Post: #681

(19.06.2015 12:01 AM)ku3a napisał(a):  który konkretnie utwór masz na myśli?

Miałem na myśli "Stare Miasto" ale spojrzałem, że już był, innych pomysłów nie mam.

Post: #682

ku3a napisał(a):to gdzie Ty byłeś przez kilka lat? w kosmosie? Icon_razz

No prawie, bo na mojej wsi. A miałem o dziwo ciekawsze (a może nie) zajęcia niż śledzenie list przebojów.

Miszon napisał(a):

ku3a napisał(a):"Love Scenes"? "Woman to Woman"? "The Winner Takes It All"? "Lost Without You"?

Albo "I Miss You"

To już koniecznie będę musiał zrobić przesłuchanie żeby pamięć tamtego czasu wróciła.

Miszon napisał(a):To nie ta piosenka Icon_wink2 .

Toć już wiem, żem zbłądził.

ku3a napisał(a):ja nie pamiętam takiego jednego, ale na pewno jednym z najlepszych było na pierwszym, kameralnym zlocie. Bobby przytaskał swoje kolumny na polankę, przedłużaczem pociągnęliśmy prąd z "Sarenki", leżeliśmy we czterech na ławeczkach, gadaliśmy, popijaliśmy piwko i słuchaliśmy Topu Wszech Czasów Icon_smile2.

Ognisko na Nowy Rok? Ciekawy pomysł.

"Bóg zapłać" Lao Che - 7 pkt. - Ta piosenka dla mnie z pewnością nie jest wyznacznikiem wzoru stylu płockiego zespołu.
"Map of the Problematique" Muse - 6 pkt. - Mam taki problem z interpretacją piosenek Matthew Bellamy'ego, że muszą do mnie przemówić czymś więcej niż tylko budującą się w trakcie trwania utworu harmonią (i tak dosyć skomplikowaną), dlatego tak rzadko cokolwiek z ich repertuaru do mnie trafia!
"Killing in the Name" Rage Against the Machine - 9 pkt. - Też znam tylko nieliczne utwory tego zespołu i to z tedysków lat 90-tych ale zawsze działały na moją wyobraźnię. Nie wiem nawet czemu w dobie internetu nie zacząłem bardziej zagłębiać się w ich dorobek? Bo jak widać po odświeżonych wspomnieniach, warto.
"Master of Puppets" Metallica - 8 pkt. - I o dziwo ten bardzo ważny przebój klasyków ciężkiego brzmienia nie znajduje się według mnie w pierwszym szeregu ich najważniejszych piosenek. Tylko że jak tu dać niższą notę? Te gitary po latach wciąż grają perfekcyjnie.
"Byłabym" Hey - 9,5 pkt. - A ten przebój bardzo zyskiwał u mnie. Najpierw w tutaj organizowanym topie tej grupy, choć nie przebił się do mojej dziesiątki, co później uznałem za największy błąd. I dopiero następnie w finale nr 3 podsumowania 1 z 33 doceniłem go odpowiednio.

Post: #683

(21.06.2015 11:38 PM)Sundrajta napisał(a):  

ku3a napisał(a):ja nie pamiętam takiego jednego, ale na pewno jednym z najlepszych było na pierwszym, kameralnym zlocie. Bobby przytaskał swoje kolumny na polankę, przedłużaczem pociągnęliśmy prąd z "Sarenki", leżeliśmy we czterech na ławeczkach, gadaliśmy, popijaliśmy piwko i słuchaliśmy Topu Wszech Czasów Icon_smile2.

Ognisko na Nowy Rok? Ciekawy pomysł.

nie wpadłbym na to, że można tak pomyśleć no ale ja po prostu znam termin zlotu. a zresztą ku3a nie pisał, że to był Top słuchany z radia

Post: #684

"Girl, You'll Be a Woman Soon" Urge Overkill - 9 pkt. - Gdzieś na tym forum był niedawno organizowany plebiscyt na najlepszą piosenkę filmową. I gdybym w nim uczestniczył (co nie miało jednak miejsca), to ten kawałek ze świetnego skądinąd filmu miałby duże szanse na punkty ode mnie.
"Wspomnienie" Michał Żebrowski i Anna Maria Jopek - 8 pkt. - I proszę "Wiedźmin" jest człowiekiem wielu talentów! Nawet śpiewanie nie jest mu obce. Ale bez powabu naszej bez wątpienia legendy kobiecego wokalu nic by mu z tego nie wyszło?
"Feel" Robbie Williams - 6,5 pkt. - To chyba najbardziej znany także dla mnie jego utwór ale też nie najulubieńszy. Już zdecydowanie bardziej lubię duet z Michelle Pfeiffer.
"Bullet with Butterfly Wings" the Smashing Pumpkins - 5,5 pkt. - Pamiętam, że oglądając teledyski tej kapeli, zawsze w dziwne przerażenie wprawiała mnie postać wokalisty. I to mi pozostało do dziś.
"Sultans of Swing" Dire Straits - 9 pkt. - To nagranie dla mnie na zawsze pozostanie jedną z dwóch najlepszych kompozycji Marka Knopflera. Może pewne zastrzeżenia mam do strony wokalnej i ten fakt nieco zaniża średnią.

