Post: #81

Co to za przerwa w publikacji?

Post: #82

aaktt napisał(a):Co to za przerwa w publikacji?

najmocniej przepraszam, tak bywa, wieczorem kolejne odsłony.

Post: #83

nie no, nie przepraszaj, rozumiem tak spytałem tylko ^^

Post: #84

90. The Smiths - The Queen Is Dead (1986)



Cóż dużo pisać, jedna z lepszych rzeczy, jakie powstały na Wyspach. Wyborna płyta, na której spójność, przebojowość i pomysłowość spotykają się tworząc nieprawdopodobnie udaną mieszankę. No i Morrisey to wokalista, którego wyjątkowo cenię. Za charyzmę, głoś, osobowość, za całokształt.

- Cemetry Gates
- There Is a Light That Never Goes Out
- Frankly, Mr. Shankly

89. Midnight Juggernauts - Dystopia (2007)



Ciekawa propozycja z Antypodów, łącząca to co najciekawsze w muzyce dyskotekowej i popowej mocno zamoczone w psychodelicznym klimacie. Uwielbiam tego słuchać.

- Dystopia
- Shadows
- Into the Galaxy

88. Jimmie's Chicken Shack - Giving Something Back (1996)



Nie mam wątpliwości, najbardziej niedoceniona kapela w historii muzyki rockowej. Niezależnie od tego czy chwytają się za mocne, potężne granie, czy bawią się w mieszanki stylistyczne - zawsze robili to doskonale i przekonywająco. Zawsze była w tym siła i konkret. Nie bali się jamowania, eksperymentu, ale i nie stroili od zabawy. Mogli sporo osiągnąć, gdyby tylko zostali zauważeni.

- Outhouse
- Blood
- Milk

87. Dave Matthews Band - Under the Table and Dreaming (1994)



Z euforią kupiłem tę kasetę, sugerując się świetna recenzją w tylko rocku. Poza nudnawą końcówką spełniła całkowicie pokładane nadzieje, świetna mieszanka rocka, folku, popu zagrana przez prawdziwych fachowców w bajeczny sposób. Before These Crowded Streets to też doskonała płyta, ale ciągle mam słabość to tych bajecznych solówek na flecie, harfie itp.

- Typical Situation
- Warehouse
- The Best of What's Around

86. The Cure - Disintegration (1989)



Najbardziej przebojowa płyta w ich dyskografii, czy najlepsza? Dyskusyjne. Mi się podoba najmocniej, kopalnia przebojów i znakomity klimat kompozycji. Bardzo inteligentna mieszanka rocka i popu.

- Pictures of You
- Lullaby
- Fascination Street

Post: #85

dziobaseczek napisał(a):109. The Smashing Pumpkins - Siamese Dream (1993)
100. U2 - Achtung Baby (1991)
99. Red Hot Chili Peppers - Blood Sugar Sex Magik (1991)
93. The Verve - Urban Hymns (1997)
86. The Cure - Disintegration (1989)

dla mnie to największe kilery tej ostatniej 20-tki
i jeśli takie płyty pojawiły się już teraz, to boję się pomyśleć co będzie wyżej....

czekam z zapartym tchem na kolejne odsłony Topu.....

Post: #86

85. Pet Shop Boys - Behaviour (1990)



Może nie jestem oryginalny, ale to dzięki Behaviour zacząłem ich doceniać i zauważać, że mają sporo do zaoferowania, więcej niż inne synth-popowe formacje. Generalnie jedna z najważniejszych kapel w historii popu.

- Being Boring
- How Can You Expect to Be Taken Seriously?
- So Hard

84. Kyuss - Welcome to Sky Valley (1994)



Najważniejsza płyta w historii Stoner rocka. Ciekawie zbudowana (pogrupowana na 4 części), oblana gęstym pustynnym sosem, charakterystyczną ścianą dźwięku, pełna psychodelii. Słuchając tego krążka mam wrażenie, jakbym znajdował się na samym środku pustyni Mojave. Arcydzieło.

