Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dziobasowe kosze obfitości, czyli utwory życia
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #101
RE: Hity Mojego życia
thestranglers napisał(a):lekki a jakże wysokich lotów!
już jutro 28 odsłona - nazwa odsłony: Czy będziemy kochankami?

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
18.10.2011 11:22 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Online
Moderator
*****

Liczba postów: 31 174
Dołączył: Dec 2014
Post: #102
RE: Hity Mojego życia
dziobaseczek napisał(a):Czy będziemy kochankami?
chyba tytuł mi nieznany, przychodzi do glowy tylko HOW CAN WE BE LOVERS Michaela Boltona (bralem go nawet pod uwagę ukladając 4X40Icon_smile)
19.10.2011 09:49 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #103
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 29 - Czy będziemy kochankami?

Koszyk Lekki:

Deacon Blue – Your Town

To jedna z najwybitniejszych kapel w muzyce pop. Nie jestem w stanie temu zaprzeczać, zwłaszcza, gdy słucham późniejszych, mrocznych, koślawych i dziwnych płyt. Your Town – to właśnie ten okres, gdzie melodie zeszły na drugi plan, gdzie przestała się liczyć tylko zabawa i ciepło. Your Town porusza niełatwe problemy, podobnie jak kroczący, pełen cierpienia i bólu I Was Wrong, niemalże hardrockowy Only tender Love, czy kompletnie niesamowity Will we be lovers? Coś niesamowitego, coś pięknego i poruszającego. Co ważne, z przyjemnością sięgam po wielkie przeboje w stylu Twist and Sout, fantastyczne Real Gone Kid, czy niezapomnianego Fergusa. Your Town jest po prostu kosmiczna, a końcówka kompletnie się muzykom wymyka spod kontroli. To zupełnie nietuzinkowa muzyka i pełna pasji. Przepięknie zagrana, emocjonalna. Świat powoli zapomina o nich, nie dopuśćmy do tego by ten proces się pogłębiał.




[video=youtube][/video]

koszyk Ciężki

Smile - Staring At The Sun

Niełatwo pisze się o formacjach typu Smile, bo właściwie to muzyka prosta, przaśna i zagrana z typową mieszanką chłopięcej energii, naiwności i furii. Takich kapel nie brakowało, ciężko zatem pisać o małej w gruncie rzeczy kapelce, w zestawieniu z tuzami muzyki rockowej. Czymś jednak mnie urzekli, przede wszystkim niezwykle brudną ścianą dźwięku, chorym zgiełkiem bardzo przypominającym Helmeta, niedbałym podejściem do muzyki typowym dla Nirvany, brudem gitarowym typowym dla Melvins. To nie jest zespół wybitny, ale na pewnym etapie mojego życia bardzo zawładnął moim sercem. Druga płyta była świadectwem dobitnym tego, że zespół się bardzo rozwija, poprawiła się produkcja, melodie, aranżacje, ale pogorszyła się sprzedaż płyt. A przecież z czegoś trzeba żyć.





Koszyk Średni:

Yeasayer - Ambling Alp

Los wskazał na całkiem świeżą piosenkę. Utwór roku 2010 w moim muzycznym świecie. Przyznam się, że w tym roku nie pojawił się utwór, który byłby choćby w połowie tak cudowny. To kawałek, który spaja w sposób zupełnie niecodzienny wszystkie aktualne fascynacje muzyczne, jest tu wszystko za co można kochać dobrą piosenkę. Jest nieprzeciętna melodia, jest kapitalny rytm, kompletnie szalony i zwariowany, jest genialny duch jakiegoś eksperymentu i wariactwa. Mamy lekko taneczny przytup, jest oczko w stronę list przebojów i oczko w stronę awangardowego świata. Jest wyborny tekst, który na karaoke nadaje się jak znalazł a niesie do tego niezwykłą treść, jest kapitalny teledysk, oryginalny i przykuwający uwagę. Piosenka idealna? Chyba tak. Myślę, że o Yeasayer usłyszymy jeszcze sporo, bo potencjał mają tak ogromny, że czuje po sygnałach zewsząd dochodzących trzecia płyta będzie sporym wydarzeniem.





