Niestety, u mnie coraz bardziej przeważa efekt inżyniera Mamonia, ale to jest wyłącznie moja wina,
bo po prostu trudno mi znaleźć czas na odkrywanie nowych wykonawców z własnej woli.
Zazwyczaj są to ci sami, których znałem kiedyś... Wiem, że czasy radia Orbit minęły bezpowrotnie.
Nie jestem dziennikarzem, a czasu na hobby jest jakby mniej.
Może to też kwestia wieku i stetryczenia.
Choć w NL na Forum LP3 było sporo niezłych kawałków.
Inna rzecz, że nawał informacji, a tym samym muzyki, jaka do nas dociera (lub mogłaby dotrzeć)
jest tak prze(!)ogromny, że mimo wszystko, nie mam wyrzutów sumienia.
Dawniej tego nie było. Dawniej nie pojawiało się tyle albumów na świecie w ciągu tygodnia,
a w Polsce tym bardziej. To nie jest usprawiedliwianie się, ale próba obiektywnej oceny,
jakie ja, przeciętny meloman, mam szanse mocować się z rzeczywistością. Nie mam szans...
Czy ten rok jest słaby? Nie wiem. Biorąc pod uwagę, że płytę wydał ANN
... to wcale nie jest tak źle.
Dla mnie z pewnością ten rok jest silny jak chodzi o koncerty,
bo w moim przypadku, wręcz ich obrodziło, a to jeszcze nie koniec, ale to jest zrządzeniem losu.