(21.09.2021 02:22 PM)AKT! napisał(a): piosenkę o koniach pamiętam, ściernisko też i lornetkę nawet, ale o istnieniu tego zapomniałem na śmierć!
Pamiętam, że nawet w "Kaczorze Donaldzie" jeden komiks kiedyś cytował tekst refrenu.
(21.09.2021 02:22 PM)AKT! napisał(a): mój pierwszy eminem! pod kątem popkulturowej wirtuozerii zmieszanej z błazenadą prześcignęło go potem "without me", ale to była w rapie nowa jakość wtedy
Dokładnie tym mnie urzekają pierwsze single Eminema z każdej ówczesnej płyty, tą taką zwariowaną chwytliwą kampowością. Tak, nawet "Just Lose It" bardzo lubię.
Cytat:to był u mnie numer jeden mimo, że w sumie ani wcześniej, ani później nie słuchałem kowalskiej (choć lubiłem jako dziecko "coś optymistycznego" i pewnie coś jeszcze by się znalazło); nie wiem, czemu na małego mnie podziałał ten depresyjny pop o rozstaniu kobiety w średnim wieku, ale jakoś to mną wstrząsnęło; moja matka się emocjonowała tą historią wtedy, może dlatego
Ja nadal twierdzę, że kwestie brzmieniowe tu trochę pomogły. Żadna inna piosenka Kowalskiej tak nie brzmi. ^^
Cytat:ale w tym roku miałem go w moim top 200 twc
:O
Cytat:słuchałem namiętnie kravitza w liceum i choć raczej omijałem te radiowe fragmenty, to ten całkiem lubię
Ja w gimnazjum odkryłem jego bestofa w domu i z tych nieznanych mi z radia najbardziej lubiłem... "Black Velveteen".
Cytat:pamiętam, że szokował mnie wtedy teledysk i bardzo się bałem, że trafię na wersję nieocenzurowaną; w polsce pokazywali go tylko do pewnego momentu, za to w niemieckiej telewizji w nocy można było zobaczyć jak robbie zdziera z siebie skórę i mięśnie i zostaje kościotrupem; nie zmierzyłem się z tym lękiem do dzisiaj, ale może zaraz znajdę sobie na youtubie, bo z pewnością efekty teraz wyglądają komicznie
O kurde, dopiero teraz obejrzałem go w całości. Ale klin (w sensie gore).
A pomijając Robbiego obdartego ze skóry to scenografia faktycznie niesamowicie wczesno-zerowa.
P.S. Polecam Benjamina Diamonda.
(21.09.2021 07:03 PM)kajman napisał(a): Artur.O napisał(a):58 Kazik - Gdybym wiedział to co wiem SLiP 30T
Tutaj chyba zgubiłeś LP3.
Faktycznie. Trochę na ironię, bo początkowo ten utwór poznałem właśnie przeglądając archiwa LP3. ^^
----
Znów podwójna porcja bo znowu zapomniałem o temacie:
21 Rage Against the Machine - Renegades of Funk
SLiP 30T
22 Mary Mary - Shackless (Praise You)
Maxxx RMF FM Zet SLiP 30T
23 Enya - Only Time
Maxxx RMF FM Zet SLiP LP3
24 Destiny's Child - Independent Women part 1
Eska Maxxx SLiP 30T
25 Melanie C/Lisa "Left Eye" Lopes - Never Be the Same Again
Maxxx RMF FM SLiP 30T
26 Brathanki - Gdzie ten, który powie mi
SLiP LP3 30T
27 Bob Sinclar - I Feel For You
Eska
28 Papa Roach - Last Resort
SLiP
29 Myslovitz - Dla ciebie
Eska Maxxx SLiP 30T
30 Morcheeba - Rome Wasn't Built in a Day
Maxxx RMF FM SLiP LP3 30T
31 Myslovitz - My
Eska Maxxx RMF FM SLiP LP3 30T
32 Placebo - Taste in Men
SLiP LP3
33 French Affair - My Heart Goes Boom (La Di Da Da)
Maxxx SLiP 30T
34 PJ Harvey - Good Fortune
SLiP
35 Bomfunk MC's - Freestyler
Eska Maxxx RMF FM SLiP LP3 30T
36 Blank & Jones - The Nightfly
SLiP
37 Kelis/Terrar - Good Stuff
SLiP
38 Limp Bizkit - Take a Look Around
Eska SLiP LP3 30T
39 Moloko - Indigo
SLiP
40 William Orbit/Ferry Corsten - Barbers Adagio For Strings
SLiP
----
21 - to kwestia dyskusyjna, czy potrzebna była aż cała płyta z kowerami od RATM, ale są fragmenty, gdzie dopasowali się idealnie. I tak jest z tym nagraniem. Nic dziwnego, że mieli tylu naśladowców, choć nikt się ani trochę nie zbliżył do tego poziomu.
22 - letnie, lekkie, gospelowe pop-r&b, które niezmiennie kojarzy mi się z tą dawną beztroską. I kolejne nagranie, które bardzo niepostrzeżenie wyleciało z plejlist.
23 - być może największy przebój Enyi pod tą szerokością geograficzną, powrót na tarczy, a poza tym rzecz, do której mam szczególny sentyment.. Jak miałem 6 lat i przeglądałem instrukcje składania do Bionicli, gdzie były wymieniane inne ich modele pod tajemniczymi nazwami, a w radiu leciało coś tak tajemniczego, mistycznego, a przy tym bardzo przecież przystępnego, no to wyobraźnia sama działała.
