Post: #1

Taki wątek prowadzę od dłuższego czasu na Sebastosie, ale z okazji święta jakim jest otwarcie kin postanowiłem (przynajmniej na razie - zobaczymy czy kogoś to zainteresuje) popisać trochę i tutaj.
W piątek i sobotę obejrzałem pięć filmów i będę prezentował je w kolejności chronologicznej.
Skąd się biorą sny
Animowany film dla dzieci. Mamy szczęśliwą rodzinę - ojca z córką. Ale ojciec ponownie chce się związać, a ta kobieta ma córkę w wieku bohaterki. Ta druga dziewczyna nakreślona jest jako postać niesympatyczna, która stara się zniszczyć wartości ważne dla bohaterki. Minny w czasie snu trafia przypadkowo do wytworni snów i najpierw przypadkowo, a potem świadomie ingeruje w sny innych. Więcej zdradzać nie będę, ale napiszę, że sprawy się komplikują. Wszystko jest przeprowadzone precyzyjnie, następuje potrzeba przepracowania postaw. Bohaterowie są dobrze nakreśleni, świat wytwórni snów ciekawy, akcja toczy się wartko. Mi to wystarczy do oceny dziewięć.
Ale jak widzę różnię się w ocenach od filmłebowiczów.

Post: #2

Co w duszy gra
Może jestem za głupi, ale tak naprawdę to nie wiem, o czym był ten film? O człowieku, któremu nagle ucieka spełnienie życiowych marzeń i który robi wszystko, żeby je spełnić? Czy o strachu przed niewiadomym, które może okazać się czymś wspaniałym? Czy może o sensie życia? Czy (i tutaj nie napiszę więcej, żeby nie spoilerować, ale to akurat jedzie mocno sztampą). Może skupię się na czymś innym. Bardzo ciekawie zaprezentowany jest świat rzeczywisty i wizja świata po śmierci (+) też jest świetna . Bardzo dobra jest animacja i znakomita muzyka. Ciekawe są postacie, przy czym mnie znacznie bardziej interesował 22 niż Joe. No i bardzo mi się podobała dziewczyna z puzonem (scena na schodach najlepsza w całym filmie) i facet ze statkiem.
I jest jeszcze jeden plus, ale to zupełnie prywatne odczucie. Uwielbiam Fedorowicza i jako Heniu 3 mnie zachwycił. On jest jedyny.

Post: #3

Godzilla vs. Kong
Wiadomo, że ten film opiera się na założeniach niezgodnych z rzeczywistością. Ale są jakieś granice. A ten film przechodzi na taki poziom bezsensu i idiotyzmu, że tego po prostu nie da się zdzierżyć. Potwory są fajne, sceny walk i niszczenia także, ale poziom bzdur nie pozwala dać mi wyżej niż cztery.

Post: #4

Śniegu już nigdy nie będzie
Jeżeli zamierzeniem tego filmu było wzbudzenie niechęci do obcokrajowców albo konkretnie Ukraińców to się nie udało, ale bohater był nieciekawy i antypatyczny. Chyba bardziej od większości pozostałych bohaterów, którzy też sympatii raczej zdobyć nie mogą. Mamy w filmie osiedle domków jednorodzinnych gdzie kontakty między sąsiadami właściwie nie istnieją. I jest zdolny masażysta, który wiąże wątki w filmie. Realistyczna obyczajówka przechodzi w świat metafory, metafizyki, symbolizmu. Ogólnie przyjemnie się ogląda więc daję trochę naciągane sześć.

Post: #5

Cruella
Jeżeli ktoś oczekuje rozrywkowego kina akcji dla starszych dzieci z wątpliwym przesłaniem moralnym to właśnie to otrzymuje. Ja jednak liczyłem na coś ciekawszego. Film jest sympatyczny, chociaż bohaterowie w zdecydowanej większości wyjątkowo antypatycznie. Do tego (pewnie dlatego, żeby było trochę wesoło) jeden jest totalnie głupkowaty. Aktorsko mnie też niespecjalnie przekonuje, ale może dlatego, że nie bardzo jest co grać. Kilka fajnych pomysłów się pojawia, a do tego przesympatycznie wypadają kundle i na zakończenie mamy co najmniej trzy świetne utwory muzyczne. Ogólnie dam to sześć.
Jakoś tak się składa, że przeważają na razie filmy dla małolatów, ale dwa kolejne będą dla dorosłych. Jednak nie dzisiaj o nich napiszę.

Post: #6

Wolka
Kobieta po 15 latach wychodzi z więzienia i jedzie do Islandii, żeby spotkać tam Dorotę. Kim jest Dorota i czemu koniecznie chce ją znaleźć dowiadujemy się dopiero po jakimś czasie, chociaż dosyć szybko orientujemy się, że stosunki między nimi nie będą przyjazne. Spoilerować nie będę, ale akcja rozwija się ciekawie, chociaż nie wszystkie motywy działań bohaterów mnie przekonują. Nie wszystkie, ale te kluczowe jak najbardziej. Wszystko jest spójne i logiczne. Ode mnie osiem.

Post: #7

Ciekawi mnie czy będzie "Magnezja"...

Post: #8

Pewnie w końcu tak, ale kompletnie mnie na to nie ciągnie. Ale czuję taki głód kina, że nawet na Jednego gniewnego się wybrałem.

