Największe forum list przebojów Mycharts.pl
Przy muzyce o sporcie - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Hyde Park (/forumdisplay.php?fid=10)
+--- Dział: Sport (/forumdisplay.php?fid=153)
+--- Wątek: Przy muzyce o sporcie (/showthread.php?tid=62)



- stavanger - 06.08.2010 04:17 PM

Oglądałem prawie całą drugą połowę meczu Aris - Jagiellonia, i naprawdę zagrali bardzo przyzwoicie. Grosickiego skazywałem już powoli na straty a tu był chyba najlepszym obok Burkhardta zawodnikiem na boisku. A czy był karny, rumuński sędzia tak zadecydował: http://www.youtube.com/watch?v=hMxGis6DhWk&feature=related (oglądać od 2:11)
No i ten incydent z próbą podpalenia naszego autokaru.
Wielka szkoda, że nie udało się ich wyeliminować.


- drwycior - 26.08.2010 05:30 PM

Hmm... nie ma fanów siatkówki? Szkoda... Icon_razz

No ale dziś trzymam zimne piwo za Lecha Icon_wink.


- Miszon - 26.08.2010 07:43 PM

drwycior napisał(a):zimne piwo za Lecha
Oj, uważaj bo policja polityczna cię dopadnie Icon_cool2 .


- drwycior - 26.08.2010 07:56 PM

Pfff...policja to mi najwyżej lizaka na drodze może pokazać hue hue Icon_wink


- Miszon - 26.08.2010 08:57 PM

Ależ kopanina. Icon_confused2
Widisz i nie grzmisz...


- saferłel - 26.08.2010 08:59 PM

NUDA!

Specjalnie wziąłem sobie słuchawki do laptopa, by móc posłuchać nowego Hurst bez konieczności nieoglądania meczu, a tu wychodzi na to, że niepotrzebnie słucham w gorszych warunkach :/


- drwycior - 26.08.2010 10:08 PM

No ale co? Cieszycie sie ja jessień piłkarską ? Icon_wink)


- Miszon - 26.08.2010 10:15 PM

zacytuję, bo dobre to jest:
Cytat:napięcie jak na rybach. jestem właśnie w recepcji hotelowej kątem oka oglądam mecz na firmowym telewizorze i tak się zastanawiam co wyzwala we mnie więcej emocji mecz czy oglądanie pustego parkingu przez kamerę przemysłową...



- stavanger - 27.08.2010 10:02 PM

drwycior napisał(a):No ale co? Cieszycie sie ja jessień piłkarską ? Icon_wink)
Juventus, Manchester City, Red Bull Salzburg - czeka nas "mała" Liga Mistrzów Icon_smile2


- saferłel - 27.08.2010 10:20 PM

Myślę, że Lech wszystko będzie grał na remis. Wszystkie mecze na 0:0 (w końcu Artur Wichniarek to taki fighter, że w dwóch spotkaniach podarł koszulkę - klubu nie będzie stać na utrzymywanie tego zawodnika, a co za tym idzie pozbędą się jedynego konkretnego napastnika) Rywale będą bali się pobicia na boisku, tak jak działo się to w meczach z Interem Baku, Spartą czy Dnipro. A że MC czy Juventus nie będą mogły sobie pozwolić na straty kluczowych graczy, to albo będą słały rezerwy albo będą ''grzecznie'' statystować. Ta genialna taktyka pozwoli Jackowi Zielińskiego stać się pierwszym trenerem w historii, który nie zdobywając (pośrednio) w sześciu kolejnych spotkaniach bramki awansuje do drugiej fazy Pucharu. Wszystko dzięki karnym z MC, które Lech wygra 23:22, po tym jak w pojedynku z bramkarzami staną masażyści obu ekip.

Tak to widzę.


- Miszon - 27.08.2010 11:14 PM

Icon_lol
DObre.

Grupa ciekawa, szykują się minimum 2 porządne łomoty, ale też (będąc w formie) można powalczyć spokojnie o 4 punkty. No i zdobyć jakieś doświadczenie, a nie kisić się we własnym wioskowym sosie. I tak szansy na awans z żadnej grupy by nie było, a lepiej tak grać niż jak w grupie C i D, kiedy to może by się rysowała jakaś nadzieja na awans, ale zapewne złudna, a doświadczenia (i kasa z meczów) mniejsze.


- Miszon - 08.09.2010 10:38 PM

Temat trochę przygasł, a trzeba pochwalić Karolinę Woźniacką za świetny mecz z Marią Szarapową. Co prawda, tamta jeszcze nie wróciła do pełni formy, ale Karolina zagrała naprawdę ładnie.
Fyrstenberg/Matkowski odpadli w 1/4, podobnie Kubot z Marachem. Nie oglądałem tych drugich, ale ci pierwsi trafili na takiego przeciwnika (bracia Bryan), że naprawdę ciężko mieć jakiekolwiek pretensje - Amerykanie grali niesamowicie, czasami wyczuwając minimalne outy. Nasi musieliby grać wyśmienicie, żeby mieć jakiekolwiek szanse, a tu było tylko bardzo dobrze. Jeszcze pojawiła się mała szansa na tie-breka, kiedy przełamali na 5:5, ale niestety czy się rozluźnili, czy też tamci się mocno spięli, bo natychmiast nastąpił rebreak i skończyło się na 3:6 5:7.
Djoković gra z Monsilem i na razie się męczy. A przede wszystkim gra bardzo nerwowo, psuje masę forhandów. Jeśli Monsil zachowa długo siły na takie bieganie jak dotąd i utrzyma niezły serwis, to może być ciekawie.
A nocą kibicuję Federerowi w meczu z Soderlingiem. Nie będzie łatwo, ale liczę że będzie zwycięstwo. No i o tej samej porze - Karolinie w meczu z Cibulkową (kurcze, ale szkoda że Agnieszka tak szybko odpadła, naprawdę fajne losowanie było...). Ale to drugie jest jasne Icon_smile2 .


