dziobaseczek
Stały bywalec
Liczba postów: 8 100
Dołączył: Nov 2008
|
RE: Dziobasowa Lista Antyprzebojów - Podsumowanie roku 2014
10. Lovelife - Stateless
Objawienie roku, zdecydowanie. Kiedy rozpadł się duet Brother, potem Viva Brother nie płakałem, ponieważ bardzo licho brzmiało takie surowe gitarowe granie. Wystarczyło jednak wejść w kolaborację z człowiekiem umoczonym w syntpop, by uzyskać bezprecendensowy poziom muzyczny. Momentami Lovelife porywają. Takim momentem jest np. Stateless. Kawałek, który z każdym przesłuchaniem nabiera potęgi i mocy, który jest autentycznie porywający i szczery. Piosenka w mojej ocenie doskonała. Być może, gdyby trochę więcej cierpliwości mogła by z powodzeniem być w top 5 podsumowania roku.
9. Miracle Fortress - Even In America
Nawet w Ameryce grają taka muzykę. A szczególnie w Montrealu. Kawałek kompletnie mnie rozwalił i trudno się temu dziwić. Jest po prostu rewelacyjny. Melodyjny, skoczny, ale też nieco przekorny. Ktoś rzeknie – to już było! Ja odpowiem, że nigdy w takiej formie.
8. OK Go - Another Set of Issues
Bardzo często pojawiająca się w moich uszach załoga, która raczej stroniła od elektroniki. Okazało się, że mariaż się bardzo opłacił. Nagrali genialną, eklektyczną płytę z wieloma chwytliwymi piosenkami. A do tego okrasili ją kilkoma takimi nerwusami, jak Another Set of Issues. Doprawdy nie mogli lepiej trafić do mojego serca, tylko stworzyć takie małe arcydzieło. I co dziwne wyczuwam taki sam luz jak w C-C-C –cinamon girl.
7. The Holidays – Tongue Talk
Nazwę sobie świetna przybrali. Co najlepsze muzycznie wprost idealnie trafili z tą nazwą. Wiele razy mnie próbowali zauroczyć rewelacyjna melodyka i wakacyjnym luzem. Oczywiście korzystają z najlepszych britpopowych wzorców ale i californijskiego słońca tu nie brakuje. Udało im się skraść moje serce doskonale. Wakacyjny hicior, którego słuchanie jest rozkoszą. Brawo!
6. Lincoln Jesser - Wicked Son
Najlepszy teledysk roku i doskonałe brzmienie. Mocne i wyraziste, choć to w sumie chillwave’owska szkoła. Już w ubiegłym roku Lincoln zbierali znakomite notowania i zdobyli w moich indie statystykach status wielkiej nadziei muzyki pop. Oczywiście byłem pewien, że taka muzyką nie zdobędą uznania na listach przebojów, bo to nie jest oczywista, przejrzysta, syntetycznie czysta muzyka z popowymi proweniencjami. Próżno takich wykonawców szukać na maintreamowych topach. Istotne jest tylko w tej chwili to, ze nie ominęli moich małżowin usznych. Bez ich genialnej muzyki byłoby naprawdę nieciekawie na tym padole.
http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111
|
|
03.01.2015 11:08 AM |
|