zasięgu. Akurat zauważyłem, że nasi koszykarze na tych mistrzostwach grają bardzo mocno w kratkę. Jak trafia się za mocny rywal, to się zbyt szybko poddają i dostają łomot, ale z tymi rywalami, którzy są w ich zasięgu grają zazwyczaj lepiej, chociaż z najsłabszą w grupie Holandią przez długi czas przegrywali kilkunastoma punktami i dopiero w czwartej kwarcie tak naprawdę się pozbierali.
No a jak jakimś cudem uporamy się z Ukraińcami, to w ćwierćfinale czeka na nas jeden z głównych faworytów - Słowenia i tu nie wróżę naszym żadnych szans. Ciekawe czy oni sami będą chcieli do tej konfrontacji doprowadzić?

Post: #3162

Jakoś nie emocjonuję się ostatnio grami zespołowymi. Natomiast awansem Świątek do finału US Open jak najbardziej.

Post: #3163

Tyle się ostatnio dzieje w sporcie, że nie ma kiedy taczek załadować
W każdym razie - brawo Iga! I finał już będzie o ludzkiej dla nas porze, bo w sobotę o 22. Ale wcześniej, o 18 Panowie Siatkarze w półfinale z Brazylią - to będzie wieczór!

Post: #3164

No właśnie mecze o 3 w nocy to trudno się emocjonować oglądając potem.
Co do Ukraińców: tak, to w sumie dobry przeciwnik. Groziła nam Grecja, a z nią byłoby bez szans.

Post: #3165

ja sobie odtworzyłem od 5.00, troche przewijałem a od połowy 3 seta oglądałem jak leci i miałem emocje do 6.00

w rozmowie po meczu 1ga zdradziła receptę na wygraną:

Cytat:Energia przyszła i to ze zdwojoną siłą. W drugim secie liderka światowego rankingu świetnie zareagowała na początkowe niepowodzenia, wygrywając 6:1. Reporterka, która przeprowadzała wywiad, zwróciła uwagę, że zawodniczki dobrze wyglądały po powrocie z łazienki. Spytała polską zawodniczkę o to, co sobie tam powiedziała. Spontaniczna odpowiedź wywołała śmiech na obiekcie.

– Bardziej chodziło o to, co tam zrobiłam... Musiałam po prostu skorzystać z łazienki, na pewno byłam lżejsza. Przepraszam, to obrzydliwe. Starałam się wykorzystać ten czas, żeby pomyśleć, co należy zmienić. Pamiętam, że gdy byłam młodsza, to będąc w łazience pomiędzy setami, jedynie płakałam. Tym razem skupiłam się na elementach do poprawy. Cieszę się, że to przyniosło skutek. Miałam już nowy pomysł na drugiego seta – opisała sytuację.

Post: #3166

Fujj, nie przy śniadaniu

Post: #3167

Haha, no co - normalna fizjologia .

Post: #3168

neo01 napisał(a):I finał już będzie o ludzkiej dla nas porze, bo w sobotę o 22. Ale wcześniej, o 18 Panowie Siatkarze w półfinale z Brazylią - to będzie wieczór!

Jako, że jestem głodny emocji, liczę na to, że najbliższe kilka godzin spędzę na obejrzeniu łącznie ośmiu setów

Post: #3169

Tak się zacząłem zastanawiać: kiedy zwolnili Antigę w 2016, byłem oburzony. Nie rozumiałem tej decyzji. Dzisiaj, kiedy trzeci raz z rzędu gramy w finale Mistrzostw Świata, przychodzi mi do głowy, że może to jednak była zaplanowana, genialna decyzja? Że o ile owszem, Antiga doprowadził naszą drużynę do sukcesu, to byliśmy dla niego tylko wpisem w CV udowadniającym, że jest dobry w swoim fachu? Wiecie, to był zagraniczny trener, wynajęty w Polsce, jak się okazało, na chwilę. Podobnie jak Horngacher, mówię o konkretnym człowieku, a nie o całej kadrze. Horngacher nigdy się nie krył z tym, że wolałby pracować z Niemcami, zawodnikami niemieckojęzycznymi. Antigi nigdy tak nie prześwietlałem. I dzisiaj, półtora olimpiady później, dochodzę do wniosku, że jednak należało się go pozbyć. Pomógł nam, okej, ale niczego więcej by nie wskórał. Przestało by mu zależeć. Leo Beenhakker miał przecież to samo.

Z dniem dzisiejszym, z dzisiejszym dzisiaj, wybaczam Polskiemu Związkowi Siatkówki (tak to powinno się nazywać), że w 2016 roku zwolnił Stefana Antigę. To prawdopodobnie była kluczowa, genialna decyzja.

Post: #3170

Możliwe?

EVENo napisał(a):spędzę na obejrzeniu łącznie ośmiu setów

Czyli teraz trzy sety Igi.

Post: #3171

Sundrajta napisał(a):Czyli teraz trzy sety Igi.

Nie no, jej tylko dwa. Ale trzeci jej

Post: #3172

No tak, przecież nic innego nie miałem na myśli.
Przed meczem z Brazylią byłem pewny wygranej, po trzech setach moja pewność się spotęgowała, ale po czwartym do serducha zajrzało małe zwątpienie...

Post: #3173

Siatkarze do przodu, a teraz Iga 6:2 w pierwszym secie i czekamy co dalej .

Post: #3174

Uff... To był stres!
Dwa wygrane dla Polski tie-breaki dzisiaj!

Brawo brawo!

Post: #3175

W drugim 7:5 w tie-breaku. Drugi szlem w tym roku.

Post: #3176

Siedem, ale nie powiem, łezka mi się w oku zakręciła po ostatniej piłce. Iga jest cudowna

Post: #3177

Wygląda na to, że w tym roku już nikt nie ma szans odebrać pierwszego miejsce WTA.

Post: #3178

Oj, podejrzewam że i w następnym mało która się do Igi zbliży.
I na szczęście obyło się bez trzeciego seta, bo boję się, że w nim obrót spraw mógłby być nie po naszej myśli.

Post: #3179

She's Lightning Bolt!

Post: #3180

Sundrajta napisał(a):Oj, podejrzewam że i w następnym mało która się do Igi zbliży.

To musiałaby też wygrywać. Czego jej życzę.