Laurka:

The Smithereens - Blood & Roses


Saferłel lubi taki klimat – kapitalna kapela, która w Polsce kompletnie przepadłą




http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.10.2011 10:28 PM przez dziobaseczek.)
19.10.2011 10:25 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #104
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 28 – Nagi kuzyn

Koszyk Lekki:

Electric Light Orchestra - Secret Messages

Jeff Lynne I spółka wielokrotnie wprowadzali mnie w niejednoznaczny stan, wylansowali przecież wiele niesamowitych przebojów, Rock 'n' Roll Is King, Don't Bring Me Down, Sweet Talkin' Woman i wiele innych, ale jednocześnie potrafili mnie zirytować niebywałą banalnością niektórych kompozycji. Był okres, gdy nagrywali naprawdę słabe albumy. Płyta Secret Messages jest właściwie potwierdzeniem tego faktu. Mimo to utwór tytułowy jest kapitalną popową piosenką, która spowodowała większe zainteresowanie ich twórczością. Przechodziłem przez ich muzykę z trudem, bo są szalenie nierówni, ale nie da się ukryć, że jest to twórczość z gatunku dla każdego coś miłego. Bo przecież nie stronili od blues-rocka, od hardrocka, od popu, disco, było i trochę psychodelik w latach 70-tych. Dziś to już totalne dinosaury, do których słuchania mogę skłaniać młodych z trudem. Bo nie każda piosenka to Mr. Blue Sky. Natomiast Secret Messages brzmi po dziś dzień bardzo atrakcyjnie, mimo upływu prawie 30 lat, może za sprawą niezwykle udanym efektom aranżacyjnym. No i ten teledysk, wtedy mało było takich.





Koszyk średni

pj harvey - naked cousin

Los wskazał na jedną z najlepszych wokalistek w historii muzyki. PJ jest wzorem do naśladowania dla każdego muzyka, nie tylko śpiewających kobiet. PJ dokonała czegoś kompletnie niesamowitego, z jej piosenek biją emocje w sposób wyjątkowo wyraźny, czy to będzie erotyzm w Down By The Water, czy to będzie lęk w The Letter, czy wściekłość w naked cousin. Czuje się to wszystko namacalnie. Śpiew PJ robi ogromne wrażenie, szepcze, krzyczy, piszczy, miałczy, jęczy, stęka a jednocześnie jest to wszystko niesamowicie wiarygodne. Każda jej płyta ma jakiś sens, jakiś przekaz, jest spójna. Polly nie schodzi poniżej pewnego poziomu, nie pozwala sobie na kichę, na łatwiznę. Jednocześnie mimo niesamowitych ambicji jej muzyka ma spory potencjał komercyjny. Można się rozkoszować tą osobowością w nieskończoność. Naked cousin – to szarpany gitarowy motyw, to mocny krzyk, to jakaś nerwowość, jedno z wielu oblicz tej niewiasty. Każda kobieta ma wiele twarzy. Ale PJ nigdy nie zakłada na nią maski – dlatego lata lecą a ona jest dalej na świeczniku.





koszyk ciężki

Megadeth - Train Of Consequences

Megadeth nie był jakoś szczególnie ubóstwianym przeze mnie zespołem, generalnie większość trash-metalowych kapel miało trochę pod górkę w moim muzycznym świecie, lecz muszę jasno powiedzieć, że były momenty, za które je ubóstwiałem. I w każdym wypadku było to co innego. Megadeth cenię przede wszystkim za kapitalne melodie, za niedbały, dziwaczny głos Dave’a Mustaine, za niesamowite pochody gitarowe, za niepowtarzalny sposób tworzenia klimatu. To co bywało zaletą, niestety potrafiło niejednokrotnie być i wadą. Ale nie sposób odmówić im jednego – byli zupełnie niepowtarzalni, nie tylko dzięki sposobowi śpiewania, ale bardzo fajnemu brzmieniowi instrumentarium. Wspaniale słucha mi się ich płyty Countdown to Extinction, kapitalnie rzuca się głową przy Rust in Peace. Jako mój ulubiony utwór wybrałem pomost między wczesnym, surowym brzmieniem a przystępnym, melodyjnym okresem. Po płycie Youthanasia właściwie przestali mnie ekscytować. Train Of Consequences jest po prostu kapitalny, świetna gra gitar, kapitalna melodia, niesamowite solo harmonijki ustnej pod koniec utworu i gitarowy wywijas w środku.





Laurka:

Toploader - Dancing In The Moonlight





http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
27.10.2011 09:10 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Online
Moderator
*****

Liczba postów: 31 174
Dołączył: Dec 2014
Post: #105
RE: Hity Mojego życia
dziobaseczek napisał(a):Deacon Blue – Your Town
Dobrze pamiętam i uwielbiam. Szkoda tylko, że nie miał tyle szczęścia na liście co wspomniany przez Ciebie TWIST AND SHOUT
dziobaseczek napisał(a):Yeasayer - Ambling Alp
Fragment jednej z najlepszych płyt zeszłego roku. Może do topu wszech czasów wybrałbym MADDER RED ale Twój wybór też jest fajnyIcon_smile
dziobaseczek napisał(a):The Smithereens - Blood & Roses
Tego utworu nie znam, pamiętam tylko "Tell Me When Did Things Go So Wrong" i to, że mi się podobał...
dziobaseczek napisał(a):Toploader - Dancing In The Moonlight
Idealny w kategorii "a pop song".
27.10.2011 09:25 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #106
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 30 - Wsteczne lusterko

Koszyk Lekki

Sinead O'Connor - Mandinka

Łysa, czasem z włosami, kontrowersyjna, czasem nie, łagodna, czasem nie, ubrana ładnie czasem nie. Kobieta. Śpiewa ładnie…. czasem przepięknie. To jest constans. Nawet najbardziej banalne piosenki dzięki jej charyzmie wokalnej stają się epopejami. Tak właśnie jest z Mandinką, wybrałem tę banalną piosenkę, choć mógłbym tysiąc innych. The Lion and the Cobra była płytą, którą uznać można za arcydzieło. Jak to jest z nią? Jak można nie zachwycać się tym głosem, tym niecodziennym sposobem artykułowania emocji? Nie sposób. Był okres, że się obraziłem, bo zaczęła rzępolić. Że tworzyła muzykę dla samego tworzenia, ale nawet gdy była na artystycznym dnie, czuć było ten niepowtarzalny geniusz. Ten Głos, te Emocje. Zawsze zaangażowana, zawsze niezwykła. Zawsze po moich plecach chodziły mrówki, konkretnie gatunek atakujący serce. Bardzo jadowite stworzenie.





Koszyk Ciężki

Pearl jam – Rearviewmirror

Perłowy Dżem. Trudno o gorszą nazwę dla tak kapitalnej formacji. Formacji bez wątpienia wybitnej. Bez której nie wyobrażam sobie wszystkiego. Nie wyobrażam sobie Muzyki, nie wyobrażam sobie aktualnego muzycznego światopoglądu, nie wyobrażam sobie przeszłości. Bez Veddera to musiałby być jakiś mrok. Jak średniowiecze. Koszmar. Eddie i ekipa to jedna z moich ulubionych załóg. Nawet w momencie, gdy już przestałem wierzyć, zapodali Just Breathe. Czyli grubo po debiucie. Zliczyć arcydzieła? Nie dam rady. To pasmo wytyczone przez artystycznego buldożera. W pewnym momencie każdy chciał brzmieć w ten sposób. Epigonów nie sposób było zliczyć w tradycyjny sposób. Oni byli w stanie grać wszystko i zawsze to elektryzowało. Pierwsze trzy płyty to po prostu krążki, które trzeba zostawić wykute w diamencie, by po kolejnym zlodowaceniu, nowa forma życia mogła poznać. Wracając na ziemię przed kataklizmem. Spin the Black Circle to furia i złość, Tremor Christ to choroba, Daughter to jakiś piękny uśmiech. Given to Fly grać na gitarze to czysta przyjemność. Better Man – mega hit. Eddie – jeśli ktoś nie wierzy w Boga, słuchając tego głosu można uwierzyć w istnienie wyższej instancji. Szare było by życie bez perłowego dżemu. Suche, jałowe, nijakie.





Koszyk Średni:

The Rembrandts - Johnny Have You Seen Her

Każdy kojarzy ten duet z koszmarem telewizyjnym – Przyjaciele. Nie bardzo wiem dlaczego, bo zespół wyłożył znacznie mocniejsze działa w stronę publiki. Choćby przepiękny hit That's Just The Way It Is Baby, bajeczna pieśń o miłości, czy Johnny Have You Seen Her – kapitalna pieśń o infantylnej miłości. Każdy młody człowiek, który zachwyca się pięknymi hitami w 2011 roku i myśli, że zawsze będą one ponadczasowe i zawsze będą na ustach ludzi – jest w błędzie. Wielkim. Nie sądziłem, że That's Just The Way It Is dziś będzie w tak głębokiej defensywie. Że taka muzyka będzie niechciana, że to co kiedyś nie schodziło z czołówek wszystkiego, coś tak niepowtarzalnego będzie dziś w głębokim marginesie. Cudowny folk – rock z pogranicza Jayhawks i Crowded Hose – same nośne nazwy. Nie dziś. Nie teraz. Dziw bierze.

http://www.zie.nl/video/muziek/The-Rembr...cz7x7f40as

Laurka

Donkeyboy - Ambitions





http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
11.11.2011 09:29 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
pabloyd
Unregistered

 
Post: #107
RE: Hity Mojego życia
Od czasów lukrecji w koszykach nie było wielkich hitów dla mnie, ale ciekawe utwory były, a przy dead or... oraz culture club uśmiech zagościł u mnie, bo lubię sobie czasami wrócić do takich rzeczy.

