Post: #21

Mi się tam ta piosenka podoba, nawet swego czasu miałem to na pierwszym miejscu listy. Swoją drogą dawno tego nie słuchałem

Post: #22

Dziś się tu pojawię jeszcze raz (tak, tu!), ale wrzucam coś, co w ogóle nie powinno zaistnieć. Szczególnie zdenerwuję kajmana, bo dość, że stare elektrodicho to jeszcze po francusku (tak że lepiej nie włączaj )
Telex - Euro-Vision (1980)

Post: #23

Historia najnowsza niestety też przynosi różne nieznośne koszmary. Nawet i takie, które przebijają chociażby Fade To Grey. Przy okazji pokazujące, że nawet idole mogą zawodzić. Pokazujące też, że pierwsze single znanych artystów w 2020 roku to nie będzie nic dobrego (są oczywiście pozytywne wyjątki).

Krzysztof Zalewski - Tylko nocą (2020)

Post: #24

Teraz już ten numer nie jest taki słaby, jak na początku, a nawet mi się podoba. W sumie to dobrze, że Zalewski zmienił styl. Wyszło to o wiele lepiej od Rojka (tak swoją drogą mam wrażenie, że cała jego najnowsza płyta to rozczarowanie).

Post: #25

Ja to się boję tego słuchać. Nawet dziś nie włączyłem tego w TOPnowościach. Mam nadzieję, że drugi singiel, tak jak u Rojka czy Pearl Jam, będzie miał odpowiedni poziom. A co do Rojka, to rzeczywiście płytą jestem bardzo rozczarowany, co najmniej połowa albumu to słabe utwory, a do dobrych należy tylko jeden, ten który był u mnie na liście.

Post: #26

Ech, jak przy Visage. Za grosz zrozumienia początków synthpopu.
Zwłaszcza, że cały występ Telex na Eurowizji był pastiszem tego konkursu (tekst również do tego nawiązywał), a ich celem było zajęcie ostatniego miejsca.
Zresztą nie udało się to (miejsce 17 na 19 możliwych), co było wielkim rozczarowaniem dla belgijskiego tria.

Telex zresztą ma na swoim koncie wiele ciekawych rzeczy. Na czele tego wszystkiego stoi "Moskow Diskow" będące kapitalną wariacją na temat kraftwerkowego "Trans Europe Express". Wręcz ordynarnie czerpie z pierwowzoru, a jednocześnie wywraca jego oś napędową zastępując ją popową melodyką i optymizmem.

Zalewski również sobie nie zasłużył na wiadro pomyj jakie się na niego wylewa. Przyznaję, singiel - zwłaszcza na klika pierwszych prób - jest toporny.
Wymaga osłuchania, ale są też fajne rzeczy w nim, choćby drugoplanowe przestrzenne syntezatory w zwrotkach.

Post: #27

meni, Telex był na przedostatnim
I o tym, że to pastisz, też wiem i w ogóle dowiedziałem się wczoraj, słuchając pewnej audycji Jacka Tomkowicza na YouTube.
Co do Telexa, wprawdzie niczego poza tymi dwoma, o których wspomniał Tomkowicz, nie słuchałem w całości, ale ten drugi "pastisz" jest wręcz kapitalny.
Szkoda, że na Spotify nie ma innych starych rzeczy Telexa (te najstarsze są z 2005 r.)

Post: #28

Jak przedostatni?

Post: #29

Hmm, nie wiem za bardzo czym się różni pierwsza połowa Jona z Vangelisem żeby tej drugiej tak nie lubić.

Post: #30

meni, dzięki za info.
Miszonie, cały pikuś polega na tym, że tam druga połowa jest zdecydowanie bardziej instrumentalna, a przede wszystkim elektronika jest bardziej intensywna i akurat w tym przypadku przerażająca.

Post: #31

Tak lubię Pain of Salvation, ale, kuźwa, musiałem.

Pain of Salvation - Sleeping Under The Stars (2010)
Muzyka w tym przypadku wyjątkowo nie trzyma się kupy, a przede wszystkim nie pasuje mi kompletnie do tej marki. Coś okropnego. Ale to ewidentnie jednorazowy taki wybryk, w końcu przesłuchałem już niemal wszystkie albumy do topu tego zespołu.

Post: #32

Zapościłem w sąsiednim poście, to zaposzczę i tu. Tym razem coś z odkryja.

Andrea Laszlo De Simone - Vieni a salvarmi (2017)