SOUNDGARDEN - BEEN AWAY TOO LONG

„Been Away Too Long” to tytuł, który najlepiej opisuje moje odczucia odnośnie Soundgarden. Ponadto nie są to chyba tylko moje odczucia, ale i setek tysięcy fanów oraz samego zespołu. Taka a nie inna nazwa piosenki to swoiste przyznanie się do tego, że przerwa trwała zbyt długo. Dobra, może nie była to przerwa tylko zwykłe zakończenie działalności, a potem wielokrotnie Chris Cornell powtarzał, że reaktywacji nie będzie. Jednak mi zawsze wydawało się, że powinni wrócić, a już na pewno takie myśli pojawiły się po ostatniej solowej płycie Cornella „Scream”. Może nie będę się nad tym krążkiem pastwił, ale logicznie myśląc teraz Cornell musiał, po prostu musiał pokazać, że nadaj jest jednym z najbardziej niesamowitych wokalistów w rockowej muzyce. „Been Away Too Long” może nie jest tak przebojowe jak ostatnia piosenka zespołu „Live To Rise”, ale za to bardziej bliskie szorstkiej stylistyce zespołu. W końcu Black Sabbath lat dziewięćdziesiątych brzmi dokładnie tak jak powinien. Czy cała płyta będzie dobra? Kto to wie, ale nauczony doświadczeniem i wielkim powrotem Alice In Chains liczę na doskonały album, tym bardziej, że w drugiej części „Been Away Too Long” wyraźnie można usłyszeć taki Soundgarden jak z czasów „Superunknown”. Na moc z „Badmotorfinger” chyba nie ma co liczyć, ale i tak fajnie zobaczyć znowu Cornella na właściwym miejscu. Teraz jeszcze tylko nowa płyta RATM by się przydała i czas zatoczył by koło.

ADELE – SKYFALL

Na nową piosenkę Adele przyjdzie nam czekać bardzo długo. To zdanie mogło do niedawna wydawać się prawdziwe, ale kiedy tylko pojawiły się pogłoski o tym, że to Adele będzie śpiewała piosenkę do nowego Bonda błysła nadzieja, że ten czas jednak trochę się skróci. Chyba każdy fan piosenkarki nie mógł się do czekać tej chwili, a co dopiero jeśli jest się też fanem serii filmów z agentem 007 w roli głównej. „Skyfall” to piosenka niezwykle udana ponieważ w zgrabny sposób łączy styl Adele z klimatem bondowskich piosenek. Nie miałem jednak większych wątpliwości, że jej się uda, bo w odróżnieniu od Madonny nie mogłem się spodziewać eksperymentalnych dźwięków, a na rokową petardę jak od Cornella też nie było co liczyć. „Skyfall” najbardziej przypomina mi jedną z najlepszych piosenek w serii czyli „Diamonds Are Forever” w wykonaniu Shirley Bassey. I ja zdecydowanie wole takie piosenki, bo one idealnie później pasują do filmu. Jednym słowem doskonałą piosenka! Niemniej jednak debiutowi na pierwszym miejscu w „Trójce” nie mogę się nadziwić.