Post: #685

Yacy napisał(a):nie wpadłbym na to, że można tak pomyśleć Icon_smile2 no ale ja po prostu znam termin zlotu. a zresztą ku3a nie pisał, że to był Top słuchany z radia Icon_smile2

A no chyba że nie z radia! To zmienia postać rzeczy i czyni te ognisko normalnym.

Post: #686

OK ten duet Robbiego to był oczywiście z Nicole Kidman.

Post: #687

Sundrajta napisał(a):Mam taki problem z interpretacją piosenek Matthew Bellamy'ego, że muszą do mnie przemówić czymś więcej

czym więcej?
tak jest tylko w ich przypadku?

Sundrajta napisał(a):ten kawałek ze świetnego skądinąd filmu miałby duże szanse na punkty ode mnie.

może przy tej okazji napiszę, że kompletnie nie czaję Twoich emotikonek. czasem mam wrażenie, że dobierasz je losowo...

Post: #688

Chyba nie tylko w przypadku Muse...

A co do emotikonek, to po prostu tutaj brakuje takich, które najlepiej oddają, to co w danej chwili odczuwam i wtedy wybieram jedynie zbliżoną. A nie chce mi się szukać przy pomocy przycisku "więcej" bo to jest i czasochłonne, i niewygodne!

Post: #689

Wchodzimy na pierwszej pięćdziesiątki najważniejszych utworów mojego życia!
Patrzę na nie i nie wierzę, że każdy z nich jest tak nisko...
"Dziewczyna bez zęba na przedzie - Kult" - ulubiony utwór z ulubionej płyty ulubionego polskiego zespołu. To był czas, kiedy single w Polsce wychodziły na CD. Z samego "Ostatecznego krachu..." mam kilka singli na półce. Poszedłem do nieistniejącego już sklepu "Planet Music" na Placu Zbawiciela i zapytałem czy jest już nowy singiel Kultu. "Ta 'panna coś tam'?". Tylko się uśmiechnąłem i podałem prawidłowy tytuł .
"Tonight - New Kids On The Block" - ta piosenka wiąże się mocno z samym początkiem mojego zainteresowania muzyką. Do tego ciągle bardzo mi się podoba, co znaczy, że nie szykuje się jej wyraźny spadek w topie.
"Aerials - System of a Down" - szał na punkcie płyty "Toxicity", jak to się zaczęło i co było dalej, opisywałem już także w tym wątku. "Aerials" było utworem, który osiągnął największy sukces na mojej liście, m.in. wygrał podsumowanie roku.
"The Bleeding - Five Finger Death Punch" - gdybym miał zrobić zestawienie utworów, które najmocniej mi się kojarzą z moją Rockiestrą w Radio Orbit, to "The Bleeding" byłoby zapewne na podium. Podręcznikowy przykład typowego utworu, który może mi się podobać - emocje w tekście i wykonaniu, zaangażowanie, mocny wokal, ale nie żaden growl, wszystkie słowa słychać, zwolnienia i przyspieszenia i oczywiście klasyczne rockowe instrumentarium. No to jak, będą jeszcze wyżej jakieś nowości? A jeśli tak, to ile?
"Please - U2" - U2 czasem zmienia coś w singlowych wersjach utworów. Tak było przy "Elevation", tak samo było wcześniej przy "Please". Wersja albumowa była znakomita, ale wersja singlową jak dla mnie ją przebiła. Ale i tak nic nie przebije wersji z koncertu na Służewcu. Tak to przynajmniej zapamiętałem, bo nigdy więcej jej nie słyszałem. Pamiętam jednak, że Bono wtedy tak to zaśpiewał, łącznie z łkaniem, że dosłownie ciarki mnie przechodziły.

