Post: #2281

To była długa przerwa, ale...

WOOOOOOHOOOOOO!!!
Dzisiaj rusza seria IndyCar Nareszcie prawdziwe samochody na prawdziwym torze

Post: #2282

Sporty samochodowe mnie nie interesują. Pewnie także dlatego, że nie lubię samochodów.

Post: #2283

A tymczasem w Ekstraklasie...
https://www.sport.pl/pilka/7,65039,26049...SMT_Link_2

Post: #2284

Post: #2285

Rafał Majka trzecim Polakiem w historii na podium Tirreno-Adriatico. Zajął trzecie miejsce. W 1990 Zenon Jaskuła był drugi, a w 2018 Michał Kwiatkowski wygrał. To zwycięstwo Kwiatkowskiego było pierwszym zwycięstwem Polaka w zagranicznym wyścigu etapowym tego kalibru (bo mniejsze owszem były, chociażby Route du Sud Przemka NIemca, czy Volta ao Portugal Jaskuły, ktoś jeszcze Midi Libre, Dookoła Słowenii Majki, dookoła Norwegii Paterskiego, itp.) od bodajże 1948 roku, kiedy Zenon Klabiński, Francuz z polskim paszportem albo Polak z francuskim (widnieje jednak jako Polak w statystykach) wygrał już niestety nie pamiętam co.

Post: #2286

Brawo Katarzyna Niewiadoma!
Polka zajęła 2 miejsce w klasyfikacji generalnej kobiecego Giro di Italia .

Post: #2287

No ciekawe czy UEFA ugnie się pod petrodolarami Azerów i nie da Legii jednak walkoweru...

Post: #2288

Piłkarze Karabachu jednak zostali wypuszczeni z kraju, zobaczymy co będzie się działo dziś przy Łazienkowskiej.

Post: #2289

Te cztery ostatnie tytuły mistrza Polski dla Legii, to chyba były kupione>???
Bo porównując to co zagrał dziś Lech Poznań w Charleroi i co gra nasz mistrz w Warszawie, to niebo, a ziemia!
Legioniści nie potrafią nawet przyjąć piłki, nie pisząc już o wyprowadzeniu ofensywnej akcji. Lechici przy nich to wirtuozi futbolu, którzy wiedzą co się robi z piłką, a częstokroć są to chłopaki poniżej 20 lat.
A te dziadygi, czyli zbieranina weteranów przy Łazienkowskiej nie potrafi nic... Dlatego nie uwierzę, że oni UCZCIWIE wygrywali te tytuły, szczególnie że trzy nich decydowały się w ostatnich kolejkach...

Post: #2290

Sundrajta napisał(a):Dlatego nie uwierzę, że oni UCZCIWIE wygrywali te tytuły

czasem zamiast jakiejś żenady lepiej nie napisać nic...

wielkie gratulacje dla Lecha!!

Post: #2291

Jaka liga, taki mistrz

A Lech pokazał jak to powinno wyglądać - młodzi chłopcy, którzy grają z zaangażowaniem, mądrze obudowani doświadczonymi zawodnikami. Tak się buduje klub, który ma cokolwiek znaczyć. I oby się tylko nie skończyło jak zawsze (sezonowymi wyprzedażami).

Wielkie gratulacje dla Lecha za to, że pokazał, że jednak można!

Post: #2292

Dobrze, że się udało, przynajmniej mamy reprezentanta w dalszej fazie rozgrywek.

Post: #2293

Noo, po raz pierwszy od bodajże 2016 r.!
I za rok chyba będziemy zaczynać od drugiej fazy eliminacyjnej, w sensie wszystkie pl kluby.

Post: #2294

ku3a napisał(a):czasem zamiast jakiejś żenady lepiej nie napisać nic

Ale ta bufonada z piłkarzy Legii tak często wychodzi, że nie chce się już na nich patrzeć! W Ekstraklasie ogrywa ich teraz każdy na ich własnym stadionie, że ŻAL to jedyne co ciśnie się na usta!!!
A od czasów przecież świetnych spotkań z Realem Madryt w Europie dają ciała nawet z pół kelnerami. Ileż można oglądać tak beznadziejną grę zespołu mieniącego się tytułem mistrzowskim?!?
Nawet gdy jedyny raz Piast im się z tego trybu wyłamał i odebrał tytuł, to zaprezentował się lepiej... Ach dalej tylko ŻAL

Post: #2295

Legia tragedia, dobrze że nie wiedziałem że jest mecz i ok. 80 minuty się dowiedziałem że kolejny wstyd.

Meldunek z tras kolarskich: MŚ w Imoli miały po pierwsze piękne krajobrazy, a po drugie dostarczyły nam dużych emocji. Katarzyna Niewiadoma kolejny raz w pierwszej dziesiątce,dojechała w grupce walczącej o miejsca 4-7 i zajęła w niej ostatnie miejsce. Holenderki jak zwykle klasą dla siebie: miejsca 1, 2, 4, van Breggen wygrała przed van Fleuten, czyli odwrócenie kolejności sprzed roku.
Warto jednocześnie zwrócić uwagę że van Fleuten niedawno złamała nadgarstek i nie ukończyła z tego powodu Giro Rosa (kobiece Giro di Italia, Niewiadoma była ostatecznie druga), we wtorek miała operację ręki, a w niedzielę zdobyła medal!

Post: #2296

... (ciąg dalszy)...