(11.11.2011 09:29 PM)dziobaseczek napisał(a):  The Lion and the Cobra była płytą, którą uznać można za arcydzieło.
Też bardzo lubię tą płytę. mandinka na niej plasuje się w rejonach średnich, a niezarożonym liderem jest troy
12.11.2011 02:14 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #108
RE: Hity Mojego życia
pabloyd napisał(a):a przy dead or... oraz culture club uśmiech zagościł u mnie, bo lubię sobie czasami wrócić do takich rzeczy.
jeszcze nie raz się uśmiechniesz - obiecuję
pabloyd napisał(a):a niezarożonym liderem jest troy
jest bez wątpienia doskonały.
thestranglers napisał(a):pamiętam tylko "Tell Me When Did Things Go So Wrong" i to, że mi się podobał...
to i tak masz dobrą pamięć, bo nie sądziłem, że ktoś to zna.
thestranglers napisał(a):Szkoda tylko, że nie miał tyle szczęścia na liście co wspomniany przez Ciebie TWIST AND SHOUT
no ja wole mroczniejsze oblicze tej formacji

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
14.11.2011 08:36 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
pabloyd
Unregistered

 
Post: #109
RE: Hity Mojego życia
(14.11.2011 08:36 AM)dziobaseczek napisał(a):  jeszcze nie raz się uśmiechniesz - obiecuję
Wierzę, bo niektóre koszyki są splecione "pod mój gust i młodość" Icon_wink
14.11.2011 12:49 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #110
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 31 – Twój duch

Koszyk średni:

My Chemical Romance - The Ghost Of You

Modlitwa bardziej niż piosenka, ilekroć wracam do tego pięknego hymnu, dostojnego arcydzieła – nie wierzę własnym uszom. Formacja My Chemical Romance bywa kojarzona z radosnym i nieco jałowym pobrzękiwaniem. Okazuje się, że taka postawa jest sporym błędem, bo Three Cheers For Sweet Revenge to krążek fantastyczny i nietuzinkowy. The Ghost Of You jest ukoronowaniem ich kariery, każde uderzenie w struny, każdy oddech, każda nuta rozbraja moją duszę. Teledysk, wstrząsający antywojenny obraz, robi niesamowite wrażenie. Emocje z tekstu rozsadzają duszę. Smutek i lęk. Nierówna to kapela, ale miała niesamowite momenty. A bywały takie jak te…





Koszyk lekki:

Rooster - One of those days

Posprzątała mnie ta niesamowita melodia swego czasu. Melodia…, pewnie Michał91 podzieli moją opinię, melodia ratuje każdą piosenkę. To jej szkielet. Od niej zaczyna się tworzenie piosenki. Można mieć słabszy dzień w sprawach aranżacji, można nie mieć werwy w temacie doboru przeszkadzajek, można być trochę na przekór światu w kwestii rytmu. Duszy nie okłamiesz, ona potrzebuje przeboju. A melodia jest gwarantem stworzenia przeboju. Każdy tęskni za dobrą piosenką. Rooster nie łamie barier, nie tłamsi, nie dokucza. On jest aki jaki jest. Łatwy. Ale One of those days w swoim okresie zachwycił mnie, czym? Odpowiedź wyżej.





Koszyk ciężki:

Fuel – Shimmer

Oglądałem ten teledysk z Andrzejem z tysiąc razy. Mam ochotę na następny tysiąc. Nie dlatego, że Fuel tworzy wybitną muzykę, bo nie tworzy. A ostatnio tworzy koszmary okropne. Na z-rocku epatowałem się ich hitami, prostymi motywami gitarowymi, prostymi słowami, chwytliwymi melodiami. Zawsze to była miłość typu mimo to…. Andrzej, obejrzymy jeszcze raz?

http://www.dailymotion.com/video/xj9qu_f...mmer_music

Laurka:

Maroon 5 - This Love


Jak można z to robić Cristiną? Nie chodzi o bzykanie  Pop doskonały.



http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.11.2011 12:15 AM przez dziobaseczek.)
17.11.2011 12:05 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
pabloyd
Unregistered

 
Post: #111
RE: Hity Mojego życia
Z tej odsłony, zdecydowanie najbardziej podoba mi się koszyk średni.

(17.11.2011 12:05 AM)dziobaseczek napisał(a):  melodia ratuje każdą piosenkę. To jej szkielet. Od niej zaczyna się tworzenie piosenki.
Ja się zgadzam Icon_smile .
22.11.2011 01:48 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #112
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 32 - Chwila jasności

