I od razu na początek - mała niespodzianka? Chyba tak:
Marylin Monroe I WANNA BE LOVED BY YOU 1958 OST: Some Like It Hot w Topie od: 1999
W dodatku - zarąbisty, przezabawny film! (ciekawostka: w nim jest ulubiona scena filmowa Zygmunta Kałużyńskiego. Ta jak MM przechodzi obok lokomotywy i "dostaje parą" i odskakuje na bok)
Rzecz napisana do musicalu "Good Boy" w 1928 roku, sławę dała pierwszej wykonawczyni, Helen Kane, która zyskała przydomek "Boop-Boop-a-Doop Girl" właśnie od tego samego fragmentu, który tak zabawnie wykonuje MM .
Chuck Berry JOHNNY B. GOODE 1958 singiel / 1959: Chuck Berry Is on Top w Topie od: (o tym niżej)
fragment występu z 1958, tego samego co już wrzucałem wcześniej, z francuskiej TV
Kawałek autobiograficzny (nawet w tekście było "colored boy", ale zmienił na "country boy", żeby radia nie miały problemu z graniem tego). Nawiązywał do niego potem w utworach "Bye Bye Johnny", "Go Go Go", "Johnny B. Blues", a także instrumentalnym (ponad 18 minut!), z 1969 roku - "Concerto in B. Goode". Piosenkę napisał...
Dobra, nieważne...
Naprawdę było to tak:
I to jest moje pierwsze i ulubione wykonanie (pomijam to, że w tamtych czasach nie można było uzyskać takiego brzmienia z gitary elektrycznej. Ale za to Chuck grał to potem w tej samej tonacji, którą tu Marty podał zespołowi . Co widać na pierwszym filmiku w tym poście, z wykonaniem z 1958, czyli 3 lata późniejszym ).
Jakbym miał wtedy Top, to ten kawałek na pewno by w nim był . Potem kompletnie zapomniałem o tym utworze, jak i w ogóle o tym, że oglądałem ten film. Ale jak tylko TV w Polsce pokazały go w latach 90-tych (jakoś koło 1995 zapewne), to od razu wiedziałem, że "gdzieś to widziałem". A dziś jak leci w TV to naprawdę trudno mnie odciągnąć, jak już zacznę oglądać . Wersję Chucka poznałem razem z tą składanką klasyków, o której wcześniej pisałem. I jakoś od 2001 na pewno oficjalnie w BTW.
Blisko BTW z Berry'ego jeszcze: Sweet Little Sixteen (o tym napiszę jeszcze potem), Rock and Roll Music(ciekawostka - z imprezy zorganizowanej przez Keitha Richardsa, w 1986, na 60-te urodziny Chucka)
A zapomniałem jeszcze przy Little Richardzie, bo jego już nie będzie - blisko BTW: Good Golly Miss Molly i Lucille
Z Marylin Monroe blisko były też: Every Baby Needs a Da Da Daddy , Bye Bye Baby, My Heart Belongs To Daddy (czy to przypadkiem nie miało jakiejś polskiej wersji, która jest mi bliżej znana?) i (szczególnie blisko, może nawet się namyślę i jeszcze w tym roku dorzucę do zestawu ) After You Get What You Want
Tymczasem zaś: Ritchie Valens LA BAMBA 1958 singiel / 1959: Ritchie Valens w Topie od: ok. 2000, ale najbardziej lubiłem jakoś 1992-97
[video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=WCXlp3D5NQA&feature=related&hd=1" frameborder="0" allowfullscreen>
Klasyczny kawałek. W dodatku - tak naprawdę ludowy, pochodzący z regiony Vera Cruz, z Meksyku, grany tradycyjnie na weselach, z masą wersji jeśli chodzi o słowa, ale zwykle w. Poprawcie mnie, albo to pierwszy jak dotąd utwór śpiewany nie po angielsku. Co ciekawe - Valens nauczył się go fonetycznie od swojej ciotki, bo nie znał hiszpańskiego, od urodzenia mówił po angielsku.
Mieliśmy już 16 latka, teraz mamy 17 latka. Niestety, ten więcej nie pożył... Zginął w katastrofie lotniczej w burzy śnieżnej, w której razem z nim samolotem lecieli Buddy Holly i The Big Bopper, 3 lutego 1959, w "dniu, w którym umarła muzyka". O czym jeszcze będzie. Ale warto dodać, że Ritchie od dzieciństwa bał się latania samolotami (był świadkiem katastrofy samolotu będąc dzieckiem), a o tym, że leciał wówczas, zadecydował rzut monetą (były tylko 3 miejsca, reszta zespołu, czyli akompaniatorzy z zespołu Holly'ego, miała się dostać na miejsce kolejnego koncertu w tournee inną drogą)...