- Space Cadet
- Gardenia
- Demon Cleaner

83.Toro Y Moi - Causers of This (2010)



Klimat unoszący się nad tą płytą jest tak porażająco oniryczny, że aż włosy stają dęba. Dziwne? Tak. Taka jest siła Chillwave'u. Niby senny, jakby od niechcenia, a tak bardzo pobudza wyobraźnię i zmysły.

- Blessa
- Talamak
- Thanks Vision

82. Collective Soul - Collective Soul (1995)



Mam pewne tajemne tajemnice związane z tą płytą Płytą niemalże doskonałą. Najeżona świetnymi melodiami, okraszona genialnymi aranżacjami, będącymi specjalnością tej formacji, każda piosenka z innej bajki pop-rockowej. Nigdy wcześniej ani później nie udało się im osiągnąć tak wysokiego poziomu. Wyborne.

- The World I Know
- Smashing Young Man
- Where the River Flows

81. Various Artists - Nativity in Black: Tribute to Black Sabbath (1993)



Płyta wyjątkowa, stworzona w hołdzie wybitnej kapeli przez największych tuzów ówczesnej ciężkiej muzyki. Nie wybrałem żadnej płyty Black Sabbath, dlatego, że dałem tę niesamowitą składankę. Słuchając jej ma się wrażenie, że tak naprawdę nie ma ciężkiej kapeli a tym globie, która choćby w najmniejszym stopniu nie zawdzięcza czegoś Sabatom. Druga część tej składanki też niczego sobie.

- White Zombie - Children Of The Grave
- Sepultura - Symptom Of The Universe
- Type O Negative - Black Sabbath

Post: #87

No i tak, jak myślałem, entuzjazm komentujących opadł, ale ja jadę dalej

80. Chapterhouse - Whirlpool (1991)



Niektórzy twierdzą, że to tak naprawdę jest kwintesencja dream popu. Ja tam się nie plączę w szufladki, tylko słucham i przecieram uszy ze zdumienia. Po dziś dzień, jak bardzo fajna to płyta, można się przekonać, że w pewnym sensie ponadczasowa.

- Pearl
- Autosleeper
- Something More

79. Lush - Split (1994)



Muszę odszczekiwać informacje o najlepszej płycie z 4AD Magia, jakiej naprawdę nie sposób nie ulec. Co ciekawe, płytę wygrałem w radiowym konkursie. I nie mogłem się od niej uwolnić, bo to w końcu była rekomendowana rzecz przez prowadzącego konkurs - Tomasz Słonia. I każdy, kto wie, kto to jest już więcej informacji nie potrzebuje.

- Undertow
- Lit Up
- Light From a Dead Star

78.Our Lady Peace - Naveed (1994)



Arcydzieło. Płyta pełna przejmującego bólu i lęku. To w końcu zmarłym przyjacielu, więc trudno o słońce i radość. Płyta nagrana w klimacie jakiegoś luzu, bez specjalnego przejmowania się o aranżacje i wypaśne brzmienia. I to był klucz do sukcesu. Bo jak im bardziej zaczęli bawić się w przeboje, tym mniej przekonywujący byli. Magia.

- Supersatellite
- Naveed
- Hope

77. Sunny Day Real Estate - Diary (1994)



Jedna z najpiękniejszych w swym smutku albumów, jakie słyszałem. Wszystko, co tworzył Jeremy Enigk to po prostu jakiś nieprawdopodobny splot smutku, strachu, przerażenia, niepewności. Gdyby połączyć z płytą How It Feels to Be Something On i wyrzucić ze dwa kawałki z Diary, mielibyśmy płytę wszechczasów.

- Seven
- Song About an Angel
- Pheurton Skeurto

76. Green Day - Dookie (1993)



Wszystkie te ich trylogie, koncept albumy, cuda na kiju mogą sobie wsadzić. Dla mnie byli autentyczni, gdy grali przaśny i ultraprzebojowy punk. Dookie, podobnie jak niektóre momenty innych płyt, to po prostu wspaniała zabawa bez ściemy. Zapoczątkowali razem z The Offspring i Rancid swego czasu modę na tzw. nową falę punk rocka. Płynąłem z tą falą z niekłamaną przyjemnością.