Koszyk Lekki

LCD Soundsystem - I Can Change

To co wyprawiał James Murphy wprawiało mnie wielokrotnie w osłupienie, w jego muzyce było po bez liku różnych, często wykluczających się konwencji artystycznych. Sposób tworzenia i grania spowodował, że LCD Soundsystem wyróżniał się nietuzinkowością, brawurą, jakąś bezczelnością, bezwstydnością. Oparta na elektronice w gruncie rzeczy prosta muzyka zyskiwała na mocy nonszalanckim podejściem do konwencji i stylistyki. Efektem tego jest odjechany do cna North American Scum czy mający ewidentny smak happeningu Drunk Girls. Był to bodaj pierwszy artysta, który ośmielił się muzykę elektroniczną pożenić z punkową infantylnością i wariactwem. Choć nie brakowało rozbudowanych nowofalowych kompozycji, narkotycznych hitów, dziwolągów kompletnie wymykających się jakimkolwiek koszykom i klasyfikacjom, nawiedzonych syntetycznych pochodów zimnych jak lód, zwariowanych rock’n’rollowych szaleństw w stylu Talking Heads, w końcu zwykłych piosenek. Fascynująca formacja. Że też ich nie zobaczyłem na żywo. Wybrać jeden kawałek? Nie da się, każda ich piosenka ma w sobie coś niepowtarzalnego. Może I Can Change, bo to taki rasowy przebój, taka zwykła piosenka niezwykłego zespołu.





Koszyk Średni:

The Mission - Butterfly on a Wheel

Pewnie duże zaskoczenie, że tacy pionierzy gotyku, tak wielka formacja, pionierzy, a ten wybiera zwyczajną piosenkę. To faktycznie niesamowita kapela. Niecodzienna. Kocham mrok Wasteland, jeszcze czuć, że spowija go ten sam klimat, który panuje na płytach rodzimej formacji Wayne'ego Husseya, kocham ten niesamowity rytualny dźwięk Tower Of Strength, coś nie do podrobienia, to arcydzieło totalne, lubię znienawidzone przez fanów Like A Child Again, przekochane, cudowne folkowe brzmienia i przestrzeń. A ja mimo to zadurzony jestem po dziś dzień w Butterfly on a Wheel. Nie wyobrażam sobie życia bez tej piosenki. Oddycham nią. Płaczę nią. Śni mi się. Jeśli ktoś kiedyś muzyką potrafił dotknąć nieba i piekła jednocześnie – to był to na pewno Hussey. Wiem, że są lepsze, cudowniejsze, ale to jest mój hit już 21 lat. Na okrągło.





Koszyk Ciężki:

Therapy? - A moment of clarity

Irlandia nie słynie tylko z piwa I U2. Słynie wg mnie z Therapy?. Ten znak zapytania, nie służył bynajmniej po to by rozróżnić tę kapelę od 20 innych o tej samej nazwie pojawiającej się w playliście Blalocka z zapadłej wiochy w Teksasie. Bo drugiej takiej terapii świat nie widział. Katowałem się kiedyś tą kasetą z człowiekiem z głową w kuble i kocham ją w całości, Kocham i Infernal Love. Choć mogłem równie dobrze wybrać mnóstwo innych niemniej atrakcyjnych piosenek, bardzo różnych i bardzo niezwykłych. Czy to będzie punkowe Stories, czy trashmetalowe Knives, czy przezabawne i przebojowe Die Laughing, czy zagrane na smyczkach Diane, wybrałem ostatecznie bajeczne na wskroś A moment of clarity, zdecydowanie najpiękniejsza ich piosenka i może i jedna z najpiękniejsza jakie stworzono na naszym globie. Nie jest to ich typowa piosenka, nie jest to ich muzyczne credo. Ale to prawdziwe arcydzieło. Wielka pieśń. Wybitna pod każdym względem.





Laurka

Phish- Free




http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
27.11.2011 12:45 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Szymek79 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 40 704
Dołączył: Sep 2010
Last.fm
Post: #113
RE: Hity Mojego życia
dziobaseczek napisał(a):Therapy? - A moment of clarity
szkoda, że to nie Diane.

[Obrazek: 1522fe537720d3c6gen.jpg]
27.11.2011 12:48 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 634
Dołączył: May 2008
Post: #114
RE: Hity Mojego życia
Był moment, że My Chemical Romance zrobiło mi wodę z mózgu, przez co "Helena" i "Ghost of You" trafiły na czołowe lokaty mojej listy, a ja namiętnie zasłuchiwałem się w piosenkach z "Three Cheers...". Ale później trochę dorosłem, oni wydali kolejną płytę i wtedy zrozumiałem. Nie mówię, że to były złe piosenki, do dzisiaj czasem wracam do "Heleny", ale raczej chyba z sentymentu. Teraz by mnie nie porwali Icon_wink

"This Love" rzeczywiście było bardzo dobrą popową piosenką. Ale "Moves Like Jagger" wcale nie jest dużo gorsze, pokonuje większość singli, które były gdzieś pomiędzy.

Za LCD Soundsystem nigdy specjalnie przepadałem i do tego numeru też przekonałem się z opóźnieniem, ale ostatecznie bardzo polubiłem i lubię wracać. Szkoda, że pan oficjalnie zakończył karierę pod tym szyldem, bo to kolejnej płyty podszedłbym pewnie bardziej wyrozumiale.