24 - kolejny z kolei singiel Destiny's Child który odniósł w Polsce większy sukces niż poprzedni (najwcześniejszy znany mi z radia), ale i też pewien punkt zwrotny u Dziecinek. To pierwsza tak wojownicza i feministyczna piosenka śpiewana przez Beyoncé, mocna i silna w wykonaniu, bit też jeszcze lepszy chyba.
25 - Melanie C też potrafiła grać pop-r&b. Uważam, że nie brzmi ona dobrze w tym tanecznym repertuarze, natomiast sentymentalne, niespieszne "Never Be The Same Again" (zresztą jej największy przebój) zawsze tak samo mnie porusza.
26 - jeśli ktoś kiedyś zastanawiał się, jak może brzmieć połączenie trash metalu z polska muzyką ludową, to ta piosenka może dostarczyć wskazówki, a może i odpowiedzi. O ile Golcową płytę miałem w domu, to Brathanków nie, dlatego tu jakiegoś sentymentu nie mam, a w mediach też nigdy tego nie słyszałem.
27 - francuski dotyk w letnim wydaniu. Najlepszy kawałek Boba Sinclara (do lepiej wypromowanych singli z lat 2005-2008 miałem zawsze mieszane uczucia). Doskonale znane ze wczesnego RMF Maxxx, a potem oczywiście zapomniane.
28 - rok dwa tysiące. Na rockowych listach przebojów triumfują nu metal, post-grunge, pop punk. Jak zdobyć szczyty? Wymieszać wszystko i przyszłościowo jeszcze dodać taką emowatość. Ale kurczę no, jak dla mnie wyszło doskonale. Istna energetyczna petarda, mega chwytliwy refren. Najlepsza muzyka do wyścigów.
29 -
najchętniej zamknąłbym cię w klatce; bo kocham na ciebie patrzeć; naprawdę na dużo mnie stać / singiel numer cztery, ale z "Miłości..." większość piosenek to gotowy materiał na single.
30 - jakkolwiek to faktycznie doskonała piosenka pop, to nie spodziewałem się, że akurat to nagranie było na 1. miejscu polskiego airplayu, bo nigdy nie słyszałem w radiu. O swoim sentymencie do Morcheeby już mówiłem; to zaś jest doskonały reprezentant
Fragments of Freedom.
31 - nokturnalistyczna, romantyczna balladka.
32 - trochę "industrialny" kawałek jako pierwszy singiel, na wzór "Pure Morning" płytę wcześniej. Szkoda, że Placebo tak rzadko eksperymentowało.
33 - w zeszłym roku leciał w radiu kower tego nagrania, ale sorry, to był erzac. Nawet najgłupsze motywy trzeba po prostu umieć sprzedać - choćby niesamowitym, absurdalnym wyuzdaniem i cukierkowatością, jaka reprezentowało French Affair. I jeszcze te zwrotki po francusku, nie wiadomo po co. Czołówka ekstraklasy euro-popowego kiczu!
34 - PJ Harvey w 2000 roku grała swoją życiówkę, płyta
Stories from the City, Stories from the Sea to prawdziwa wizytówka milenijnego alternatywnego singer-songwriter, a pierwszy singiel to rzecz zwiewna i całkiem melodyjna.
35 - moda na big beat i moda na fińszczyznę być może szczyt swój miały w tym nagraniu. Po "It's My Life" to drugi największy hit roku i rzecz, która doskonale przetrwała w zbiorowej pamięci (pomimo rzadkiej obecności na plejlistach), tak że nie ma co tu się rozwodzić. Kult.
36 - zastanawiająco dużo jest nagrań które znam z RMF Maxxx, ale nie były na Hop Bęcu w swoim czasie. A to nawet było na składance "the best of RMF Maxxx". Generalnie zaraz po singlach Armina/Tiësto/Corstena to "The Nightfly" zawsze było dla mnie wzorem z Sèvres gatunku uplifting trance. Rzecz bardzo euforyczna, wakacyjna, ciepła, poza tym udana melodycznie, no i nie wiem, czy produkcyjnie nie jest to najbardziej zaawansowane Blank & Jones (pomimo iż do dzisiaj są w biznesie i nawet próbowali wydawać techno).
37 - nie wiem, czemu ten singiel przepadł. Jeszcze bardziej żarliwy niż "Caught...", a przy tym jakby bardziej bezpośredni, ze świetnym refrenem.
38 - jakkolwiek Limp Bizkit to symbol nu metalowego kiczu, to dla mnie "Take a Look..." jest trochę inne. Jest trochę budowania napięcia, świetne motywy odpowiednio wprowadzane.
39 - drugi raz Moloko w zestawie. Rytmiczny, bujający, zmysłowy art-pop.
40 - William Orbit (w tamtym momencie gorące nazwisko) wydał sobie jakąś płytę gdzie poważkowe motywy przekładał na ambientową elektronikę, a że był rok 1999, to nie było nietypowym pomysłem wydania singla z tej płyty z trance'owymi remiksami. "Barber's..." w remiksie ATB jest bardzo takie sobie, natomiast w remiksie Corstena to jeden z kilkunastu najbardziej klasycznych momentów trance. Kilka lat później było jeszcze "Adagio for Strings" w remiksie Tiësto, które w polskim eterze było znacznie powszechniejsze, ale to już nie było to. Natomiast Corsten, pomimo zbyt dużego patosu, faktycznie potrafił tu w dużych momentach pięknie to przełożyć na "rozdwojoną" transową melodykę.