O ile w przypadku kobiet emocje (dla nas) skończyły się na ostatnim podjeździe, bo srebro i złoto odjechały, to jeśli chodzi o wyścig mężczyzn mieliśmy szanse na medal aż do ostatnich centymetrów!
W przypadku panów cały wyścig rozstrzygnął się na ostatnich 2 okrążeniach. Na 3 od końca podjeździe (przedostatnie okrążenie) zaatakował Tadej Pogaćar, został dogoniony na kolejnej górce.
Na kolejnym, już ostatnim, podjeździe najpierw ostre lecz równe tempo narzucił Marc Hirschi, potem zaatakował Michał Kwiatkowski i w tym momencie grupka została ograniczona do zaledwie 8 zawodników. NIestety, tuż przed szczytem, na 15% nachyleniu, jego atak skontrował Julian Alaphillippe i na to nie tylko Michał, ale nikt inny nie zdołał odpowiedzieć. Polak pojechał za Francuzem w grupce 5 zawodników, same "grube" nazwiska wraz z nim: Roglić, Hirschi i Van Aert. Ponieważ grupa od pewnego momentu, jak sobie zdała sprawę z tego, że nie dogoni rywala, przestała współpracować (jakoś 4km przed metą), stało się jasne że dwóch z pięciu kolarzy przyjedzie bez medalu. Na papierze najszybszy wydawał się Belg i faktycznie pewnie wygrał, walka między Kwiatkowskim a Hirschim była bardzo zażarta, niestety Michałowi zabrakło kilku metrów by przegonić Szwajcara i ostatecznie przegrał brąz o kilkanaście cm jak nie mniej (przegrać o tyle na dystansie 258km to faktycznie mniej niż o przysłowiowy włos...).
Także do następnego razu, może do Tokio? (chociaż trasa jest bardzo ciężka i wydaje się bardziej pasować Majce niż Kwiatkowskiemu).
Cieszy jednakże, że w tym roku Kwiato chyba wreszcie wrócił do formy po kompletnie straconym ostatnim i połowie przedostatniego sezonu - zresztą w pierwszym występie po MŚ, na Fleche Wallonne, był 6.

Wyżej na MŚ byli dotąd tylko Kwiatkowski (mistrz w 2014) i Spruch (wicemistrz w 2000). Michał był jeszcze 2 razy w 10-ce (o ile pamiętam 7 i 9).

edit:
jeszcze fotokomórka z finiszu o brąz:


i piękne ujęcia:


Warto dodać, że MŚ miały się odbyć w Szwajcarii, ale w ostatniej chwili zostały przeniesione do Włoch. Powodem rzecz jasna koronawirus. Z tego samego powodu odwołano właśnie Amstel Gold Race (w Holandii własnie zaostrzono obostrzenia).

W weekend startuje, przeniesione z maja, Giro di Italia. Które miało startować na Węgrzech, ale znowu - zmiana terminu i zmiana trasy, startuje na Sycylii. Liczymy na Rafała Majkę, ma dobrą formę, niestety obawiam się pogody - że będzie dla niego za zimno. Pamiętamy, nie lubi jeździć w deszczu i śniegu, rok temu na takim zimnym etapie stracił szanse na podium generalki, a raczej trudno oczekiwać upałów w październiku, podobno w wielu miejscach trasy leży już śnieg.

Post: #2297

Ja z tego czwartego miejsca Kwiatkosia jestem zadowolony, jak nigdy dotąd w historii nie cieszyłem się z takiej lokaty u rodaka.
Bowiem muszę przyznać, że Michał w tym wyścigu zrobił wszystko na co go było stać. Najpierw koledzy z reprezentacji zrobili co trzeba, żeby mógł być w stawce liczących się zawodników, a w końcówce on sam tego pilnował. Zaatakował na ostatnim podjeździe, też wydaje mi się w odpowiednim do jego dyspozycji momencie i walczył do końca! A że tym razem obyło się bez medalu, no cóż i tak w życiu bywa, jednak taką waleczną postawę zawsze powinniśmy doceniać.
PS: żałuję tylko, że dzień wcześniej nie oglądałem występu Kasi Niewiadomej, ale na szczęście widziałem ją na mistrzostwach Europy, gdy zdobywała brąz.

Post: #2298

Też mi się wydaje, że zrobił wszystko co się dało. Może trochę jednak zabrakło tak dobrej ekipy jak w 2014 - wtedy Gołaś z Paterskim wyciągnęli go na przód stawki na ostatnim podjeździe i na zjeździe pogonił uciekającą dwójkę. Teraz nie było żadnego innego Polaka w czołowej grupce już bodajże o 60 km do końca.

Post: #2299

No faktycznie całego wyścigu nie oglądałem tylko na wyrywki i dopiero ostatnie 40 km do końca i rzeczywiście już wtedy nikogo więcej z Polaków nie było w czołówce.
Ale skoro sam Tadej Pogačar na tym wyścigu nie zdołał odjechać samotnie, to był widomy znak, że ten jednak nie był dla typowych górali. A nasz kolarz właśnie nie ma typowo góralskich predyspozycji, więc warunki miał idealne dla siebie. Może gdyby pozostali Polacy pojechali lepiej, to ten medal byłby zdobyty? I jeszcze warto podkreślić, że wszyscy w zwycięskiej szóstce przed ok. tygodniem ukończyli morderczy Tour de France.

Post: #2300

Pogaćar raczej pojechał do przodu po to, aby zmęczyć przeciwników, którzy musieli gonić i w ten sposób wspomóc Roglicia. Sam mówił, że na MŚ będzie pracował na kolegę.