W ogóle sporej części prezentowanych tu utworów nie znam. Czasami trochę mi wstyd, czasami to ewidentnie nie moja muzyka, a czasami trochę uśmiecham się pod nosem Icon_smile

Ale rozumiem, że hity życia rodzą się w pewnych konkretnych okolicznościach. Rzadko inaczej Icon_smile

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
27.11.2011 01:10 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #115
RE: Hity Mojego życia
dzięki za komentarz, hity życia, pozostały nimi w trakcie życia, czyli przy obieraniu ziemniaków, porannym golenia, rzadziej przy wielkich chwilach. W życiu piękne są tylko chwilę, ale dzięki muzyce, piękne może być całe życie. Polecam posłuchać nieznane również pozycje. pozdrawiam.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
27.11.2011 01:22 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Online
Moderator
*****

Liczba postów: 31 174
Dołączył: Dec 2014
Post: #116
RE: Hity Mojego życia
dziobaseczek napisał(a):The Mission - Butterfly on a Wheel
Też uwielbiam. A pamiętasz, że Marek Niedźwiecki wybrał ten utwór do pierwszej składanki z listy AD 1990?Icon_smile Miała żółtą okładkę...
dziobaseczek napisał(a):lubię znienawidzone przez fanów Like A Child Again
Jak nie lubić skoro było na liście i pozostało w pamięci.
27.11.2011 11:23 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #117
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 33: Tuzin powodów

Koszyk Lekki:

Level 42 - Lessons In Love

Jeden z najpotężniejszych szlagierów mojej wczesnej młodości. Pop idealny. Wszystko tu jest niezwykłe, cudowna melodia, niedzisiejsza lekkość, bezpretensjonalność, przestrzeń, aranżacje. Oczywiście to pop skrojony na listy przebojów, ale ileż w tym elegancji, polotu, piękna, słodyczy. Niespotykany w tamtym czasie kapitalny teledysk. Co ważne, Level 42 okazał się wyrazistą formacją o własnej twarzy, która przez wiele lat dostarczała wiele wspaniałych, niemniej udanych hitów, trzymając wysoki poziom. Co ciekawe mieli ciągoty do funku spod znaku The Steely Dan, do pop-rocka a’la Toto, do soulu. Zawsze trzonem ich muzyki była piękna melodia, rytm i świetna aranżacja, elegancja. Nie potrzebowali uciekać się do wątpliwych artystycznie mariażów z gwiazdkami disco, nie słabili tandetnym rytmem jak niektóre zespoły mają w zwyczaju. Dziś już tak się nie śpiewa, nie gra, nie tworzy. Nie jest się w stanie.





Koszyk Średni

My life story - 12 reasons why i love Her

To była niesamowita efemeryda, która przeleciała przez moje małżowiny i zniknęła. Przesympatyzna piosenka, która zawładnęła mną swego czasu mocno. Rozbudowany aranżacyjnie, dostojnie zagrany i pełen rozmachu song o miłości. Ten facet ma niesamowite możliwości wokalne, coś pomiędzy wokalistą Frankie goes to Hollywood a Nikiem Heywardem. Muzycznie to klasyczny britpop coś pomiędzy Super Furry Animals a The Supernaturals. Miałem kasetę kiedyś i katowałem się, gdy humor mi się popsuł. Bo po przesłuchaniu – od razu się poprawiał. Taki hydraulik mojego samopoczucia.





Koszyk Ciężki

Stone Temple Pilots - Trippin' On A Hole In A Paper Heart

Scott Weiland przeżył sporo, bo niby dlaczego nie mógł? Pokusy czyhające na rock’n’rollowca to naprawdę ciężka walka. Scott jest tak barwną osobowością i tak niesamowitym muzykiem, że nie potrafię mówić o nim inaczej jak tylko w superlatywach. Nie dość, że jego rodzima formacja tworzyła masę niesamowitych piosenek, nie dość, że Scott udzielał się w wielu pobocznych projektach, współtworzył supergrupy, to jeszcze dysponuje niebywałą charyzmą. Jest też człowiekiem, który cierpi, który wpadł w sidła narkotykowego nałogu mający na koncie wielu ludzi, nie tylko artystów. Czym jest Stone Temple Pilots? Na początku wdawało się, że będzie klonem Nirvany, podobne emocje, czas i sposób tworzenia. To był cholernie niesprawiedliwy osąd i krzywdzący. Ale szybko okazało się, że Welland i spółka mają dużo więcej do zaoferowania, potrafią tworzyć piękne ballady, psychodeliczne odjazdy muzyczne, hardrockowe jazdy. Moja ulubiona płyta Tiny Music...Songs From The Vatican Gift Shop – jest właściwie tak narkotyczna, że aż wierzyć się nie chce. Tak cudowna i tak świeża. A Trippin' On A Hole – to jeden z ostatnich kawałków, w których solo gitarowe ma sens.




http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.11.2011 07:39 PM przez dziobaseczek.)
29.11.2011 07:37 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
pabloyd
Unregistered

 
Post: #118
RE: Hity Mojego życia
(27.11.2011 12:45 AM)dziobaseczek napisał(a):  tak wielka formacja, pionierzy, a ten wybiera zwyczajną piosenkę.
Icon_lol

(27.11.2011 12:45 AM)dziobaseczek napisał(a):  Kocham mrok Wasteland,
Podpisuje się pod tym stwierdzeniem.
To był dobry okres dla takiej mrocznej, a jednocześnie melodyjnej muzyki.

