Frank Sinatra MY WAY 1969 My Way
w BTW od: 2011 (przeglądając zestawienie doszedłem do wniosku, że warto by jednak coś Franka mieć. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to właśnie to. No to wrzuciłem. Dopiero w tym roku dodałem jeszcze 2 inne jego kawałki. 1 już był zresztą)
. Mimo wszystko - siła melodii i tekstu na tyle duża, że po prostu trzeba przyznać Frankowi: był wielki.
Już chyba to pisałem przy Dianie, ale jakby co to powtórzę: słowa do tego utworu napisał Paul Anka. Piosenka oryginalnie francuska, zresztą istniała wcześniej inna angielska jej wersja, mająca więcej wspólnego tekstowo z oryginałem (ta zdaje się bardzo niewiele). Anja usłyszał oryginał będąc na wakacjach w południowej Francji, stwierdził że nagranie jest słabe, ale coś w nim jest. Zdobył prawa do niego (za darmo! Jedynie kompozytorzy dostali kasę za prawa autorskie), 2 lata później był na jakimś obiedzie z Frankiem i "kilkoma gangsterami" , ten strasznie marudził, że ma dosyć, odchodzi na emeryturę, no krótko mówiąc nędza z bryndzą. No to napisał Frankowi przebój nad przeboje , specjalnie pod niego zmieniając słowa i nieco melodię. Zresztą, jego wytwórnia się wkurzyła, dlaczego sam tego nie nagra, ale on odpowiedział, że owszem napisał to, ale z myślą o tym, że zaśpiewa to właśnie Sinatra. Mimo to, Anka aż trzy razy nagrywał potem ten utwór, pierwszy raz zresztą jeszcze w 1969.
Ciekawostka: zdaje się, że jest to jeden z największych "pogrzebowych hiciorów" w Stanach . Z racji na spoglądający wstecz na życie tekst, całkiem dobry wybór (niektóre z tych piosenek są kompletnie od czapy, szczególnie tekstowo).
Ciekawostka 2: w UK ten utwór dzierży do dziś niepobity rekord. Był w Top 40 przez 75 tygodni z rzędu, potem co prawda spadł, ale jeszcze 49 tygodni siedział w pierwszej 75-ce! (Again na LPP3 się może schować ) Najwyżej jednak tylko na 5.
Ciekawostka 3: najdziwniejszy cover, jaki został nagrany (a była ich masa), przynajmniej z tych które stały się sukcesem, to wersja... Sida Viciousa! Nie znał on części tekstu, więc improwizował. Paul Anka stwierdził, że ta wersja dziwnie na niego podziałała, ale miał wrażenie, że Sid zaśpiewał to szczerze, bez zbijania się z oryginału.
PS. Coś mi się przypomniało jeszcze odnośnie King Crimson. Głowy nie dam, ale wydaje mi się że coś kojarzę, że jakieś sample z ich debiutu użyte zostały przez polski zespół... Grammatik! (jakoś tak zdarzyło mi się słuchać ich najsłynniejszą płytę, a potem chyba jescze jakąś inną, a co )
Czasem zaglądać będę do klasyki, co już wcześniej zapowiadałem. W sensie - klasyki interpretowanej na rockowo. Co juz się zdarzało wcześniej w tym Topie.
Jethro Tull BOUREE 1969 Stand Up
w BTW od: ok. 2002
(wersja bardzo różniąca się od tego, co jest oficjalnie w Topie, ale niezwykle ciekawa trzeba przyznać)
Ten pan w stroju średniowiecznego mistela to lider, twórca, serce i jeden z dwóch filarów grupy Jethro Tull (drugi to Martin Barre. Z takim nazwiskiem to jasne, że gitarzysta ), tworu niezwykle konsekwentnie penetrującego podgatunek art rocka, który można by nazwać "ludowym art rockiem". Jeśli jedna płyta King Crimson wystarczy by poznać cały gatunek, to jedna płyta Jethro Tull wystarczy by poznać cały podgatunek. Aczkolwiek w 1969 dopiero definiowali własny styl, co im zajęło jeszcze z 5 lat. Mieli potem też flirt z ostrzejszymi brzmieniami, ale ogólnie zawsze wracali do tego natchnionego art folk rocka.
Tutaj historyjka niemuzyczna: kiedyś (pewnie jakoś w 1999) natknąłem się w empiku na książkę w stylu "1000 najbardziej wpływowych postaci naszej ery z okazji roki 2000" (można strzelać pierwszą trójkę, dodam że jest łatwa do zgadnięcia). Przekartkowywałem, głównie w poszukiwaniu Polaków (najwyżej był zdaje się Kopernik), ale dość wysoko znalazł się człowiek, którego nazwisko znałem, ale do tego momentu nie wiedziałem, że to nazwisko. Mianowicie: Jethro Tull! Jak się dowiedziałem z krótkiej notki, był to XVII-wieczny agronom (tak chyba można go nazwać), wynalazca jakiegoś nowego rodzaju pługa, ogólnie reformator rolnictwa. W jaki sposób stał się symbolem folkrocka - to już wiemy. Ale pewnie mało kto zna go z dokonań rolniczych .
Jak powstał ten utwór? Jak opowiadał Ian Anderson, siedział sobie pewnego dnia w swoim mieszkaniu. I jakiś sąsiad nieustannie ćwiczył ten utwór, w kółko przez kilka godzin. W końcu tak Ianowi weszło to w głowie, że nie mógł się powstrzymać, by nie stworzyć własnej wersji .
W jego graniu na flecie możemy usłyszeć całkiem świeże jeszcze wówczas nowe środki artykulacyjne, w postaci twórczego zastosowania przedmuchu (kiedyś uznawanego za błąd) i przyśpiewu (to drugie nie wiem czy tak się nazywa).
A skoro miał być łyk klasyki: Anderson zapewne słyszał coś takiego (aczkolwiek sąsiad nie ćwiczył na lutni).
[video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=BJ83EBKH598&hd=1" frameborder="0" allowfullscreen>
Autor: J.S.Bach. Utwór: fragment suity e na lutnię (BWV 996). Zresztą, z tą lutnią to też nie takie pewne, bo ówczesne lutnie były strojone w D. Ale to inna historia.
Ciekawostka: ten Bach inspirował także innych rockmanów. LedZep grywali go na koncertach w trakcie jakiegoś innego utworu, McCartney twiedził, że "Blackbird" powstało też pod jego wpływem, słyszałem też ten główny motyw na jakiejś całkiem świeżej płycie któregoś z wykonawców progowych.