Skończyłem na Jamesie Brownie. Dziś od niego zacznę:
James Brown IT'S A MAN'S MAN'S MAN'S WORLD 1966 It's a Man's Man's Man's World w BTW od: 2007
Niewykluczone, że poznane dzięki jakiejś reklamie, bo był często w nich wykorzystywany.
.
Ciekawostka: kawałek często jest postrzegany jako szowinistyczny. Tymczasem: słowa napisała kobieta! Betty Jean Newsome konkretnie, która opisała po prostu swoje obserwacje, "samo życie" że tak powiem. Mimo to, Neneh Cherry postanowiła niejako odpowiedzieć na wyzwanie i w 1996 nagrała utwór "Woman", niejako w polemice z J.Brownem.
Ciekawostka 2: wspominany wcześniej przeze mnie towarzyszący Brownowi chórek, The Famous Flames, brał udział w nagraniu, ale jego partie zostały potem wycięte.
The Beach Boys GOD ONLY KNOWS 1966 Pet Sounds w BTW od: 2011. Dostało się do BTW/2011 dosłownie w ostatniej chwili, może dzień przed Sylwestrem 2011
Nie mam pojęcia, czy znałem wcześniej (może tak, nie wykluczam), ale na pewno piosenka trafiła do mnie jakoś tak po raz pierwszy przy Love Actually (jest w pierwszej, a potem w ostatniej scenie filmu). Oczywiście - ponieważ jest tam cała masa innych fajnych kawałków, nie trafiła tak od razu (na pewno z kina zapamiętałem raczej Olivię Olson czy X-mas is all around ), a już na 100% nie skojarzyłem i nie zauważyłem wówczas, że to jest Beach Boys (raczej bym się spodziewał jakiegoś współczesnego zespołu typu Polyphonic Spree, czy coś w tym stylu). Za którymś obejrzeniem dopiero bardziej się temu przysłuchałem, a jak miałem DVD, to wtedy się wczytałem w napisy końcowe i zobaczyłem, że to BB są, co było dla mnie miłą niespodzianką . W zeszłym roku jakoś trochę tego zacząłem słuchać jesienią, a w dodatku oczywiście przed świętami puścili gdzieś film i w ten oto sposób rzutem na taśmę weszło do Topu .
A w tym roku słuchałem sobie jeszcze więcej (pewnie kilkukrotnie więcej niz wczesniej przez całe życie ) i wygląda na to, że to mój ulubiony kawałek zespołu (co nie było łatwo, przebić coś innego po ponad 20 latach ). Zapewne przyłożyło się do tego fajne brzmienie dęciaków, takie w stylu kawałków Bitli z okresu "Magical Mystery Tour", oraz klawesyn, nadający temu posmaku pewnego stylu J.S.Bacha (niczym w późniejszym "Fixing a Hole" Bitli, sądzę że jakoś mogło ich to zainspirować). A jeśli dołożyć "nieskończoność" tego utworu, poprzez w kółko się przewijający motyw wokalny, który super wciąga - no, perełka po prostu i myślę, że jeszcze ten utwór ma mi sporo do zaoferowania .
Ciekawostka: podobno to pierwszy popowy przebój ze słowem "Bóg" w tytule.
Z Pet Sounds myślałem też o "Woudn't it be nice", bo kawałek jest fajny i dobrze go znam, ale jest zbyt banalny mimo wszystko. Z pozostałych singli żaden mi nie podchodzi, może jak więcej się wsłucham w płytę, to wtedy jeszcze dorzucę jakiś minimum 1 (I Just Wasn't Made For This Days ?, Don't Talk ?). Tymczasem:
The Beach Boys GOOD VIBRATIONS 1966 singiel / 1967: Smiley Smile
w BTW od: 2011
Ten gostek grający na gitarze hawajskiej czy czymś w tym stylu przypomina mi kajmana .
Rzecz znałem na pewno już w latach 90-tych i to całkiem nieźle. Ale potem o niej zapomniałem. I przypomniała mi o niej dopiero ta scena (jeśli ktoś nie oglądał serialu LOST/Zagubieni - nie oglądać! Jedna z najważniejszych scen!):
[video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=XJIH2VmNWQI&hd=1" frameborder="0" allowfullscreen>
(dla niewtajemniczonych - chodziło tu o to, że hasłem jest zagranie melodii z Good Vibrations. Ta postać była muzykiem, więc jako jedyna mogła to zrobić. O czym wcześniej nie wiedziano zresztą, w sensie że dlatego właśnie to on tam się powinien znaleźć)
Oglądałem połowę pierwszej serii (bo leciało równolegle z Desperate Housewifes, więc oglądałem odcinek jednego i odcinek drugiego), potem drugiej w ogóle nie oglądałem i całą trzecią. Nie wiem, w której odlecieli, ale dalej nie oglądałem (może fragmenty kilku odcinków). Na końcu tego odcinka puścili właśnie "Good Vibrations", aczkolwiek to nie był dobry koniec odcinka... .
Trochę mnie w BB razi głos tego gostka śpiewającego najwyżej. W sensie - w momencie jak śpiewa już tak naprawdę wysoko, taką "syrenką". Tu trochę tego słychać, ale na szczęście nie za dużo.
Ciekawostka: Brian Wilson twierdzi, że pomysł na piosenkę przyszedł mu, jak wspomniał scenę z dzieciństwa, kiedy to mama wyjaśniła mu, dlaczego na niektórych psy szczekają, a na innych nie, mówiąc że psy odbierają pozytywne (lub nie) wibracje wysyłane przez ludzi.