(27.11.2011 12:45 AM)dziobaseczek napisał(a):  Oddycham nią. Płaczę nią. Śni mi się.
Wow, ale napisane Icon_smile

(29.11.2011 07:37 PM)dziobaseczek napisał(a):  Odsłona 33: Tuzin powodów
Z tej odsłony, dwa mi się podobają: piloci i 42.
Koszyk lekki to niezapomniany przebój z młodości i sentymentem będe go darzył do grobowej deski Icon_mrgreen

(29.11.2011 07:37 PM)dziobaseczek napisał(a):  Jeden z najpotężniejszych szlagierów mojej wczesnej młodości.
w sumie u mnie też to była wczesna Icon_wink

(29.11.2011 07:37 PM)dziobaseczek napisał(a):  Pop idealny. Wszystko tu jest niezwykłe, cudowna melodia, niedzisiejsza lekkość, bezpretensjonalność, przestrzeń, aranżacje.
Tak i ten eksponowany, przechadzający się bas, który przecież tak często w muzyce popowej spychany jest w "tył brzmienia".
30.11.2011 07:49 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #119
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 34 - Suwenir

Koszyk Ciężki:

Idiot Pilot - A Day in the Life of a Poolshark

Debiut tej formacji był w moim światku ogromnym wydarzeniem, tak świeżej i porywającej muzyki w tym okresie nikt nie grał. Dosłownie. Dziennikarze nazwali ich nowym Radiohead. I faktycznie słuchając płyty Strange We Should Meet Here można było odnieść takie wrażenie, choć to raczej Radiohead na amfetaminie, chory i wykręcony muzycznie, na pewno ostrzejszy i z naleciałościami hardcore’a, noise’u, jakieś choroby psychicznej. Każda piosenka najeżona jest niezwykle charakterystycznym piętnem aranżacyjnym, każda obowiązkowo zakręcona. Są oczywiście piosenki wybitne, bardzo przypominające to co się działo na Kid A (A Light At The End Of The Tunel), są niesamowite czady (Spark Plug), jest wielki przebój To Buy A Gun, jest kapitalny Hybrid Moments. A Day in the Life of a Poolshark - kwint esencja ich stylu. Cóż, jakie są losy Idiot Pilot? Każdy wie. Przepadli. Jestem z tego powody wściekły, bo debiutancka płyta była naprawdę niesamowitym artystycznym wydarzeniem i nadzieją na lepsze jutro. Może będzie jeszcze ktoś, kto sięgnie po ten krążek. Ja na pewno. Zwróćcie uwagę na teledysk, w którym muzycy biją się i nie jest to raczej subtelna potyczka.





Koszyk Średni:

The Boo Radleys - Ride the Tiger

Kolejna zupełnie niedoceniona formacja, nawet w ich ojczyźnie. To niesamowicie udana muzyka, będąca mieszanką tego, co na Wyspach najlepsze i najbardziej lubiane. Beatlesowska melodyka i harmonie wokalne, beatlesowska psychodelia, sposób grania i podejścia do instrumentarium. To już było – rzeknie maluczki. Oczywiście, ale z tak niepowtarzalnym wdziękiem i niepodrabialnym klimatem nikt nie tworzył. Ich piosenki, nawet te niezwykle przebojowe lubiły wymykać się spod kontroli i zaczynały żyć własnym życiem. Ride the Tiger jest najbardziej typowym ich kawałkiem, ni to gitarowa zabawa, typu Oasis (które powstało znacznie później), niby przypominające trochę Stone Roses bujanie rockowe, zaczyna się w pewnym momencie przeistaczać w kompletne psychodeliczne wariactwo. Takich niesamowitych pereł namnożyli sporo na niesamowitej płycie Giant Steps. No i oni stworzyli najlepszą pobudkę w historii muzyki – czyli Wake up! Niedocenieni, a przecież nikomu w niczym nie ustępowali, cóż – takie życie.





