Miszon napisał(a):No właśnie też się zastanawiam, czy ludzie mają tak krótką pamięć...?
Napiszę tak. Moje rodzinne miasto wyglądało wizualnie całkiem nieźle już przed 2004 (jakoś tak się szczęśliwie złożyło). Oczywiście, i tam widać pewne elementy na plus, na przykład wyremontowany dworzec kolejowy, na którym, nie wiem jak obecnie, ale przez bardzo długi czas po remoncie nie było ANI JEDNEGO graffiti
Są natomiast miasta, takie jak Lublin na obrzeżach (przy czym te obrzeża oznaczają sporą drogę z dworca kolejowego w stronę centrum), gdzie jeszcze w 2015 było sporo budynków wizualnie rodem z wczesnych lat dziewięćdziesiątych. W Katowicach do dzisiaj wiele pięknych budynków stoi zaniedbanych. Także wiele miast (na przykład Jarosław) w ostatnich latach w końcu doczekało się dworców, z których mieszkańcy nie muszą się wstydzić. Z drugiej strony, taki wspaniały i silnie habsburski Budapeszt w wielu miejscach wygląda gorzej niż wiele polskich miast nawet i przed 2004 rokiem, a co dopiero teraz. Tak więc nie wiem do końca na ile fundusze unijne realnie wpływają na wygląd miast.
Drogi to natomiast inny temat i tu widać ogrooomny progres. Ale znów - czy byłby on tak szybki gdyby nie Euro 2012? To dopiero przed tą imprezą z impetem rozpoczęto budowę autostrad.
Miszon napisał(a):I z kolei czy z tego nie zdają sobie sprawy, przecież to pierwsze co się nasuwa.
Powiedz to tym politykom europejskim, którzy myślą o partykularnych interesach
Miszon napisał(a):Spójrz na europejskie kraje, które nie weszły do Unii (i nie mam tu na myśli Norwegii czy Szwajcarii rzecz jasna) i masz odpowiedź.
Andora i Islandia chyba całkiem nieźle sobie radzą
Ale widzisz, tu jest to myślenie - dlaczego Polska nie może być jak Szwajcaria czy Norwegia? Wiem, podane zostaną przykłady historyczne, geopolityczne itd... Ale czy nie są to przypadkiem tylko wymówki?