RE: Bezustanny Top WszechCzasòw odsłona I.4 (1989-1994)
Najnowsze nowości w zestawieniu:
Basia COPERNICUS 1989 London Warsaw New York
Pantera CEMETERY GATES 1990 Cowboys from Hell
oczywiście, jeden z bardziej poważanych gitarzystów w rockowo-metalowym światku, czyli Dimebag Darrell.
Plus tragiczna historia z nim związana, kiedy jakiś szaleniec wskoczył na scenę i zastrzelił go (i parę innych osób, o ile pamiętam technika zespołu, kogoś z publiczności i ochroniarza), zanim został zastrzelony przez policjanta.
Główny riff jest mocarny, a także solówka w końcówce. To w ogóle klasyczna ciężka ballada, z przeplatanymi lżejszymi i mocniejszymi fragmentami.
Od Pantery wchodziły w grę jeszcze rzecz jasna Cowboys From Hell oraz Walk, to pierwsze już raczej definitywnie odpadło, to drugie nadal ma szansę na załapanie się do zestawu.
Przy okazji, zauważyłem że sporo polskich zespołów ciężkiego grania początku lat 90-tych ostro inspirowało się Panterą. Słuchając takiego "Walk" często trudno się opędzić od myśli, że to nasi grają (kilka nazw jakie od razu się rzucają to Illusion, Flapjack, Sweet Noise, a może nawet Houk) .
Slayer SEASONS IN THE ABYSS 1990 Seasons in the Abyss
Mało co dało się z klasycznych rzeczy Slayera wrzucić, to jednak nie jest moja muza. Najczęściej te ich bardziej strawne kawałki to klimatyczny wstęp, a potem ostra połajanka, która jest dla mnie raczej nie do przejścia. W XXI wieku jakoś bardziej mi podchodzili, więc może jeszcze wrócą . Tutaj w każdym razie nawet te ostre fragmenty są do przeżycia, jest nawet coś na kształt śpiewania, a nie krzyku.
Megadeth SYMPHONY OF DESTRUCTION 1992 Countdown to Extinction
[video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=Op9S9rKENrk" frameborder="0" allowfullscreen>
Raczej nie było wątpliwości, że jeśli coś od nich może być, to tylko to. Znowu jeden z najbardziej klasycznych metalowych riffów.
Choć przyznam, że płyta z bodajże 1994 roku jest zaskakująco przyjemna, brakuje tamtym rzeczom właściwie tylko lepszego wokalu - mogli pożyczyć Hetfielda .