Koszyk lekki:


Orchestral Manoeuvres in the Dark – Souvenir


To niezwykła formacja, niezwykła nie dlatego, że tworzy jakąś wybitną muzykę, ale niezwykła w swej zwykłości. Pamiętam mój pierwszy kontakt z Souvenir i całą płytą Architecture & Moralisty – po prostu padłem na kolana. Trzymałem się za głowę i nie dowierzałem. OMD przeszli wtedy do panteonu współtwórców nurtu New romantic. Ich miejsce jest tam w pełni zasłużone, bo to cudowna, piękna muzyka. Pełna magii i ciepła. Nie mam umiejętności, by w pełni oddać istotę tego piękna. Takie zwyczajne i takie niezwykłe. Orchestral Manoeuvres in the Dark dali się poznać także jako twórcy bardziej konwencjonalnej muzyki, która nie dostarcza już takich uniesień artystycznych, ale ma w sobie sporo wdzięku i właściwie po dziś dzień są w wysokiej formie. New Babies: New Toys właściwie niczym, nie ustępuje klasycznym hitom, a ma w sobie świetny sznyt produkcyjny. Oczywiście, to już nie to co Souvenir, czy Joan Of Arc. Ale cieszy bardzo i bardzo pięknie płynie. Kanon muzyki pop.




http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
13.12.2011 07:21 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #120
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 35 - Jeśli to jest to .....

Koszyk Lekki

Huey Lewis & The News - If This Is It

Wiele fajny piosenek wylansowali ci Panowie. Mam do nich szacunek i jestem im wdzięczny za to co stworzyli, bo tak świeżego rock’n’rolla swego czasu nikt nie był w stanie stworzyć. Wszyscy troili się, by wymyślić jakieś formy, podbarwiali solówkami, dziwakami, pierdołami piosenki a tu okazało się, że kluczem do sukcesu, nie pierwszy raz zresztą, jest prostota i przebojowość. Oni nie silili się na jakieś wirtuozerie, tylko bawili się muzyką, śpiewali o emocjach, o zabawie, o życiu, a jednocześnie byli niepowtarzalnie autentyczni. Radość grania biła z każdej piosenki niezależnie od tego, czy była osadzona w blues-rocku czy też w zwykłym pop music. Charakterystyczny sposób śpiewania, kapitalne instrumenty klawiszowe, rewelacyjne melodie, zabawne teledyski – tego nikt im nie odbierze. Wielkich, niezapomnianych hitów.





Koszyk ciężki:

Dredg - Bug Eyes

Dredg to zjawisko, to jakaś niespotykana fatamorgana. Przyjemność przedzierania się przez ich fascynującą twórczość jest dla mnie niczym nie zastępowalna, wielokrotnie odkrywałem ich na nowo, nawet wtedy, gdy wydawało mi się, że już nic nie jest w stanie mnie w tej muzyce zaskoczyć. Odkrywam ją na nowo przy każdym odsłuchu. Czy to będzie przestrzenne, pełne liryzmu Bug Eses, czy kroczące mrokiem Sanzen, czy skoczne Not That Simple, czy pełne agresji Ode To The Sun, psychodeliczne Of The Room, czy narkotyczne i dziwne same ol' Road, czy niemalże tripopowe Sang Real, ostre i ciężkie Saviour, czy popowe Zebraskin. Każdy utwór jest niezwykły i inny. Każdy pomysł był inny, ale jednocześnie spójny. Lepiszczem tej muzyki jest niesamowity głos, jest klimat i jakieś trudne do jednoznacznego zdefiniowania piękno. Absolutnie konieczne jest przebrnięcie przez ich płyty, jeśli się lubi ambitną muzykę rockową.





Koszyk średni:

Kings of Leon - Use Somebody

Ależ niełatwe były moje relacje z tą kapelą. Były momenty, że nie znosiłem ich nieco wtórnej muzyki, że irytowała mnie ich tendencja do autoplagiatu. Denerwowała mnie ich maniera śpiewania i grania. Przełomem było posłuchanie ich płyty. Okazało się, że to przepiękna muzyka pełna emocji i piękna. Use Somebody dziś z perspektywy czasu uznaję za absolutną rewelację, za arcydzieło muzyki rockowej, rzecz, której zazdrości każdy gitarowy zespół. Doskonała melodia, dojrzały tekst, piękna melodia, fantastyczny klimat, coś pięknego. Przepięknie zagrana, cudownie zaśpiewana. Oczywiście nie brakowało mielizn w ich twórczości, ale ten kto nie uniknął mielizn niech pierwszy rzuci kamień.




http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
16.01.2012 07:58 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  40 Lat minęło - Czyli wielkie podsumowanie Ciężkiej Muzyki Wszech czasów dziobaseczek 24 22 781 01.05.2022 12:30 AM
Ostatni post: santosz
  40 Lat minęło - Czyli wielkie podsumowanie Lekkiej i Średniej Muzyki Mojego Życia dziobaseczek 114 16 582 09.02.2021 11:44 AM
Ostatni post: AKT!
  10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów dziobaseczek 75 35 758 21.07.2019 09:34 PM
Ostatni post: dziobaseczek

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości