Post: #31

Miała być trzydziestka, ale mógłbym ją wrzucić dopiero jutro, więc ograniczę się do dwudziestu pięciu.
25. 9. 24. Janis Joplin - PIECE OF MY HEART
26. 38. 62. Leonard Cohen - SUZANNE
27. 50. 12. Yes - SOON
28. 25. 60. Grzegorz Turnau - CICHOSZA
29. P. 20. Genesis - DANCING WITH THE MOONLIT KNIGHT
30. 65. 32. Kenny Loggins - WELCOME TO HEARTLIGHT
31. 35. 43. Stan Borys - JASKÓŁKA UWIĘZIONA
32. 27. 21. Frankie Goes To Hollywood - WELCOME TO THE PLEASUREDOME
33. 36. 34. Peter Gabriel & Kate Bush - DON'T GIVE UP
34. 31. 41. Pink Floyd - SHINE ON YOU CRAZY DIAMOND
35. 59. 44. King Crimson - STARLESS
36. 88. 147. Budka Suflera - SEN O DOLINIE
37. 34. 9. Led Zeppelin - BABE, I'M GONNA LEAVE YOU
38. 53. 40. Fish - VIGIL
39. 39. 11. Perfect - NIEWIELE CI MOGĘ DAĆ
40. 114. 92. Mory Kanté - YE KE YE KE
41. 18. 89. Muddy Waters - HOOCHIE COOCHIE MAN
42. 102. 117. Fool's Garden - LEMON TREE
43. 64. 99. Roberta Flack - KILLING ME SOFTLY WITH HIS SONG
44. 58. 57. King Crimson - I TALK TO THE WIND
45. 20. 13. Katie Melua - SPIDER'S WEB
46. 70. 119. SBB - Z KTÓRYCH KRWI KREW MOJA
47. 26. 100. Tadeusz Woźniak - ZEGARMISTRZ ŚWIATŁA
48. 69. 82. Portishead - GLORY BOX
49. 13. 15. Led Zeppelin - STAIRWAY TO HEAVEN
50. 137. 152. Mike Oldfield - TUBULAR BELLS
Oldfield zaliczył największy awans w całym zestawieniu. To pewnie głownie efekt mojej brzydkiej cechy, z którą w tym roku wygrałem walkę. Bo jak sobie w poprzednich latach myślałem, że jeżeli ten utwór pójdzie wyżej i znowu będę go musiał przesłuchać to... nie szedł wyżej. Tym razem w całości przesłuchałem go tylko raz, a poprzednie razy we fragmentach (pierwszy raz w dłuższych, drugi w krótszych), bo już wiedziałem, że powinien być wyżej. No ale jak utwór ma ponad 46 minut to nie dziwota.
Schody to najniżej notowany utwór, który poprzednio był w top 20 ale jakoś tym razem przeleciał obok mnie. A najwyżsi Zeppelini na 37 (ale to dlatego, że wyrzucona Dazed z zestawu).
Niektórych może zaskoczyć Portishead, ale zawsze ich ceniłem, a to chyba mój ulubiony kawałek od nich.
Takiego Woźniaka lubię bardziej w co najmniej 10 utworach i pewnie niektóre z nich miałyby szansę na top 10.
Nie jestem w stanie zrozumieć, czemu w polskim topie (w ogólnym chyba też) Tryptyk jest znacznie wyżej od tego cudownego utworu.
Spider's to mój nr 2 Katie, a w przypadku Fool's, Muddy'ego, Kante, Fisha i Janis to nry 1 (przy czym Watersa to chyba nic poza tym nie znam, a przynajmniej nie słyszałem w całości w tym stuleciu),. Dodam jeszcze, że Yeke yeke to najwyżej notowany utwór, który przed rokiem był poza top 100.Z Perfectem jest tak, że czołówkę mam tak wyrównaną iż może to być mój nr 1, a przy kolejnym przesłuchaniu nie zmieścić się w top 10.
Nie wiem, czy znalazłby się jeszcze jeden wykonawca, który ma komplet utworów (ale więcej niż jeden) w tym zestawieniu. King Crimson umieścił wszystkie pięć w top 100 (jeden będzie wyżej). Wydawało mi się, że tym razem wszystkie spadły, a to tylko musiały mi w ostatnich przesłuchaniach zabrzmieć gorzej.
Wiem, że byli ludzie zaskoczeni, że jakiś zagraniczny wykonawca scoverował Budkę. Okazało się, że było to na odwrót, ale ta wersja podoba mi się znacznie bardziej niż pierwowzór, chociaż i on jest w tym topie.
Pisałem o moich nrach 1, to teraz jeszcze o dwóch, bo to w pewnym sensie trochę niespodzianka, że moje ulubione utwory Floydów i Genesis są tak nisko.
Peter i Kate to artyści, którzy będą mieli wyżej inne utwory. Podobnie pan Grzegorz.
Dwa utwory zaczynają się od słowa Welcome. Frankie poza tym w jednym utworze mi się nie podoba bardzo, w jednym mniej, a ten utwór zawsze dla mnie stanowi nierozdzielną część z półminutowym wstępem. A ten utwór Logginsa był pierwszym poznanym i potem byłem bardzo mocno rozczarowany, bo nie słyszałem go w niczym, co chociażby zbliżało się do niego poziomem.
Borys z płyty, na której moim zdaniem są dwa jeszcze lepsze utwory, ale żaden z nich nie został przebojem.
Z Yes to mam taki problem, że Soon trudno właściwie uznać za utwór. Ktoś wpadł na pomysł, żeby wyciąć końcówkę z genialnych Gates of delirium (dla mnie bezdyskusyjnie ich nru 1) i zrobić z tego singla. Zawsze słuchając tego tworu odbieram go jak gwałt na żywej istocie i chociaż jest cudowny to zawsze pozostawia jakiś niesmak.
Suzanne w topie wykonawcy było moim nrem 3. Boleję niesamowicie nad tym, że w zestawie nie ma kultowego w l. 70-tych w Polsce Prochowca (mój nr 2).