- She
- Longview
- Burnout

Post: #88

dziobaseczek napisał(a):76. Green Day - Dookie (1993)

no i masz, wcześniejszy klimat Toro Y Moi, Cocteau Twins, czy The Smiths nagle diabli wzieli...

<żart>

Post: #89

dziobaseczek napisał(a):90. The Smiths - The Queen Is Dead (1986)

90. miejsce? jestem w żałobie z tego powodu nie no, żartuję, fajnie że jest

dziobaseczek napisał(a):Nie mam wątpliwości, najbardziej niedoceniona kapela w historii muzyki rockowej.

To możliwe, bo ja pierwsze słyszę o tym bandzie.

dziobaseczek napisał(a):Najbardziej przebojowa płyta w ich dyskografii, czy najlepsza? Dyskusyjne. Mi się podoba najmocniej, kopalnia przebojów i znakomity klimat kompozycji. Bardzo inteligentna mieszanka rocka i popu.

Uu, pierwszy raz się nie zgadzam z Twoim opisem. Przebojowy utwór na dobrą sprawę jest jeden (Lovesong), więc to taka trochę łyżka popu w beczce rocka gotyckiego. Moim zdaniem najbardziej przebojową płytą jest The Head on the Door, praktycznie sam pop, tylko Screw ostrzejszy. Za najlepszą uważam Pornography, potem Disintegration i Head.

dziobaseczek napisał(a):85. Pet Shop Boys - Behaviour (1990)

Jeszcze przede mną ta płyta

dziobaseczek napisał(a):84. Kyuss - Welcome to Sky Valley (1994)

Też do nadrobienia

dziobaseczek napisał(a):80. Chapterhouse - Whirlpool (1991)

kiedyś słuchałem, ale niewiele pamiętam

dziobaseczek napisał(a):77. Sunny Day Real Estate - Diary (1994)

kurczę, do tej płyty zabieram się od paru lat i jakoś nie mogę

dziobaseczek napisał(a):Dookie, podobnie jak niektóre momenty innych płyt, to po prostu wspaniała zabawa bez ściemy

O tak! Uwielbiam Dookie! Mam nawet CD Chociaż nie jestem jeszcze taki stary to słuchając tej płyty czuję się jak beztroski trzynastolatek śmigający na desce po ulicach Beverly Hills (naprawdę mam takie wizje przy niej! Kiedy przestanie misie podobać, to będzie znaczyło, że już się starzeje...
No dobra, fajnie, ale że wyprzedziło Królową to trochę niefajnie

Post: #90

albarn92 napisał(a):Uu, pierwszy raz się nie zgadzam z Twoim opisem

masz prawo, zwłaszcza, że coś w tym jest co piszesz Poza tym ja kocham The Cure i wybranie jednej płyty to spory kłopot był dla mnie.

albarn92 napisał(a):jestem w żałobie z tego powodu nie no, żartuję, fajnie że jest

nic się nie przejmuj, samo pojawienie się świadczy o tym, że kocham tę płytę! Zresztą będzie i Morrisey

albarn92 napisał(a):O tak! Uwielbiam Dookie!

ja też

Listoholik napisał(a):no i masz, wcześniejszy klimat Toro Y Moi, Cocteau Twins, czy The Smiths nagle diabli wzieli...

no trochę wywróciłem do góry nogami Za kilka godzin kolejne miejsca? Chcecie już, czy poczekać kilka dni, aż niektórzy powrócą z urlopów?

Post: #91

dziobaseczek napisał(a):Dookie, podobnie jak niektóre momenty innych płyt, to po prostu wspaniała zabawa bez ściemy. Zapoczątkowali razem z The Offspring i Rancid swego czasu modę na tzw. nową falę punk rocka. Płynąłem z tą falą z niekłamaną przyjemnością.

podobnie jak i ja, a Offspring do dziś jest na podium moich ulubionych zespołów .

Post: #92

75. Junior Boys - Last Exit (2004)



Junior boys to jedno z najbardziej niesamowitych zjawisk w muzyce klasyfikowanej jako taneczna, zdecydowanie niestandardowa, łamiąca bariery i niezwykle przebojowa. Last Exit otworzyło worek z przebojami, który po dziś dzień nie uległ opróżnieniu.

