Post: #661

Oto my
Uri jest dzieckiem autystycznym, ale kończy 18 lat i według izraelskich przepisów musi przenieść się z domu rodzinnego do specjalnego ośrodka. Niestety nie jest na to gotowy ani on ani też wychowujący go samodzielnie ojciec. Syn zresztą jest mocno od niego uzależniony i praktycznie nie podejmuje żadnej decyzji samodzielnie. Po scenie na dworcu wyruszają w podróż. Ciekawie zrobiony film i mogę postawić mu sześć.

Post: #662

Pierwszy dzień mojego życia
Koncepcja filmu jest ciekawa - czwórka ludzi popełnia samobójstwo, ale dostają szansę powrotu do momentu przed samobójstwem po przeżyciu tygodnia jakby po śmierci. Zobaczyć zachowania znajomych, przemyśleć pewne sprawy i ponownie zadecydować. Realizacja konceptu jednak nie przekonuje. Nie za bardzo widać ewolucję postaw, ostateczne rozwiązania też pozostawiają niedosyt. Mocne, ale jednak tylko pięć.

Post: #663

Lassie. Nowe przygody
Genialny pies wyrzucający z samochodu przedmioty, żeby oznaczyć trasę przejazdu dla jadących za nią dzieci, grupa złoczyńców, która kradnie w biały dzień psy (i nikt tego nie zauważa) po to, żeby zorganizować w hotelu (pozbywając się na ten czas właścicielki) aukcję psów rasowych ze sfałszowanymi rodowodami i tak dalej to dla mnie przekracza granicę przyzwoitości. Jedyny sensowny wątek dotyczy adoptowanej córki ciotki bohatera (nie psa, lecz jego właściciela). Ale to nie wystarcza na więcej niż trzy.

Post: #664

No to pierwszy film o piesku masz za sobą.

Post: #665

A jaki ma być ten drugi?

Post: #666

powstał film o psie, który jeździł koleją

Post: #667

Fakt, ale nie jestem pewien czy chcę na niego iść.

Post: #668

Nawiedzony dwór
Horrory zdecydowanie wolę w formie komediowej i tu też taką mamy. Sześć osób z różnych powodów trafia do dworu, którego nie mogą na dłużej opuścić, bo wszędzie prześladują ich duchy. Dlaczego? Muszą to wyjaśnić i przeciwdziałać. Pomaga im w tym zaklęta w kryształową kulę wróżka z przeszłości. Okazuje się, że sprawa ma drugie dno, a także realne zagrożenie życia. Jest kilka fajnych scen, chociaż mało oryginalnych. Oglądałem wszystko z przyjemnością i za to dam sześć (może lekko naciągane).

Post: #669

(08.08.2023 03:55 PM)kajman napisał(a):  Fakt, ale nie jestem pewien czy chcę na niego iść.

Ja też bym się wahał - reklamują, że zmienili zakończenie. A w tej książce najważniejsze było zakończenie - to była chyba pierwsza taka opowieść w dzieciństwie, gdzie książka źle się kończy. Dlatego dzieci tak ją pamiętają i kochają.

Post: #670

I wszystkie mi potem opowiadają, że płakały.

Post: #671

Tak, u nas też pamiętam że tak było. Aczkolwiek ja nie pamiętam, abym płakał, ale byłem wzruszony (na pewno płakałem na "Tomku na wojennej ścieżce").
Ale gdyby nie to, to jak mówię - pewnie bym w ogóle nie pamiętał tej książki wśród setek przeczytanych tej grubości w dzieciństwie.
Teraz czytamy z synem "Oto jest Kasia", żeby w roku szkolnym nie trzeba było gonić z lekturą (niestety, on czyta wolno i niechętnie, co ja nie do końca pojmuję, ja w drugiej i trzeciej klasie to już pochłaniałem "Robinsona Cruzoe" w tej dłuższej wersji, wspomnianą serię "Tomków", czy "Obłok Magellana" - no ale trudno). W ogóle nie pamiętałem tej książki, ale mam wrażenie że mi się nie podobała. Teraz za to podoba mi się dużo bardziej, może dlatego że bardziej rozumiem bohaterkę.

Post: #672

Miszon napisał(a):na pewno płakałem na "Tomku na wojennej ścieżce"

A tam to dlaczego?

Post: #673

O ile pamiętam pod koniec ginie jeden z indiańskich wodzów.
Ale jak napisałem - czytałem tę serię jak miałem 8-10 lat, to już niewiele pamiętam.

edit:
Doczytałem, że w końcowej bitwie ginie niejaki Czarna Błyskawica.

Post: #674

A po Nemeczku nie płakałeś?
Od razu napiszę, że ja nie, bo go nie lubiłem ze względu na mojego ulubionego bohatera Feri Acza.

Post: #675

O, wreszcie lektura, którą pamiętam. A przed szkołą to wolałem gazety.

Post: #676

"Chłopców z Placu Broni" nie czytałem, nie omawialiśmy tego w szkole, a jakoś mnie minęło jej wypożyczenie. W ogóle nic nie wiem, o czym to jest, chociaż mam wrażenie, że oglądałem jakiś teatr TV czy coś w ten deseń.

Post: #677

Lśnienie
Miałem możliwość zobaczyć ten film w kinie i skwapliwie z tego skorzystałem. Emocji takich jak za pierwszym razem już nie wywoływał (bo nie za bardzo miał prawo), ale mogłem się tym podelektować. Jack podejmuje się pilnowania opustoszałego hotelu poza sezonem. Wybiera się tam z rodziną, a nie wymagająca dużego zaangażowania praca ma mu pozwolić stworzyć dzieło literackie. Niestety wena nie przychodzi, a w bohaterze wychodzą na wierzch najgorsze cechy. Duchy przebywające w hotelu stają się katalizatorem jego zachowań. Jego syn obdarzony nadnaturalnymi widzi nadciągające niebezpieczeństwo, ale nie jest w stanie mu zaradzić. Chociaż pewne rzeczy nieco się zestarzały, ale cały film jako obraz przemiany bohatera i nadchodzącego zagrożenia się broni. Podtrzymuję ocenę dziewięć, którą kiedyś mu dałem.

Post: #678

Też mi się kiedyś udało obejrzeć w kinie i zrobił równie wielkie wrażenie co oglądany w dzieciństwie na VHS. A więcej z niego zrozumiałem, bo się mniej bałem.

Post: #679

thestranglers napisał(a):a u Ciebie to do końca nie wiem jak jest

Ostatecznie się nie wybrałem, bo właśnie tematyka trochę mnie przytłacza, nie mam teraz ochoty na takie poważne i w sumie tragiczne w efekcie kwestie.

Post: #680

Znowu wszedł do kin film z dobrymi recenzjami, na który się nie wybiorę. O mało się nie nabrałem, ale doczytałem, że jest oparty na faktach. Więc wybrałem ukraińską bajkę i zaległy mroczny film zrobiony nieco na północ od tamtego. No ale na razie o tym pierwszym.
Mavka i strażnicy lasu
Animowana uwspółcześniona wersja opowieści ludowej bajarki. Z powodu zdradzieckiego postępowania człowieka dostęp do zaczarowanego świata został dla ludzi zamknięty. Skuszony jednak obietnicą zarobku przez bogaczkę (pieniądze potrzebne są na lekarstwa dla chorego wujka) chłopak wyrusza w celu zdobycia cudownego liścia. Tam poznaje i oczarowuje muzyką dobrego ducha lasu. Rodzi się uczucie. Lecz zło i głupota ludzka stoją na przeszkodzie. Dalej jest dosyć sztampowo, chociaż i niespodzianki są. Animacja ładna z małymi przegięciami, ale wielki plus za istoty w lesie mieszkające. Szóstka (może nawet z plusem).