W kwestii znajomości: Lolka, perkusistę Myśli, po raz pierwszy spotkałem na urodzinach mojego ówczesnego współlokatora, aczkolwiek że gra on w jakimś zespole przekonałem się dopiero, kiedy utwór trafił do NL (Nasza Lista; to taka zabawa na forum LP3) i przeżyłem spore zaskoczenie, widząc na filmiku znajomą twarz. A historycznie rzecz biorąc, zdaje się pierwszy raz nazwa Myśli Rozczochrane pojawiła się na forum na liście mrsapa, który zetknął się z nimi na jakimś festiwalu poświęconemu temu gatunkowi muzycznemu, jednak bardzo szybko rolę ich głównego propagatora na forum przejął bear (i to chyba on nawiązał kontakt osobisty z członkiniami zespołu, co w sumie przy wykonawcach znanych w dość wąskich kręgach nie jest aż takie trudne). Były to czasy, kiedy bear był niewątpliwie jedną z osób najmocniej wpływających na kształt forum (w sumie szkoda, że przestał, trochę mi go teraz brakuje), a innych wielbicieli takich klimatów też nie brakowało (Sebastian, neon.ka,... ja też, niewątpliwie tego typu muzyka dobrze się wpasowuje w moją wrażliwość, chociaż tak właściwie załapałem się dopiero na samą końcówkę fenomenu, a z większością utworów zapoznałem się parę tygodni przed koncertem kończącym działalność). To, że dotarł też do osób na co dzień poruszających się w zupełnie innych klimatach (adameria, mateusz...), jest dla mnie pewną zagadką, chociaż może też mają w sobie podobną wrażliwość, tylko nie zawsze o tym wiedzą.
Cóż, próby racjonalizowania swojego gustu to raczej ślepa uliczka (zwłaszcza że w sumie można powiedzieć, że samo istnienie pojęcia gustu jest w pewnym sensie przejawem irracjonalności), napiszę jednak, że w moim odczuciu wokale (oba) brzmią bardzo sympatycznie. Doznań mistycznych w związku z tekstem faktycznie nie doświadczam, ale też przy mało którym tekście w ogóle mi się to zdarza, te zaś brzmią dość ciekawie i nieźle pasują do melodii. Jeżeli chodzi o instrumentarium, przede wszystkim rozdzieliłbym poezję śpiewaną w stylu Piwnicy pod Baranami (tam fajerwerki instrumentalne to dużo częstsze zjawisko) i klimaty okołoturystyczne, które wyewoluowały z grania gitarowego przy ognisku, więc cenią sobie pewną skromność środków wyrazu (nie jest to zresztą jedyny tego typu gatunek). Mimo to dziwi mnie opinia o bardzo słabym poziomie - prawdę mówiąc, nie zauważyłem, żeby dziewczyny miały jakieś trudności w posługiwaniu się gitarą (chyba że jest coś, na co nie zwróciłem uwagi), bardzo mi się za to podoba, co się tam dzieje na skrzypcach, w niektórych utworach nawet daje się zaobserwować elementy wirtuozerii (często są to właśnie te, o których kajman ma nieco gorsze zdanie
). Nie mogę też nie wspomnieć o nieczęstym zjawisku w muzyce w ogóle, jakim jest kij deszczowy
Skoro jednak twierdzisz, że na tle innych przedstawicieli gatunku wypadają gorzej, cóż, może po prostu do tych lepszych jeszcze nie dotarłem. WGB i SDM to wiadomo, klasyka (co zresztą ma też tutaj odzwierciedlenie), ale mimo całej mojej sympatii do gatunku, nadal znam go w sumie dość wybiórczo. W sumie trochę mnie zainspirowałeś, żebym dał szansę nieco większej liczbie mniej znanych przedstawicieli. Dzięki! A nuż niektórzy z nich spodobają mi się bardziej i być może w 10. edycji zalążka część utworów Myśli zostanie zastąpiona jakimiś innymi wykonawcami.