- Vaxey - 12.09.2010 07:22 PM

Venus... A była taka okazja na wygranie pierwszego US Open od 9 lat. No nic, trzeba czekać na Australian Open, choć male szanse ma tam Amerykanka.


- Miszon - 12.09.2010 11:57 PM

Kurcze, właśnie oglądałem powtórkę meczu Federera z Djokovićiem i nadal nie wiem jak on tego nie wygrał... :roll: .


- michal91d - 16.09.2010 08:27 PM

Póki co Lech Poznań mnie zadziwia! Icon_eek2 Ale znając życie skończy się 3, może 4:2 dla Juve... i znów będzie "grali jak nigdy, przegrali jak zawsze"...

EDIT: tuż po napisaniu posta wynik zmienił się na 3:2 Icon_mrgreen


- piotreklp3 - 16.09.2010 08:57 PM

Lech - Juventus 3:3 Icon_smile2 Rudnevs bohaterem, tylko, żeby go nie sprzedali w okienku zimowym, z powodu zbyt dobrej gry...


- ku3a - 16.09.2010 09:28 PM

oto przykład jaka może być wielka radocha z remisu, mimo że w 45. minucie prowadziło się 2:0 i wtedy remisu by nikt nie przyjął Icon_wink2.


- Miszon - 16.09.2010 10:48 PM

A ja wróciłem do domu po 20:30, uchachany że sobie mecz obejrzę, a tu do mnie ojciec dzwoni jak jeszcze w progu byłem, czy oglądam i że prowadziliśmy 2:0, ale teraz przegrywamy 2:3 i że zgacha bo mecz o 19 się zaczął Icon_confused2 .
Ale 1 bramkę jeszcze zobaczyłem Icon_smile2 . Piękna!


- Miszon - 19.09.2010 12:51 PM

POdglądałem sobie wczoraj tą "galę" przez sopcasta i stwierdzam:
Dżizas, WTF?!
Wychodzi facet, który z polskawym akcentem próbuje zapowiedzieć walkę tekstami typu "lejdis end dżentelmeeeen".
Potem wychodzi 2 gostków, z których 1 bije się pierwszy raz w życiu w tym "sporcie", trenował miesiąc, a drugi bije się nie pierwszy raz, ale wszyscy wiedzą że bić się nie umie (może na dyskotekach tak Icon_wink2 ). Nieporadnie się okładają, w końcu ten co nie ma o tym pojęcia bo debiutuje - wygrywa.
Po nich wychodzi facet który może nie fałszuje, ale zapomina słów hymnu (!).
Potem wychodzi 2 gości z których jeden chyba w sumo powinien startować, a drugi który ma technikę drwala i wytrzymałość sumity, po czym ten gruby pada jak wieloryb na ziemie i bezładnie macha nóżkami, drwal wbija gwoździa i w końcu wygrywa.
Ogląda to masa ludków znanych z tego że są znani, oraz kilka tysięcy innych, którzy zapłacili za taki syf masę hajsu, transmituje to ogólnopolska TV i reklamodawcy walą drzwiami i oknami.
KOmentuje to 2 gości, którzy otwarcie się zbijają z zerowego poziomu sportowego walk, ale wychwalają "niesamowity poziom emocji".
A tymczasem prawdziwy sport umiera za 500 złotych miesięcznie dla trenera w syfiastej salce z pseudo zapleczem dla zawodnika.
Jak nieznoszę boksu to w tym momencie szacun dla bokserów, szczególnie tzw. amatorów. I innych dyscyplin walki, jeszcze mniej poważanych.


- saferłel - 19.09.2010 03:26 PM

Icon_mrgreen

Tak właśnie było.

Nie można jednak zapominać, że to jest rozrywka niższych lotów. Prymitywizm w swojej słodkiej, precyzyjnej jak diabli definicji. Jak inaczej ocenić galę zapowiadaną jako ''Dzień Sądu'' z powodu walki człowieka bez nerki z człowiekiem bez jaj, który kiedyś-tam podobno posuwał jego żonę. Litości!

Jak słusznie również zauważyłeś, elitarną grupę stanowią wszelkiej maści VIPy znane z tego, że są sławne. Dla nich szansa pokazania się w jednym kadrze z napompowaną blondynką i Pudzianem prężącym muskuły to niepowtarzalne wydarzenie, warte odpowiedniej adnotacji na Pudelku. Pomijam już całe rzesze ich zwolenników, którzy oblegają 15 tys. miejsc, a prezencją dorównują wspomnianej blondynce i Mariuszowi. MMA czy KSW czy jak to tam jeszcze się nazywa, to kolejna zachodnia moda, która wpada do polski z impetem, gdy tak naprawdę nigdzie indziej nie budzi już emocji.
Sama walka Pudziana (wcześniej miałem przyjemność oglądać fajne kino na innym kanale) była moim zdaniem ustawiona, co można stwierdzić po zdawkowo rzuconym ''done'' przez amerykańskiego kolosa do swojego trenera (a może trener nazywał się Dan? Icon_razz2). Nie mniej, mam to w D.

Ja czekam teraz na walkę Pudziana w wrestlingu!