Post: #9

Nomadland
Być może później coś w tym filmie się dzieje, ale jakoś tego nie podejrzewam. Początek nie był taki zły, ale z minuty na minutę zaczęło wiać coraz większą nudą. To jest film o niczym i w zasadzie nic się w nim nie dzieje. Pogawędki między bohaterami o przeszłości, patetyczne pogawędki Billa, które niczemu nie służą. Walczyłem 40 minut, ale się poddałem i wyszedłem z kina. Na podstawie tego, co widziałem wystawiłem ocenę dwa, ale pewnie gdybym do końca wytrwał to tak wysoko bym nie ocenił.

Post: #10

nie powiem, żebym się tego nie spodziewał xD w zasadzie nie ma co komentować, bo sam to dość uczciwie zrobiłeś

Post: #11

Widziałem ten film akurat (w całości ) i powiem tak: moja ocena jest 6/10, ale tylko dlatego, że jest świetna rola Francis, piękne zdjęcia i kilka wzruszających momentów. Poza tym rzeczywiście: w filmie wieje pustką i nudą. Nie kupuję takiego kina - jednak oczekiwałem czegoś więcej.

Post: #12

a ja się wyjątkowo zgodzę - bardzo słaby film, w którym nie tylko nic się nie dzieje, ale też nic z niego nie wynika; nie ma startu do "pierwszej krowy", która choć traktuje na ten sam temat, eksponuje niemożność zrealizowania american dream bez dostępu do kapitału; nomadland to z kolei szalenie nudny i egzaltowany dokument wyróżniający się bodaj najgorszym wykorzystaniem muzyki w wielkich hollywoodzkich produkcjach od dekad

Post: #13

A nie dostał czasem oskarda za muzykę? (nominację miał na pewno).
Dla mnie tam przede wszystkim, oprócz dłużyzn i nudy, montaż był fatalny (też nominacja ).

Post: #14

nie dostał na szczęście nominacji za muzykę

ja w ogóle byłem niemile zdziwiony, bo zawsze bardzo lubiłem filmy będące promowane przez s&s, chyba pierwszy raz uważam seans filmu z ich top 10 roku za zmarnowany czas; a na domiar złego czekałem specjalnie aż będę mógł go obejrzeć w kinie

Post: #15

A to sorry, bo słyszałem jakieś opinie, że muzyka jest bardzo dobra i się tym zasugerowałem.
A film był wyświetlany w kinach już w marcu (tyle że studyjnych, bo sieciówki były zamknięte).

Post: #16

Dyfeomorfizm napisał(a):a ja się wyjątkowo zgodzę - bardzo słaby film, w którym nie tylko nic się nie dzieje, ale też nic z niego nie wynika; nie ma startu do "pierwszej krowy", która choć traktuje na ten sam temat, eksponuje niemożność zrealizowania american dream bez dostępu do kapitału; nomadland to z kolei szalenie nudny i egzaltowany dokument wyróżniający się bodaj najgorszym wykorzystaniem muzyki w wielkich hollywoodzkich produkcjach od dekad

no muzyka była okropna, zgadzam się, ale jednak "nomadland" był dużo bardziej emocjonujący niż "pierwsza krowa" zrealizowana w konwencji teatru telewizji slow cinema

mnie się podoba to zatarcie granicy między fabułą a dokumentem; nie uważam, że to arcydzieło, bo ma mankamenty, które można łatwo wypunktować, ale ujął mnie specyficzną perspektywą

Post: #17

Dziękuję za komentarze. Dodam tylko że film był zbyt blisko dokumentu żeby mógł mi się spodobać.
Tom & Jerry
Wprawdzie wychowałem się na Pixie i Dixie, ale T&J też trochę liznąłem, podobnie jak kilka innych produkcji Hanny i Barbery. Są one dosyć sztampowe. Idąc na ten film spodziewałem się podobnych klimatów łącznie z tym, że bohaterowie przeżywają to, czego przeżyć prawa nie mają i to otrzymałem. Nie wiedziałem, że będzie to połączenie kreskówki z kinem aktorskim, które wyszło całkiem dobrze, ale dla mnie i tak Roger będzie w tej dziedzinie ideałem. Najlepsze momenty to pojawienie się słoni i gra Toma na klawiszach. Ostatecznie wystawiam notę pięć.

Post: #18

Jeden gniewny człowiek
Głód kina mam nadal tak silny, że oglądam filmy, co do których jestem prawie pewien, że nie będą mi się podobać. I tak było tutaj. Maczo mściciel, źli przestępcy i strzelaniny to nie moja bajka. Może byłoby nieco więcej, gdyby głupot w scenariuszu było znacznie mniej, wszystko było bardziej jasne i nie byłoby retrospekcji, które tam nie pasowały. I dlatego jest ocena trzy.

Post: #19

Na rauszu
Film opiera się na absurdalnych założeniach i to akurat odbieram jako atut, lecz chyba twórcy bali się zbytniej stagnacji i zaczęli podkręcać tempo. I film zmienia oblicze z komedii absurdu w dramat, który nie do końca jest rozpracowany. Relacje bohaterów z innymi osobami przedstawione są płasko i nieciekawie, przeskakując ze skrajności w skrajność. I niestety zakończenie kompletnie mi do niczego nie pasuje. To i nudna scena początkowa powoduje, że ostatecznie daję tylko sześć.

Post: #20

dwa razy użyłeś słowa absurd i trochę nie rozumiem skąd