Post: #690

"Dziewczyna bez zęba na przedzie" - spodziewałem się znacznie wyżej, co najmniej na miejscu z poprzedniego notowania. Tym bardziej, że wyprzedził go New Kids On The Block, dosyć przeciętny jak dla mnie.
Kompletnie zapomniałem o "The Bleeding". Faktycznie poznałem ten utwór dzięki Rockiestrze. Ale u mnie przebojem nie był.
Za to "Please" - cudowne. Mi się stopniowo zaczynał podobać. Kulminacyjny moment nastąpił, gdy obejrzałem w telewizji teledysk wraz z tłumaczeniem tekstu piosenki. I to zrobiło jeszcze większe wrażenie. Do dziś ścisła czołówka piosenek U2. Z resztą to była ta płyta "Pop"

Post: #691

To już mamy się bać?
"Dziewczyna bez zęba na przedzie" Kult - 9,5 pkt. - Zgadzam się, to jeden z najlepszych Kultów. Wciągający zarówno muzycznie jak i tekstowo. I nie mogę napisać czy najlepszy, bo gdy zdarza mi się zrobić top jakiegoś wykonawcy, to wyniki bywają czasami zaskakujące!
"Tonight" New Kids on the Block - 8 pkt. - Z gatunku muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej ten szczególnie się wyróżniał, bo ani nie był efekciarski, ani też pretensjonalny. Zawsze miło słucha się tych wiecznie młodych chłopaków... (jak bohater filmu "Portret Doriana Graya")
"Aerials" System of a Down - 9 pkt. - Mnie również ta piosenka najbardziej się na płycie "Toxicity" podobała.
"The Bleeding" Five Finger Death Punch - 8 pkt. - Najmroczniejszy czas dla mojej wiedzy muzycznej. Bowiem i ten utwór owiany jest mgłą niepoznania! Ale faktycznie ciekawy mocny głos wokalisty, (nieco mi z wyglądu przypomina Bruce'a Willisa) który nie przesadza z metalowymi sztuczkami.
"Please" U2 - 9 pkt. - Z tamtej płyty to z pewnością najlepszy kawałek więc w sumie świetny wybór. Oczywiście znam lepsze piosenki Paula Hewsona i Spółki. I wierzę też, że na koncercie w tej piosence mogła zaistnieć większa moc.

Post: #692

tadzio3 napisał(a):spodziewałem się znacznie wyżej, co najmniej na miejscu z poprzedniego notowania.

faktycznie spadek dość mocno odczuwalny, ale jakoś tak wyszło...

Sundrajta napisał(a):Zawsze miło słucha się tych wiecznie młodych chłopaków...

jacy teraz są, to ja nie wiem .
choć przykład Take That pokazuje, że można w dobrym komercyjnie i przyzwoitym artystycznie stylu powrócić po latach, nawet jak się jest boysbandem.

Sundrajta napisał(a):Ale faktycznie ciekawy mocny głos wokalisty

to jest w ogóle jeden z bardziej lubianych przeze mnie mocnych zespołów ostatnich latach. miałem też przyjemność widzieć ich na żywo, chyba ze 2 lata temu i w tamtym roku ten koncert w Foroderykach wybrałem najlepszym koncertem roku .

Sundrajta napisał(a):Oczywiście znam lepsze piosenki Paula Hewsona i Spółki.

może i u mnie coś jeszcze będzie .

Post: #693

cieszą mnie Kult i U2 i zapewne jeszcze kilka utworów od nich się pojawi. szczególnie po polsku
NKotB - pewnie juz pisałem, że w nagrywalni nagrałem sobie ich płytę. niestety dziś już nic nie zostało z tej sympatii do nich.
ale fajnie, że takie nie Twoje - z dzisiejszego punktu widzenia - utwory tak mocno się trzymają

ku3a napisał(a):A jeśli tak, to ile?

tak. dwie? na pewno jedna po polsku z 2010 roku nie zanotowałem w pamięci aby była, a przecież musi być! może we czwartek, albo nawet później...

Post: #694

Tonight to jedyny numer Nkotb który lubiłem i jeden z dwóch jaki kojarze (drugi to Step by step).

Post: #695

Yacy napisał(a):cieszą mnie Kult i U2 i zapewne jeszcze kilka utworów od nich się pojawi. szczególnie po polsku

jakieś konkretne typy?

Yacy napisał(a):tak. dwie? na pewno jedna po polsku z 2010 roku

Yacy napisał(a):może we czwartek, albo nawet później... Icon_wink2

sprawdziłem sobie tak z ciekawości...
niedługo się wyjaśni . no tak, tylko co to znaczy "niedługo" .

Miszon napisał(a):drugi to Step by step

a trzeci z dwóch to "If You Go Away" .

