No tak, widzę że wątek rozrósł się w krótkim czasie, więc już prawdziwym faux pas będzie w nim nie zaistnieć. Poza tym sympatia do Piotrka sprawia że mimo pewnej awersji z dzieciństwa do słowa "dyskoteka" i ja dołożę swoje, w końcu to smutna dyskoteka więc jest i sacrum i profanum, i wilk syty i owca cała
Zacznę od tego że już sam pomysł tłumnego uczestnictwa w sformalizowanym przedsięwzięciu jakim jest dyskoteka odstraszał mnie od lat dziecinnych. Sformatowane zasoby dj'skie i skonformizowany ruch osób tańczących przywołuje dziś zupełnie słusznie i u mnie konotacje z tańcem chochoła. Swoją drogą to ciekawe jak łatwo właśnie na dyskotece nasi krajanie poddają się ogólnie panującemu trendowi, starając się wręcz na siłę przypasować w utarty kanon.
Dla mnie jako zażartego wroga wszelkich schematów, póz i "jedynie słusznych" rozwiązań prawdziwą męką było dopasowanie się raz do ruchu scenicznego a dwa do ogólnie panującego poczucia (nie)wymuszonej radości i wykonywania niezliczonej ilości bezmyślnych ruchów. I tu dochodzimy do meritum, do próby odpowiedzi czym dla mnie byłaby w obliczu tego owa "smutna dyskoteka". Już przymiot ją określający sugeruje że wpływa ona na nasze odczucia, może i uczucia, na pewno powoduje że świadomie ją przeżywamy, bo czy można być nieświadomie smutnym? Skoro każdy inaczej przeżywa to wypada obowiązek dostosowania się do ogółu. I to już mi się bardzo podoba. Więc teraz uchyla nam się okienko z naszym subiektywnym podejściem do rzeczy. Nikt już nie będzie wymagał jednej konkretnej pozy. Chcesz zamartwiać się przy "Beautiful Life" Ace of Base, proszę. Chcesz wyszaleć się się przy "Hello" Lionela Richie, też miło. Ważne by tylko muzyka wpływała na Ciebie.
Długą przemowę zakończę moim wspomnieniem ze "smutnej" dyskoteki. Był przełom lat 80. i 90. kiedy świadomy z nieuchronności czasu nie znałem jeszcze znaczenia tych słów: I know you'll never stay the same.
In time, most of us lose it.
Tak, nie tylko wspomnienia z przeszłości zdecydowały, że listę moich wymarzonych utworów tanecznych otwiera to nagranie:
