KULT - DOBRZE BYĆ DZIADKIEM

Pewnie to nie najświeższa nowość, ale zważywszy na fakt ostatniej trasy koncertowej założyłem, że to idealny moment na nowe nagranie Kultu na mojej liście. Do „Dobrze Być Dziadkiem” powstał teledysk, więc chyba można je potraktować jako promujący wydawnictwo singiel. Piosenka w zamyśle miała być kontynuacją „Gdy Nie Ma Dzieci” słynnego przeboju zespołu sprzed lat. Tylko, że teraz to dziadkowie cieszą się z wnuczków, a tama piosenka, była o szaleństwie kiedy tych dzieci nie było w domu. Taka mała różnica, ale w sumie istotna zmiana, bo sprawia, że piosenka już tak dobrze nie będzie się sprawdzać na zakrapianych imprezach. Jeśli zaś chodzi o samą przebojowość, to dorównanie tej poprzedniczce z przed lat też wydaje się trudne i chyba przy „Dobrze Być Dziadkiem” muzycy nawet się na to nie silili. Powstała za to kolejna świetna Kultowa piosenka, która muzycznie sama w sobie jest wartością i niczego na siłę nie musi naśladować. Zostaje jeszcze ten teledysk, o którym wspominałem na początku i ten zabawny obrazek chyba najbardziej przypomina klimatem czasy „Ostatecznego Krachu…”.

CHVRCHES - THE MOTHER WE SHARE

W przypadku Chvrches wybór singla „The Mother We Share” też wydaje się kontrowersyjny, bo to stosunkowo stare nagranie, ale skoro zespół poznałem dopiero teraz i to za sprawą MTV Rock, które też najzwyczajniej w świecie musiało się spóźnić z promowaniem nagrania czekając na teledysk, to wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. Ostateczne wątpliwości rozwiewa zaś fakt, że piosenka została teraz właśnie wznowiona jako singiel. „The Mother We Share” spodobało mi się w zasadzie od pierwszego przesłuchania i mogę powiedzieć, że jeśli to jest synthpop, to takie zaszufladkowanie w nieuczciwy sposób umniejsza wartość nagrania. To przede wszystkim fantastyczna piosenka z doskonałą melodią, tekstem i cudownym przebojowym na wskroś refrenem. Kolejną świetną sprawą jest doskonały głos Lauren Mayberry, który idealnie pasuje do tych elektronicznych dźwięków. To właśnie ten czysty przejmujący dziewczęcy głos wpływa w decydujący sposób na atrakcyjność nagrania. Piosenka przypomina mi też klimat dzieciństwa i jest w niej taka nutka końca lat osiemdziesiątych, których przecież z racji wieku tak dokładnie nie pamiętam, ale skoro umysł prowadzi mnie w tamte czasy, to coś w tym musi być.