Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.1.
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 514
Dołączył: Aug 2008
Post: #30
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.1.
Zapomniałem wcześniej tego dopisać, od kiedy w Topie:

Nat - od 1997 (czyli kiedy kupiłem sobie kasetę "Stardust" jego córki, głównie dla duetu z nim)
Little Richard - od ok. 1990 (czyli w sumie od zawsze, bo jak pisałem wcześniej, Top po raz pierwszy stworzyłem w 1995) - czyli od czasu kiedy słuchałem dużo kasety ze ścieżką do "Cocktailu", gdzie były m.in. takie stare hiciory
Plattersi - od ok. 1996-7 (czyli czasu, kiedy ta wspomniana wcześniej reklama leciała w TV)
Elvisy - w zasadzie od zawsze, bo Elvisa słuchałem (i wtedy też najbardziej lubiłem, później mi to mocno przeszło, dopiero od paru lat lekko wróciło) w czasach, zanim jeszcze miałem magnetofon (czyli ok. 1990. CHociaż musiał być wczesniej jakiś, bo skąd by się wzięły kasety z datą wydania przed 1988?). Wtedy czasem u babci, cioci, albo w domu, słuchało się muzyki z adaptera. Co zawsze było niesamowitym wydarzeniem i robiło się to na specjalnie okazje (jakieś urodziny lub imieniny któregoś z dzieci, sylwestrowa impreza dziecięca) i czasem "po prośbie", bo urządzenie to było dla nas dość tajemnicze i nieco się go bałem (zwłaszcza że trzeba się było z igłą i płytami obchodzić ostrożnie, co widać było po pietyzmie pewnym, z jakim obsługiwali to starsi). no i jednym z ulubionych naszych winyli były takie 2 czy 3 z przebojami Elvisa. Jestem zatem pewien, że wśród tych przebojów były i te . Oficjalnie jednak wpisałem go do Topu w 2007-8 (wcześniej tylko "Love me tender" było, od mniej więcej 1998)
Bille Haleye - od 2000. Miałem dwupłytową składankę z takimi oldiesami rock'n'rollowymi. Robiła furorę na wszelkich imprezach w liceum typu sylwestry, 18-ki i inne takie. Jakoś rok po skończeniu liceum zacząłem nieco tęsknić za tymi imprezami (no i zdarzały się już w tym składzie tylko w wakacje) i wtedy wrzuciłem te kawałki do Topu
Gene Vincent - w zasadzie to byłby w okresie jak ten wspomniany przeze mnie teleturniej puszczali. Potem zapomniałem o nim, ale myślę że wróciłby niewiele później, czyli tak 1997. Wróciłby, bo kawałki starsze niż era Bitli powrzucałem do BTW dopiero w tym wieku, tak w okolicach tego Haleya najwcześniej
Ella - dopiero ze 2 lata temu. Faktycznie, na odczepnego, żeby "coś było". Tak to pewnie około 1998 bym dał, kiedy w jakimś filmie widziałem i kupiłem sobie składankę jakąś z jej kawałkami

Ale wróćmy do tematu. Jakoś tak wyszło, że dziś 3 rzeczy które bardziej znałem zwykle w innych wersjach. Ale w Topie jednak w tych "prawidłowych":
Carl Perkins BLUE SUEDE SHOES 1956 singiel / 1956: Dance Album of...Carl Perkins
w Topie od: ok. 1996, ale tak w zasadzie, jak większość innych staroci, od 2001

(tu wersja z jakiegoś telewizyjnego programu. Przezabawna choreografia jeśli można tak powiedzieć Icon_wink2 )

Jestem pewien, że dużo wcześniej znałem wersję Elvisa (patrz historia wyżej), niewykluczone nawet, że ją wolę. Aczkolwiek są bardzo podobne, Elvisowa nie ma tylko tych pauz na początku i jest mocniejsza, bardziej rockowa bym rzekł (ta taka grzeczniejsza). Oryginał poznałem dopiero po tym, jak poznałem "Autobiografię" Perfectu (czyli pod koniec 1994) i zacząłem się zastanawiać po pewnym czasie, co to za "lu złej szu" usłyszał wokalista Perfectu, po czym nie mógł w nocy spać Icon_wink . W końcu po kilku miesiącach spytałem tatę i mi wyjaśnił o co chodziło. No, ale to nie koniec, bo dotarcie do tamtej wersji w owych czasach nie było łatwe. W końcu jakoś udało mi się ją usłyszeć gdzieś po roku czy może więcej. A potem się na szczęście znalazła na tym 2CD-kowym zestawie hitów rock'n'rolla (chociaż wtedy to już ją znałem na pamięć bez słuchania, mimo że nagrania żadnego jej nie miałem, a chyba nawet grać na gitarze umiałem). A jakoś w tym samym czasie dowiedziałem się, że nagrali to także Beatlesi na "Beatles for Sale", którą nabyłem dopiero gdzieś w 1999 (to byli moi przedostatni Bitle ze "zwykłych" ich płyt. A nawet ostatni jeśli "Magical Mistery Tour" nie liczyć jako "zwykłej").