- More Than Real
- Neon Rider
- High Come Down

74. Fleet Foxes - Fleet Foxes (2008)



Wehikuł czasu, można odnieść wrażenie, jakby ta płyta powstała w średniowieczu. Jest tyle magii i piękna w tej, na pozór folk-rockowej muzyce, że jak na razie w swej szufladce nie mają w tej chwili sobie równych. Gdyby upchali tam jeszcze Mykonos, było by idealnie.

- Ragged Wood
- He Doesn't Know Why
- White Winter Hymnal

73.Pixies - Doolittle (1989)



Sporo pozytywnej energii i szalonej spontaniczności przekazali tym, i zresztą nie tylko tym krążkiem. Wspaniałe melodie i bardzo charakterystyczne, nieco rozleniwione zgrzytanie, stało się znakiem rozpoznawczym Franka Blacka i ekipy. Wstyd nie znać.

- La La Love You
- Debaser
- Here Comes Your Man

72. EMF - Cha Cha Cha (1995)



Największa zagadka muzyczna. Ich pierwsze płyty, tak nierówne i tak kontrowersyjne, przez krytyków raczej były ganione. Zmieniło się to na ich ostatniej płycie. Głębszej, dobitniejszej, dojrzalszej, piękniejszej, subtelniejszej a przez to niezauważonej przez świat.

- La Plage
- Shining
- Glass Smash Jack

71. KoЯn - Life Is Peachy (1996)



Klasyka ostrej gitarowej muzyki. Liderzy na pewnym etapie. Ich brzmienie było tak charakterystyczne i niepowtarzalne, że wnet doczekali się całej armii naśladowców. Chodzi głównie o niesamowite brzmienie gitary basowej, niskim brzmieniu rytmicznej, bardzo wyuzdanym wokalizom Jonathana. Po prostu klasyka.

- No Place to Hide
- A.D.I.D.A.S.
- Swallow

Post: #93

dziobaseczek napisał(a):74. Fleet Foxes - Fleet Foxes (2008)

w końcu jakaś płyta, którą znam w całości

Post: #94

dziobaseczek napisał(a):73.Pixies - Doolittle (1989)

jak już pisałem - moja ulubiona płyta z 4AD chociaż absolutnie się nie kojarzy z klimatami tej wytwórni, no ale jednak.

Post: #95

dziobaseczek napisał(a):86. The Cure - Disintegration (1989)

Ja tą płytę przesłuchałem tylko dla Lullaby. Jest dobra i chyba nawet mam ją gdzieś na dysku.

dziobaseczek napisał(a):85. Pet Shop Boys - Behaviour (1990)

Jest sporo fajnych melodii na tym albumie, ale całego chyba nie znam.

dziobaseczek napisał(a):76. Green Day - Dookie (1993)

Ten znam i uważam za najlepszy od zielonych, choć to ograne American Idiot ma u mnie najwięcej odtworzeń

Post: #96

dziobaseczek napisał(a):75. Junior Boys - Last Exit (2004)

ech, tym razem miód, leżę i nie oddycham.... i jeśli jeszcze dłużej to potrwa, to w każdym bądź razie, Ty będziesz odpowiedzialny za mój zgon

Post: #97

Korn nad Foxesami, Pixiesami i Junior Boysami? Granda!

Post: #98

Spoko-moloko, Konrad. Ja mam wrażenie, że ten ranking wcale nie jest taki dosłowny, a kolejność wielce umowna i pewnie mało stabilna

Post: #99

tak, tak, weź Dziobas piguły w odwrotnej kolejności, to i top się wywróci nagle do góry nogami, na 70-tym za chwile będzie miejsce pierwsze

ps.
a tak w ogóle to czekam na ciąg dalszy, bo domysłów co będzie wyżej mam tysiące, a miejsc tylko 70.... ;/

Post: #100

Listoholik napisał(a):a kolejność wielce umowna i pewnie mało stabilna

koło 50 tki już stabilność będzie spora i tu już będzie bardzo agresywnie nieumowna . A poza tym nie mylcie korna z lat 90 tych z tym aktualnym syfem.