KINGS OF LEON - WAIT FOR ME

Na temat „Mechanical Bull” jednoznacznie wyrobionej opinii jeszcze nie mam. To wydawnictwo z jednej strony zaskakujące, bo w dość odważny sposób odcina się od dwóch ostatnich przebojowych płyt zespołu, jednak z drugiej strony takie piosenki jak dzisiejsza nowość „Wait For Me” to kwintesencja stylu Kings Of Leon z ostatnich lat. Piosenkę w prosty sposób można byłoby porównać do „Pyro” czy „Revelry”, to kolejny utwór, który nawiązuje, choć oczywiście nie do końca tamtych przebojów. Jeżeli lubi się ten zespół to nie powinno się być zawiedzionym. Pozostaje natomiast kwestia pewnego rodzaju wyczerpania materiału, bo jakby nie patrzeć „Mechanical Bull” to szósty album zespołu i to w dodatku na przestrzeni dziesięciu lat! Przy takiej aktywności wydawniczej nie trudno o wtórność, tym bardziej w sytuacji, gdy cały świat oczekuje od ciebie nowych przebojów, albo inaczej hymnów na miarę „On Call”. Prawdopodobnie coś takiego w muzyce Kings Of Leon w ostatnich latach w pewnym stopniu mam miejsce, jednak chłopaki nigdy za wszelką cenę nie chcieli być do końca alternatywni, ani tym bardziej strasznie progresywni. Można powiedzieć, że wzorem starszych kolegów z na przykład Perl Jam wyrobili sobie swój styl, muzyczną drogę i konsekwentnie się jej trzymają. Mi to zaś w pełni odpowiada i uczciwie rzecz ujmując, lubię ten zespół.

THE KILLERS - SHOT AT THE NIGHT

Nigdy nie lubiłem składanek, nie polubię ich raczej i chyba nigdy do końca nie zrozumiem, dlaczego takie płyty powstają? Inną oczywiście sprawą są kompilacje z rarytasami, niepublikowanymi wersjami utworów, stronami B singli. W takim wypadku są to pozycje w dyskografii zespołu cenne, zwłaszcza dla wiernych fanów, którzy zwyczajnie wszystkie płyty zespołu już mają. The Killers wydali taką składankę pt. „Sawdust” zaraz po swoim drugim albumie „Sam's Town” i wolałbym, aby po następnych dwóch na rynek trafiło kolejne takie wydawnictwo. Zdecydowali się jednak na wydanie ‘greatest hits’, które zostało nazwane „Direct Hits”. Ten album uzmysławia jak wiele hitów The Killers wypromowali w ciągu niecałych dziesięciu lat, ale dla mnie ta wiedze na niewiele się zda, doskonale o tym wiedziałem i wiem. Dobrze się jednak stało, że na „Direct Hits” pojawią się dwa nowe nagrania, chociaż tyle radości dla wiernego fana. Jedno z nich „Shot At The Night” promuje to wydawnictwo i robi to w iście imponujący sposób. Po pierwsze producentem nagrania został Anthony Gonzalez z M83, po drugie do piosenki powstał fenomenalny fabularyzowany teledysk w reżyserii Roboshobo (Robert Schober). W rolach głównych występują młodzi, ale naprawę dobrzy i rozpoznawalni aktorzy Bella Heathcote (Dark Shadows) i Max Minghella (The Social Network, The Ides of March). Sama zaś piosenka to taki absolutnie klasyczny utwór The Killlers, może trochę przypomina „Boots”, świąteczną piosenkę z przed kilku lat, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Tym bardziej, że dzięki współpracy z Gonzalez’em utwór uzyskał niesamowite brzmienie i staje się ciekawą perełką w dyskografii zespołu. Na coś się jednak te składanki czasem przydają.

INDIOS BRAVOS - LUBIĘ TO

Utworem „Lubię To” Indios Bravos powracają ze swoja piątą już płytą „Jatata”. Tym wynikiem obecna formacja Piotra Banacha zrównuje się z jego dorobkiem w grupie Hey. Tak, tak trudno w to uwierzyć, ale tyle czasu już minęło, że od debiut (przyjmijmy) Indios Bravos „Part One” do dzisiaj dzieli nas dystans 14 lat. W tym czasie Piotrek z Gutekiem stali się niemal ikonami polskiego reggae, a jeśli przyjrzeć się dokładnie muzycznej drodze Piotra Banacha to niewątpliwie staje się on jedną z legend i nestorów tej muzyki w Polsce. Jednocześnie pozostając legenda polskiego rocka lat dziewięćdziesiątych. To naprawdę niesłychany dorobek, a w nowej piosence „Lubię To” udowadnia, czy też przypomina, że wniósł do muzyki o wiele więcej niż parę płyt i nazw zespołów. Przez lata zachwyca swoją gitarą kolejne rzesze fanów, czy to w Hey’u czy teraz w Indios Bravos jego gra jest istotnie ważnym i charakterystycznym elementem. Takim swego rodzaju stemplem Banacha, bo stworzył On swój styl i jest to szczególnie warte podkreślenia dzisiaj, kiedy wszyscy od siebie zrzynają. Ten styl to najprościej rzecz ujmując połączenie mocy rockowej gitary z rytmem reggae. Natomiast to, że potrafi pisać przeboje chyba każdy powinien wiedzieć i nie inaczej jest tutaj, bo „Lubię To” podoba się od pierwszego przesłuchania. Energia, radość i świetne przesłanie w tekście piosenki. Czego chcieć więcej?