Post: #696

A nie - tego akurat nie znam . Choć owszem kilka razy slyszalem, przy trójkowych podsumowaniach, lecz za każdym razem dochodzilem do wniosku, że tego nie znam

Post: #697

"The Final Countdown - Europe" - jeden z utworów, który znają chyba wszyscy. Co prawda nie wszyscy lubią, ale ja akurat, jak widać, należę do tych, którzy uwielbiają. Zanim jeszcze zacząłem się interesować muzyką pamiętam, że Europe łączyło mi się z Modern Talking . Moja 9-letnia wówczas siostra lubiła obydwa te zespoły (czyli pewnie spodobało jej się "The Final Countdown" i któraś z piosenek MT ), a mama próbowała znaleźć o nich jakieś informacje w prasie . Teraz to praca na z grubsza 4 minuty, za to wtedy wymagało czasochłonnego dotarcia do różnych źródeł.
"Bed Of Roses - Bon Jovi" - to taki klasycznych przykład ballady rockowej, jakie uwielbiam. W pierwszych latach mojej listy tego typu utwory wielokrotnie stawały się wielkimi przebojami. Są zespoły, które wyspecjalizowały się w pisaniu takich utworów i z pewnością Bon Jovi do nich należy.
"Jeszcze, jeszcze - Happysad" - a więc jest jeszcze, jeszcze jeden utwór wykonawcy na H . Brawa dla Mateusza! Cóż można napisać przy takim utworze... Albo się rozumie jego wysoką pozycję, albo nie. Bo są czasy, kiedy można sobie go po prostu posłuchać i uciska serce, ale są też czasy, kiedy przesłuchanie wywołuje tak ogromne emocje, że to serce jest ściskane na miazgę.
"Lambada - Kaoma" - być może to jest pierwszy ogólnoświatowy przebój, którego karierę śledziłem. Śledziłem, czyli widziałem jak w telewizji mówili, że coś takiego jest i że stało się przebojem, potem w szkole gdzieś się usłyszało, pewnie też na jakichś dyskotekach. Listy wtedy jeszcze nie prowadziłem. Ale "Lambadę" uwielbiałem. Mama też o tym wiedziała. Pierwsza kaseta jaką w życiu dostałem to było "Brothers in Arms", a druga to... składanka z "Lambadą" .
"Staring At The Sun - U2" - nie wiem ile razy zdarzyło się, że zwycięzca mojego podsumowania roku pokrywał się ze zwycięzca podsumowania na LP3. W tym przypadku tak było. To był czas, kiedy U2 miażdżyło wszystkich. Na przestrzeni prawie ćwierć wieku na mojej liście tak wyrazistych sytuacji było jeszcze tylko kilka. A ukoronowaniem był koncert na Służewcu.

Post: #698

"Jeszcze, jeszcze" - A zastanawiałem się niedawno na którym to może być miejscu i czy będzie coś z Happysad jeszcze wyżej
Podobnie czekałem na "Staring At The Sun". Wysoka pozycja, u mnie trochę niżej. To mój pierwszy wielki przebój U2 i jak się potem okazało to mój numer 1, albo 2.
"The Final Countdown" bardzo lubiłem, teraz mocno spadł. A były czasy, gdy utwór był w top 30 wszech czasów.
"Lambada" - bardzo lubię, chociaż na top trochę za mało.

Post: #699

ku3a napisał(a):Brawa dla Mateusza!

dodam jeszcze, że napisałem o Mateuszu, bo akurat on napisał o tym w komentarzu, ale jestem pewien, że neon.ka również by odgadła .

tadzio3 napisał(a):To mój pierwszy wielki przebój U2

zależy gdzie postawimy granicę bycia "wielkim" przebojem. załóżmy, że przy granicy 100 punktów. wtedy moim pierwszym wielkim ich przebojem byłoby "Numb". a potem jeszcze, tuż przed "Staring...", "Discoteque".

Post: #700

ku3a napisał(a):42. 66. 1989. Lambada - Kaoma

No tego to się nie spodziewałem.
Może w kolejnym Topie Lambada będzie w Top 20?
Ale to dobrze, że nawet dla takiego stylu muzycznego jest tutaj miejsce.

ku3a napisał(a):43. 114. 2004. Jeszcze, jeszcze - Happysad

Strasznie niedoceniony zespół w 2004 roku. Od kliku miesięcy słyszę na okrągło "Zanim Pójdę" w komercyjnych stacjach radiowych, które 10 lat temu wzbraniały się przed tym utworem. Zresztą cały debiutancki album był genialny. "Jeszcze, jeszcze" nie doceniałem wcześniej, ale po dzisiejszym odsłuchu, dzięki Tobie, chyba bardziej polubię