Post: #24

Że Avenged Sevenfold to jeden z moich ulubionych zespołów, to tutaj wiadomo. Nagrali bardzo dobrą płytę, ale wymyślili też ciekawy sposób utrzymywania zainteresowania nią. Gdy minęła już pierwsza fala zainteresowania, która jest naturalna gdy płyta ukazuje się na rynku, zaczęli co tydzień-dwa wrzucać do sieci nagrane przez siebie covery. Mierzyli się w nich z różnymi gatunkami muzycznymi. I udowodnili, że są po prostu znakomitym zespołem, który umie sobie poradzić z wieloma wyzwaniami. A za ich wersję meksykańskiego standardu "Malagueña Salerosa" po prostu czapki z głów!

5. 88. Malagueña Salerosa - Avenged Sevenfold

Przepaść! Piąte miejsce od czwartego dzieli prawdziwa przepaść! Ponad 50 punktów! "Halo on Fire", które jest tuż poza podium zdobyło 143 punkty i tu pojawia się inne pytanie - czy kiedykolwiek na mojej liście czwarte miejsce podsumowania roku zdobyło tak wielką liczbę punktów? Okazuje się, że tak, ale było tak tylko raz w historii, no ale o czym my tu mówimy - to był rok 1992 i czołówka podsumowania roku przedstawiała się tak: 1. Don't Cry - 367, 2. The Unforgiven - 280, 3. Nothing Else Matters - 204, 4. November Rain - 154. A potem jeszcze piąte miejsce... Brothers In Arms - 140. Czy te 5 utworów coś komuś mówi? A więc tylko jeden taki rok i to taki, gdzie byli sami giganci. Oprócz tego ani razu czwarte miejsce nie zdobyło tak wielkiej liczby punktów. A trzeba pamiętać, że na zdobywanie tych punktów było tylko pół roku!!! I w przypadku "Halo on Fire" ma to duże znaczenie, bo utwór był w czołówce listy od jej powrotu, a więc na pewno sporo punktów zdobyłby też wcześniej. Trzeba też zauważyć, że były lata (1998, 2000, 2001, 2002, 2012, nie wliczając roku 2016), w których taki dorobek punktowy dawałby zwycięstwo w podsumowaniu roku!

4. 143. Halo on Fire - Metallica