Rzecz napisana w 1955, wydana 1 stycznia 1956 (na stronie B - Honey Don't). Podobno pierwsze nagranie w stylu rockabilly, łączące w sobie elementy bluesa, country i popu tamtego okresu.
Arcyciekawa historyjka o powstaniu piosenki - warto przytoczyć:
Johnny Cash na jesieni 1955 r. wraz z Perkinsem i Elvisem Presleyem i innymi z kręgu twórców związanych z radiem Louisiana Hayride, byli w trasie na południu Stanów. Cash opowiedział Perkinsowi o czarnym lotniku, którego poznał, gdy służył w Niemczech. Określił on swoje wojskowe buty jako "blue suede shoes." Cash zasugerował Carlowi napisanie piosenki o butach. Carl odparł, "Nic nie wiem o butach. Jaj mógłbym napisać piosenkę o butach?". Gdy Perkins grał na potańcówce 4 grudnia, 1955 r., zauważył parę tańczącą blisko sceny. Między utworami Carl usłyszał krzyk - "Uh-uh, don't step on my suedes!" (ej, ej, nie stawaj na moich butach!). Carl spojrzał w dół i zobaczył że chłopak był ubrany w niebieskie zamszowe buty, na których widać było zadrapanie i sobie pomyślał: "kurde, taka fajna laska, a on myśli cały czas o swoich butach!". Tej nocy Perkins zaczął pisać piosenkę na podstawie tego incydentu. Szukał dobrego początku z wykorzystaniem dziecięcej rymowanki. Rozważał i zaraz odrzucił: "Little Jack Horner...", a potem "See a spider going up the wall...", aż w końcu wybrał "One for the money...". Wstał z łóżka i wziął do ręki swojego Les Paula (gitarę jakby co Icon_wink ), zaczynając od akordu A. Po zagraniu 5 chwytów, gdzie śpiewał "Well, it's one for the money... Two for the show... Three to get ready... Now go, man, go!", wszedł rytm boogie. Szybko złapał papier i napisał piosenkę, zapisując tytuł jako "Blue Swade". "S-W-A-D-E — nawet nie potrafiłem tego dobrze zapisać!" mówił potem. 17 grudnia piosenka była skończona i z ostatecznym tytułem, 2 dni później ją nagrał. Producent Sam Phillips zasugerował mu tylko zmianę "go cat go" na "go man go", ale Carl tego nie zrobił.
Icon_smile
Co ciekawe, 2 egzemplarze na płytce 78 obrotów, wysłane do Perkinsa z wytwórni, dotarły do niego zniszczone w transporcie. A singiel wyszedł na nowszym formacie, czyli 45-ce.
Ciekawostka: z początku (w styczniu) radia grały raczej stronę B singla, dopiero potem A, które zaczęło się stawać przebojem od lutego.
Ciekawostka 2: do połowy kwietnia sprzedało się milion kopii singla, który był pierwszym w historii przypadkiem, gdy 1 piosenka podbiła jednocześnie listy r&b, bluesowe i country (szczyt listy country, 2 miejsce na Hot 100, 3. na r&b).
Carl przez niemal całe swoje zawodowe życie, podobnie jak Bill Haley, zmagał się z alkoholizmem, co wielokrotnie hamowało jego karierę. Ostatnia jego ważniejsza płyta to "Class of '55", gdzie zebrało się kilku artystów legendarnych dla rock'n'rolla (także Johnny Cash, Jerry Lee Lewis i Roy Orbison).

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
14.05.2012 11:06 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.1. - Listoholik - 21.04.2012, 11:53 AM
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.1. - Miszon - 14.05.2012 11:06 AM

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990) Miszon 162 42 088 15.09.2022 11:42 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top WszechCzasòw odsłona I.4 (1989-1994) Miszon 17 4 274 15.09.2022 11:10 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top WszechCzasów Miszon 49 6 597 29.12.2019 02:09 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top WszechCzasów I.5 Miszon 199 23 693 06.05.2019 08:21 PM
Ostatni post: Miszon

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości