pabloyd napisał(a):Z mojego topu wszechczasów, ale nieco niżej:
41. MARILLION pseudo silk kimono/kayleigh
Czyli u mnie wyżej? I tak żałowałem, że nie ma fragmentu MISPLACED CHILDHOOD w pierwszej czterdziestce. Jest na tej płycie moja ulubiona fraza świata: MYLO (niestety poza 4x40)...
pabloyd napisał(a):46. STRANGLERS european female - zastanawiałem się kiedy wreszcie będą i gdzie. Oczekuje na szczycie snu nocy letniej
Znaczy, że nie czytałeś jeszcze czwartej części. Może zepsuję zabawę a może właśnie bardziej Cię zaciekawię: to jedyne nagranie z FELINE... z mojej płyty życia... możliwe?
pabloyd napisał(a):48. COCK ROBIN worlds apart
Tylko WORLDS APART!
pabloyd napisał(a):52. THE THE jealous of youth - zapomniani przez wielu, a szkoda
Jedyny numer Matta na 4X40: porywa i sprawia, że wszystko poza nim jest marne...
pabloyd napisał(a):53. CARS why can’t i have you - tak, każdy kto słuchał lp3 w owym czasie pamięta ten utwór.
Nie słuchałem jeszcze wtedy LP3 ale jest coś w tym utworze co za każdym razem zachwyca, skupia uwagę, zabiera nas w tamte czasy... Może stąd go znam?
pabloyd napisał(a):57. CAMEL fingertips - pysznie że jest camelek.
Miasto podzielone murem a w nim uczucie niemożliwe do spełnienia... Najsmutniejsza płyta jaką znam? W top40 jeszcze raz zawitamy do Berlina AD 1984 i spróbujemy ten jeden raz przeskoczyć mur...
pabloyd napisał(a):60. HOUSE OF LOVE i don’t know why i love you
Nie SHINE ON a właśnie ten numer. Bo to takie subiektywne 4x40.
pabloyd napisał(a):63. SCORPIONS send me an angel
Urywający się głos Klausa i melodia która trwa i trwa. Takie to były czasy i taka muzyka...
pabloyd napisał(a):65. ELVIS PRESLEY always on my mind - to dzięki pet shop... ?
O nie
ELVIS ma stałe miejsce na 4X40 za to jak zaśpiewał... Niepodrabialny, szczery do bólu, poruszający...
pabloyd napisał(a):70. YES south side of the sky - ciekawe czy będą jeszcze
Wystarczy zamknąć oczy i samemu tworzyć obrazy pod tę muzykę, przecież wszyscy lubimy baśnie.
pabloyd napisał(a):79. ELTON JOHN whispers - ciekawy wybór z Eltona. To też było u mnie na szczycie.
Jedyna ballada ELTONA z przebogatego dorobku. Po prostu nie mogło jej nie być.