Miszon napisał(a):idąc na randomowe spotkanie, gdzie są ludzie co umieją śpiewać i grać, bez problemu można spotkać kogoś lepszego/ciekawszego pod względem muzycznym
To że zapewne trochę się różnimy w kwestii co jest ciekawsze, a co mniej, raczej nie dziwi, za to przyznam, że bardzo mnie zaskoczyło sformułowanie o losowym spotkaniu z ludźmi, którzy umieją śpiewać i grać - wydało mi się bardzo abstrakcyjne. Co prawda nie wykluczam, że kiedyś takich spotkałem, ale ponieważ nie zademonstrowali przy mnie swoich umiejętności, pozostałem w nieświadomości. Tak naprawdę osoby, które w niewielkim gronie, poza oficjalnym koncertem, prezentowały przy mnie swoją twórczość, spotkałem w życiu dwie: jednym był LLucky, a drugim Miszon (i przyznam, że w obu wypadkach faktycznie brzmiało to ciekawie, zresztą przypuszczam, że wersja studyjna "Walca na diamentowym niebie", gdyby kiedyś powstała, miałaby całkiem duże szanse się tu pojawić). Był jeszcze mój brat w czasach wczesnoszkolnych, w gronie dwu- albo trzyosobowym, ale to chybabym pominął (mnie też zresztą zdarzyło się kiedyś coś skomponować, ale nigdy bym się nie odważył chwalić tym publicznie). Oczywiście, w śpiewach z gitarą przy ognisku (lub w podobnych okolicznościach) brałem udział nie raz, ale odgrywanie klasyków to jednak trochę inna konkurencja, choć zdarzało się, że niektórzy współogniskowicze wypadali w niej świetnie (swoją drogą jeden z najbardziej zjawiskowych tego typu występów, jakie przeżyłem, dał Piotr, który w początkowym okresie ich istnienia, grał w Myślach
)
A kolejną porcję rozpoczyna z kolei klasyk gatunku z nieskazitelnym wokalem, niebanalnym tekstem i skromnym akompaniamentem, pozwalającym w pełni jedno i drugie wyeksponować:
450. 371. – 3 Bez Idola – Siódme niebo
(2012)
449. 518. 321. 5 Chicago – If You Leave Me Now
(1976)
448. 407. 269. 4 Robert Plant – Sixes and Sevens
(1985)
447. – – 3 Pink Floyd – On the Turning Away
(1987)
446. 555. – 4 Mike Oldfield – Tubular Bells
(1973)
445. 257. 233. 5 The Rolling Stones – Ruby Tuesday
(1967)
444. – – 3 Jonathan Wilson – Desert Raven
(2011)
443. 329. 252. 4 Dead Can Dance – Amnesia
(2012)
442. 281. 189. 5 Zespół Reprezentacyjny – Marcin Bieda
(1993)
441. 438. 277. 5 Anita Lipnicka – Piękna i rycerz
(1996)
440. 312. 222. 7 The Beatles – Eleanor Rigby
(1966)
439. 321. – 6 Anawa – Tańcząc w powietrzu
(1971)
438. 245. 283. 5 Kings of Convenience – Boat Behind
(2009)
437. 277. – 4 Peter Gabriel – The Rhythm of the Heat
(wersja z 2012)
436. 358. – 4 Parachutes – Your Stories
(2008)
435. 394. 143. 7 Gary Jules – Mad World
(2001)
434. – 195. 6 Zbigniew Preisner i Beata Rybotycka – Kolęda dla nieobecnych
(1999)
433. 353. 224. 7 Tall Tree 6ft Man – Tears and Laughter
(2007)
432. 509. 176. 7 Sting – Fields of Gold
(1993)
431. 190. 226. 7 Coldplay – Trouble
(2000)
430. – – 1 Cage the Elephant – Telescope
(2013)
429. – – 1 Sinéad O'Connor – You Made Me the Thief of Your Heart
(1994)
428. 468. – 2 The Smashing Pumpkins – Disarm
(1994)
427. 333. 377. 3 3-11 Porter – Surround Me with Your Love
(2005)
426. 339. – 2 Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski i Zbigniew Łapiński – Zatruta studnia
(1981)