Post: #29

muszę poszerzyć zestawienie do 150 pozycji - taki efekt inwentaryzacji. Przepraszam za zmianę w trakcie zabawy. Ale wybaczycie mi to na pewno!

135. Tool - Ænima (1996)



Arcydzieło, które jednych doprowadzało do szewskiej pasji, a innych w ekstazę. Ktoś napisał, że to lęk napisany nutowo. Można wpaść w histerię.

- H.
- Forty Six & 2
- Jimmy

134. Kula Shaker - K (1995)



Wypad do Indii typowych Brytoli okazał się jednym z najbardziej ożywczych rock’n’rollowych dzieł. Główna zasługa energia i inwencja wykonawców. Wielkie brawa.

- Hey Dude
- Govinda
- Grateful When You're Dead / Jerry Was There

133. Liars - They Threw Us All in a Trench and Stuck a Monument on Top (2001)



Ten kto chce się zapoznać z tą płytą – ostrzegam, to muzyka stworzona przez nienormalnych ludzi dla nienormlnych ludzi. Ja z dumą się za takowego uważam. Klasyka pogiętej awangardy.

- The Garden Was Crowded and Outside
- Tumbling Walls Buried Me in the Debris With ESG
- Grown Men Don't Fall in the River, Just Like That

132. Orchestral Manoeuvres in the Dark - Architecture & Morality (1981)



Bajeczna płyta, której zakończenie jest tak boleśnie piękne, że aby uśmierzyć ten ból należy puścić od początku. Klasyka New Romantic. Wstyd nie znać.

- Joan of Arc (Maid of Orleans)
- She's Leaving
- Souvenir

131. The Charlatans - Some Friendly (1990)



Gdy wychodziła ta płyta, świat wykrzyknął – oto mamy nowych Stones-ów. Pamiętam ten krzyk doskonale, bo żyłem wtedy muzyką. Nawet pomimo przesadnej euforii – nie mam wątpliwości, że cały świat potrzebował tej płyty.

- You're Not Very Well
- Polar Bear
- The Only One I Know