Home jest piękne w downtempowym oryginale, remix lubię, ale jest bardzo standardowy.
Zresztą w przeciwieństwie do Artura wciąż jestem wiernym fanem "Tri-state" i wiele bym dał żeby Abovy choć odrobinę nawiązali do tych czasów.
Remix Ayumi ewidentnie słychać, że z początków kariery Abovów, jest trochę taniego upliftu i fajnych piano nawiązań do 90's.
Luminary to i mój pewniak do takiego zestawienia zarówno w oryginale i jak tutejszym remixie. I to raczej pierwsza setka niż pięćsetka.
Dogzilla kiedyś bardziej mnie jarała, jak się człowiek spotykał z tym wszystkim pierwszy raz, ale to wciąż kawał dobrego trance z rockowym zębem.
Ja bym Giorgio dał w oryginale (bo dlaczego nie?), gdzie jest absolutnie bezbłędny. Remixiem nie pogardzę, ale daleko mu do mistrza.
O "Dreams" prawdę napisał Artur, co się będę powtarzał.
"Seven Cites" słoneczne, wyrwane z balearów, cudne!
A Gielen i jego stadionowy trance to nie moje buty.